Nowacka: Kto jest przeciwko edukacji zdrowotnej, reprezentuje po*nolobby!

Tomasz Wolny - dziennikarz znany z wyznawania chrześcijańskich wartości - na Kanale Zero przeanalizował sprawę nowego przedmiotu. Na sam początek przytoczył słowa Nowackiej:

Kto jest przeciwko edukacji zdrowotnej, reprezentuje pornolobby! 

Są one tym bardziej znaczące, że w oficjalnych komunikatach Ministerstwo zaprzecza jakoby Edukacja Zdrowotna miała by być edukacją seksualną. Skąd zatem nawiązanie do "porno"?

Jak mówi Tomasz Wolny, nowy przedmiot ma wejść w miejsce innego "Wychowanie do życia w rodzinie". W przypadku  WDŻ wystarczy, że rodzic zgłosi rezygnację i dziecko na nie musi chodzić.

Natomiast Edukacja Zdrowotna będzie obowiązkowa, a zdaniem dziennikarza, narusza to konstytucję, bo jak czytamy w art. 48.

Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.

Na pierwszy rzut oka Edukacja Zdrowotna wygląda dobrze, bo mowa tam o potrzebie aktywności fizycznej, zdrowym odżywianiu czy zdrowiu psychicznym. Jednak o ile w WDŻ mowa jest o tym, że to rodzice odpowiadają ze edukację seksualną i że odbywa się ona w rodzinie. Tymczasem w programie Edukacji Zdrowotnej słowa takie jak "małżeństwo" czy "rodzina" nie pojawią się, mamy za to "związek partnerski", "partnerzy" czy "osoba partnerska".

Co więcej, rolą szkoły ma być "wymienianie stereotypów płciowych oraz ich negatywnego wpływu na funkcjonowanie człowieka". W programie zalazły się więc tematy dotyczące różnych płci, orientacji seksualnych czy transpłciowości. 

Tomasz Wolny zauważa, że wiele z treści nowego przedmiotu można poruszyć na innych zajęciach - biologii, czy WF. Natomiast nie ma potrzeby seksualizacji dzieci w szkołach. 

Zobacz też: "Tak dla edukacji! Nie dla deprawacji" Wielki protest na placu Zamkowym w Warszawie!