Kamiński przynosi wstyd państwu polskiemu

0
0
27
Michał Kamiński
Michał Kamiński / Facebook

Michał Kamiński, gdy popatrzy się na jego sposób uprawiania polityki to widać gołym okiem, że zachowuje się w sposób irracjonalny. Miota się od ściany do ściany, od skrajnego prawicowca do skrajnego lewicowca atakującego Kościół. To polityczna schizofrenia. Zmienia poglądy i partie jak przysłowiowe rękawiczki. Wypowiada opinie i osądy bardzo często skrajnie kontrowersyjne, co przynosi szkodę wielu środowiskom w Polsce i na świecie, również Polakom na Kresach. Jego język atakowania wszystkich dookoła stał się jego znakiem rozpoznawczym. Tylko czy taki polityk powinien piastować wysokie urzędy państwowe, jak obecnie funkcję wicemarszałka Senatu? W mojej opinii nie, bo to obniża autorytet urzędu i przynosi wstyd państwu polskiemu. Dlaczego o tym piszę?

To kłamca!

Od lat jako kresowiak ze Stanów Zjednoczonych popieram Rodaków mieszkających na Kresach, bo są oni ostoją polskości na tych ziemiach, zwłaszcza Polacy na Wileńszczyźnie, którzy wciąż cierpią prześladowania i doświadczają dyskryminacji. Dlatego nie mogę milczeć, gdy skompromitowane postacie polskiej polityki, takie jak Michał Kamiński, przyłączają się do ataków i antypolskiej nagonki na kresowych Polaków. To skandaliczne i niedopuszczalne. Kilka dni temu Kamiński jako wicemarszałek Senatu był na Litwie. Udzielił tam obszernego wywiadu litewskiemu, polakożerczemu medium lrt.lt, gdzie zaatakował Polaków z Litwy, ich polską partię za to, że na listach do październikowych wyborów parlamentarnych mają przedstawicieli różnych mniejszości narodowych. Nazwał to działaniami prorosyjskimi, co jest totalną bzdurą i kłamstwem, ponieważ Polacy na Litwie jednoczą na swoich listach aż sześć narodowości, bo to daje gwarancję przejścia progu wyborczego, ustanowionego na Litwie przeciw Polakom. Szeroka lista wyborcza pozwala również przeciwstawiać się razem urzędowej, haniebnej dyskryminacji, której od dziesięcioleci dopuszczają się władze litewskie, a główną ofiarą takiej polityki pada polska mniejszość w tym kraju. Skandaliczne słowa Kamińskiego to woda na młyn dla antypolskich litewskich nacjonalistów. Państwo polskie nie może pozwalać, aby politycy bez autorytetu, jak Kamiński, szkodzili Rodakom na Kresach, aby kłamali. Kamiński nie ma moralnego prawa pouczać i oceniać kresowych Polaków, bo wielokrotnie się skompromitował i przynosi raczej wstyd niż dumę polskiej polityce. Oto kilka przykładów.

Kamiński wielbicielem faszysty dyktatora gen. Pinocheta

Jedna z największych kompromitacji Kamińskiego, która przyniosła też wizerunkową szkodę Polsce to jego wielbicielska wizyta i hołd oddany katowi Chile, faszyzującemu dyktatorowi gen. Augusto Pinochetowi. Po zatrzymaniu w Anglii Pinocheta Kamiński pojechał do niego z wizytą, a był wtedy posłem AWS. A z trybuny sejmowej przekonywał, że „o generale Pinochecie nie trzeba mówić, tylko go trzeba naśladować.” To więcej niż hańba dla Kamińskiego, bo Narodowa Komisja do Spraw Więźniów Politycznych i Tortur, na czele której stał biskup Sergio Valecha, opublikowała w 2004 roku raport, wedle którego 23 856 mężczyzn oraz 3 399 kobiet poddano nielegalnym represjom lub torturom m.in. gwałtom i zmuszaniu do uczestnictwa w egzekucjach członków rodzin. Reżim Pinocheta często określa się mianem faszystowskiego. Nie wzięło się to znikąd. Gen. Pinochet nie krył fascynacji faszyzmem. Wśród doradców jego tajnej policji DINA miał znajdowa

się SS-Standartenführer Walter Rauf, odpowiedzialny podczas II wojny światowej za rozwój ruchomych komór gazowych i innych środków masowej zagłady. Popełnił zbrodnie wojenne w północnych Włoszech, a w Chile doradzał w kwestii metod tortur i funkcjonowania obozów koncentracyjnych. Takiemu człowiekowi oddał hołd Kamiński, wstyd!

Poglądy i partie Kamiński zmienia jak rękawiczki, zerowa wiarygodność

Michał Kamiński to przykład klasycznego politycznego karierowicza, taki Dyzma polskiej polityki, poglądy ma takie, jakie w danej chwili przynoszą mu korzyść, czysty polityczny cynizm. Zaczynał w skrajnej faszyzującej organizacji NOP. Następnie po odejściu z ZCHN, Kamiński nie nadążał z przemalowywaniem szyldów w swoich biurach poselskich i zaliczył kolejno: Przymierze Prawicy, PiS, PJN, PO, Unia Europejskich Demokratów i w końcu PSL. Jak pisał o nim jeden z portali: „Michał Kamiński pseudonim „Misiek”, szef kampanii PiS, szef w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to dopiero nieprawdopodobna lista transferowa i to przy jednym nazwisku. Pomijam litościwie czasy ZCHN i think tank Instytut Myśli Państwowej, który założył razem z Kazimierzem Marcinkiewiczem i Romanem Giertychem, by przejść do porzucenia PiS i założenia PJN, gdzie się Kamiński całkowicie ośmieszył. Następnym krokiem był start do Parlamentu Europejskiego pod szyldem PO, potem objęcie stanowiska szefa kancelarii Ewy Kopacz i szefa kampanii Bronisława Komorowskiego. W kolejnych etapach był start do parlamentu polskiego z listy PO i skreślenie Kamieńskiego jako członka PO. Wreszcie Kamiński założył, jakżeby inaczej, własne koło poselskie „Europejscy Demokraci”, ale z takim szyldem nie miał szans dostać się do parlamentu, dlatego przeszedł do PSL i dzięki temu został senatorem oraz wicemarszałkiem.” Jak widać poglądy i partie Kamiński zmienia jak rękawiczki, zerowa wiarygodność.

Przyjaciel banderowców

Kamiński kompromitował się wiele razy. Między innymi za przyjaciół miał zwolenników banderyzmu. Więcej chciał dla nich pracować. Jak pisała gazeta Fakt, planował zostać doradcą prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, tego który usankcjonował prawnie gloryfikowanie zbrodniarzy spod znaku OUN i UPA, morderców Polaków. To Poroszenko wychwalał i popierał zbrodniarzy wojennych odpowiedzialnych za ludobójstwo Polaków, Banderę i Szuchewycza, złożył projekt ustawy o uznaniu banderowskiego pozdrowienia za oficjalne powitanie wojskowe. Popierał uznawanie tych zbrodniarzy za bohaterów narodowych Ukrainy, tych którzy stworzyli: Legion Wołyński sformowany przy współpracy z niemiecką Abwehrą z członków OUN i biorący udział w agresji na Polskę w 1939 r., Bataliony "Nachtigall" i "Roland", odpowiedzialne m.in. za masowe mordowanie Żydów na Kresach Wschodnich II RP, a także za pomoc w aresztowaniu polskich profesorów we Lwowie oraz polskich nauczycieli i przedstawicieli inteligencji w Stanisławowie i Krzemieńcu, Ukraińskiej Policji wysługującej się Gestapo, wreszcie Dywizji SS Galizien, ukraińscy esesmani z tej formacji też weszli w skład UPA. Dla takiego prezydenta chciał pracować Michał Kamiński i takiego popierał. Mało tego, Kamiński jako poseł skandalicznie podkreślał, że stosunki polsko-ukraińskie są trudne, a "cieniem na nich kładzie się" przymusowa polonizacja i prześladowanie ukraińskiej mniejszości w II Rzeczpospolitej. Wówczas na słowa Kamińskiego zareagował Kornel Morawiecki (WiS), który swoje wystąpienie zaczął słowami: "Wolę być po stronie pożytecznych idiotów, niż po stronie obłudników i kłamców".

Moralny skandalista

Michał Kamiński opisywany był też wielokrotnie przez media jako polityk nadużywający alkoholu i „flirujący” z kobietami z lewicy. Dla zobrazowania tematu warto zacytować niektóre z nich: Fakt.pl: „Tymczasem polityk, przez współpracowników zwany Miśkiem, najwyraźniej dał się przyłapać przy kufelku! Wygląda na to, że ktoś tu zaliczył małą wpadkę. Chwilę po tym, jak Kamiński został sekretarzem stanu, zasłynął nową aferą zegarkową. Skompromitował siebie i rząd Ewy Kopacz, idąc w ślady Sławomira Nowaka (41 l.) i zatajając w oświadczeniach majątkowych zegarek marki Paul Picot wart 37 tys. zł. Sprawa wisi nad nim i szefową rządu. Bada ją już CBA. A samego Kamińskiego nasz fotoreporter spotkał w trakcie dnia pracy w barze Adler, niedaleko kancelarii premiera. Minister beztrosko wybrał się rządową limuzyną na piwko, choć była dopiero godz. 13.”

Interia.pl: „Kilka dni temu, Michała Kamińskiego w sejmowych kuluarach zaczepił Ziemowit Piast Kossakowski z PIAST.TV, jednak polityk stronił od wypowiedzi. "Mam alkomat przy sobie. Jest pan pijany?" - pytał dziennikarz. W związku z zachowaniem Kamińskiego, poseł PiS zapowiedział wniosek o możliwość badania posłów alkomatem.”

Polityka.se.pl: „Z lektury portalu fakt.pl wynika, że Michał Kamiński, kandydat na europosła z ramienia PO, był niegdyś prawdziwym Trybsonem polskiej polityki! Portal przytacza pikantne szczegóły, jak to stateczny dziś polityk bawił się niegdyś z polityczkami lewicy, niczym Trybson z gąskami w Warsaw Shore! Pierwszą sejmową zdobyczą Michała Kamińskiego miała być posłanka Sylwia P. Jak podaje „Fakt” polityk sam miał wielokrotnie przyznawać, że „zapuszcza się głęboko na terytorium wroga”. Jednak, jak sugeruje tabloid, nie był to zwykły romans, lecz „coś więcej” gdyż ich znajomość wykraczała daleko poza granice Sejmu. Politycy nawet spędzili razem wakacje. Jak twierdzi "Fakt", Kamiński wręcz gustował w posłankach lewicy. Następna na jego liście była Agnieszka P., z którą - jak podaje portal - został przyłapany w dosyć jednoznacznej sytuacji, która miała miejsce po jednej z hucznych imprez w sejmowej restauracji. – Scena była jednoznaczna i rozgrywała się na małej, biurowej lodówce - twierdzi rozmówca dziennika i zauważa, że i Kamiński i jego towarzyszka byli "mocno wcięci". Wstyd!!!

Kamiński "Zmarnował okazję, żeby siedzieć cicho"

Tym słynnym zdaniem prezydenta Jacquesa Chiraca można podsumować kłamstwa Michała Kamińskiego na temat kresowych Polaków z Litwy, które wypowiedział na konferencji prasowej. Czy kłamca, wielbiciel faszysty, o zerowej wiarygodności, przyjaciel banderowców, moralny skandalista ma prawo do oceniania innych? Nie, nie ma takiego prawa, przynosi jedynie wstyd państwu polskiemu zachowując się bezczelnie i kłamliwie.

Antoni Matulewicz, kresowiak z USA

 

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną