Szokująca decyzja samorządów! Oto dlaczego podnoszą ceny żłobków!
Od 1 października wchodzi w życie nowe świadczenie "Aktywnie w żłobku". Państwo ma finansować pobyt w żłobku dziecka do lat 3. Kwota wsparcia jest duża, bo wynosi 1500 zł. Problem w tym, że już pojawiają się doniesienia, że w związku tym nawet gminy podniosły drastycznie opłaty za żłobki.
Rada Miasta Koszalin przegłosowała, aby stawka w żłobku wynosiła aż 1750 zł. Podobnie postępują inne samorządy. Robert Wilczek, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Publicznych i Niepublicznych Żłobków i Klubów Dziecięcych, w rozmowie z Interią zwrócił uwagę: „Jeśli w żłobku publicznym czesne wynosiło np. 500 zł, a samorząd zwiększy stawkę do 1500 zł, to rodzic nie odczuje żadnej zmiany, a wpływ dla gminy jest znaczący. W przypadku 50 dzieci to kwota 50 tysięcy złotych miesięcznie. Nie dziwię się, że samorządy o tym myślą”.
Jest to przykład potwierdzający, dlaczego świadczenia socjalne muszą być udzielane z głową, a nie rozdawane na lewo i prawo. Nie dość bowiem, że państwo nie ma własnych pieniędzy, więc najpierw musi komuś zabrać 1700 zł, żeby dać 1500 (bo zatrudnienie urzędników, które będą obsługiwać te transfery też kosztuje), to jeszcze celowe świadczenia powodują podniesienie cen usług, których dotyczą.
Znowu wychodzi na to, że Donald Tusk w kwestiach socjalnych próbuje być jak PiS, tylko bardziej, w tym wypadku nawet trzy razy bardziej. „PiS dało 500 plus? Damy 1500 zł”. Koalicja 13 grudnia mogłaby się uczyć na błędach poprzedników, a zamiast tego je powtarza w jeszcze większej skali. Bon turystyczny spowodował wzrost cen w obiektach, do których był skierowany, kredyt hipoteczny 2% spowodował wzrost cen mieszkań itd. itp.
Teoretycznie rodzice mogą nie odczuć podwyżek, skoro zapłaci za nie państwo, choć w przypadku Koszalina, nawet rządowy program nie pokryje całości. Co jeśli, jednak za rok, za dwa, program zostanie anulowany, bo nie będzie pieniędzy? Czy samorządy równie łatwo i chętnie obniżą opłaty? Może być tak, że nie, a rodzice będą w dużo gorszej sytuacji niż wcześniej.
Poza tym w tym momencie państwo zaczyna bardziej wspierać samorządy niż obywateli. Może też skorzystają z tego prywatne firmy. W przypadku prywatnych żłobków wzrosty mogą być podobne. Oznaczałoby to jednak, że dopłaty na niewiele się zdadzą.
Świadczenie "Aktywnie w żłobku" jest elementem programu „Aktywny rodzic”. Obejmuje on jeszcze dwa świadczenia: „Aktywni rodzice w pracy” (tzw. babciowe) i „Aktywnie w domu”. Babciowe przysługuje na każde dziecko między 12 a 35 miesiącem życia. Rodzic dziecka musi być aktywny zawodowo, wspólnie zamieszkiwać z dzieckiem i je utrzymywać. To świadczenie może starać się również opiekun faktyczny dziecka czyli osoba, która faktycznie opiekuje się dzieckiem i wystąpiła do sądu rodzinnego o jego przysposobienie. Co więcej, przysługuje osobie pełniącej funkcję rodziny zastępczej albo prowadzącej rodzinny dom dziecka. Wynosi 1500 zł, a w przypadku dziecka niepełnosprawnego – 1900 zł.
Z kolei świadczenie „Aktywnie w domu” przysługuje na każde dziecko w wieku od 12 do 35 miesiąca życia. Wynosi 500 zł miesięcznie. Otrzymać je może rodzic mieszkający wspólnie z dzieckiem i utrzymujący je oraz opiekun faktyczny dziecka. W przypadku opieki naprzemiennej każdemu z rodziców przyznaje się po 250 zł miesięcznie.
Z jednej strony cieszy, że Koalicja 13 grudnia zaczęła dostrzegać konieczność wsparcia rodziców. Z drugiej strony, pomijając już wątpliwości, czy państwo powinno rozdawać gotówkę obywatelom, w oczy rzuca się coś jeszcze. Ten program ma zupełnie inny cel niż 500 plus. W przypadku flagowej propozycji PiS-u wiele kobiet postanowiło zrezygnować z pracy zawodowej i poświęcić się wychowaniu dzieci. Chociaż 500 zł to niewiele, to jednak przy kilkorgu dzieciach, zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie koszty życia są niższe, pieniądze te stawały się „pensją” matki. Obecnie Koalicja 13 grudnia chce odwrócić ten trend i wysłać matki z powrotem do pracy.Świadczenie „Aktywni w domu” dubluje 500 plus, obecnie 800 plus, bo jest przeznaczone na ten sam cel, z tego samego powodu. Rodzic małego dziecka, który nie pójdzie do pracy, dostanie i jedno, i drugie.
Książki autora dostępne do kupienia tutaj
Źródło: Interia.pl