Michalkiewicz: Skecz “Sługi Narodu” w Białym Domu (FELIETON)

0
0
22
Michalkiewicz: Skecz “Sługi Narodu” w Białym Domu (FELIETON)
Michalkiewicz: Skecz “Sługi Narodu” w Białym Domu (FELIETON) / Flickr

Takiego widowiska nikt chyba się nie spodziewał. Ja na przykład myślałem, że prezydent Zełeński, któremu ukraiński Najwyższy Sowiet dopiero niedawno konwalidował status prezydencki, przyszedłszy po rozum do głowy, podpisze warunki bezwarunkowej kapitulacji Ukrainy przed Stanami Zjednoczonymi.

Prawdopodobnie tak samo myślał i prezydent Trump i wiceprezydent Vance – bo czyż w przeciwnym razie wpadliby na pomysł, żeby dyskutować z prezydentem Zełeńskim przed kamerami telewizyjnymi i w obecnosci tłumu dziennikarzy? Tymczasem prezydent Zełeński najwyraźniej postanowił schronić się za murami kabaretowymi – o czym świadczył m.in. kostium “sługi narodu” z “tryzubem” na lewej piersi. Chyba ani prezydent Trump, ani wiceprezydent Vance z początku nie zorientowali się w tym manewrze i dlatego podjęli dyskusję z operetkowymi, ale i mocarstwowymi deklaracjami prezydenta Zełeńskiego – że on własną piersią broni “wolnego świata” i przestrogami, że jak Ameryka nie będzie go słuchać, to doświadczy wojny na swoich granicach i nic jej nie pomoże nawet Ocean Atlantycki. Myślę, że w tym momencie prezydent Trump już się zorientował, że został przez prezydenta Zełeńskiego wciągnięty w kabaretowy skecz – bo wiceprezydent Vance chyba skapował to kilka minut później. Toteż, wyłamując się z kabaretowej konwencji, expressis verbis dał do zrozumienia swemu ukraińskiemu rozmówcy, że bez Stanów Zjednoczonych nie ma on w rękach żadnych atutów i że albo zdecyduje się podpisać warunki bezwarunkowej kapitulacji Ukrainy przed USA, albo “się rozejdziemy” - co w domyśle oznaczało, że od tej pory będzie musiał bujać się z Putinem na własną rękę. Ponieważ prezydent Zełeński miał przygotowany tylko scenariusz kabaretowy, nie było innego wyjścia, jak przerwać przedstawienie. Toteż widowisko przerwano, delegacja ukraińska została skierowana do osobnego pokoju, dokąd po chwili przyszła jakaś funkcjonariuszka, by zakomunikować, że prezydent Trump prosi delegację ukraińską o “jak najszybsze” opuszczenie Białego Domu.

No dobrze – ale dlaczego prezydent Zełeński postanowił odegrać z udziałem prezydenta Trumpa skecz pod tytułem “Sługa narodu”? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy uświadomić sobie, jakim naprawdę państwem jest Ukraina. Nie jest to normalne państwo, tylko oligarchia oligarchów. W odróżnieniu od Rosji, gdzie Putin decyduje, kto może być oligarchą, na Ukrainie to oligarchowie decydują, kto może być prezydentem. To są ci sami oligarchowie, którzy eksploatują wszystkie bogactwa Ukrainy, bez oglądania się na tamtejsze plebejskie mięso armatnie. A tu nagle amerykański prezydent chciałby położyć na tym wszyskim łapę. Toteż prezydentu Zełeńskiemu na odjezdnym powiedziano: słuchaj no frędzlu, jak tylko podpiszesz tę umowę, to uriezamy tobie szyję. W tej sytuacji nie było innego wyjścia, jak schronić się za murami kabaretowego widowiska, dzięki czemu żadna umowa z Ameryką nie została podpisana.

No tak – ale prezydent Stanów Zjednoczonych, które rzeczywiście – stanowią jedyną ostoję i nadzieję Ukrainy, na oczach całego świata został przez żydowskiego komika w ukraińskim kostiumie ośmieszony. To ze strony prezydenta Zełeńskiego też wielkie ryzyko – a jednak na to ryzyko poszedł. Dlaczego? Najwyraźniej jemu też przez ostatnie lata musiało przewrócić się w głowie i doszedł do wniosku, że może bezkarnie wytarzać amerykańskiego prezydenta w smole i pierzu, bo ten “i tak” będzie musiał mu pomagać, bo jak nie, to Putin ruszy na Atlantyk – oczywiście po uprzednim zawojowaniu Europy - i okupuje Amerykę. Taką właśnie propagandową tezę wykoncypowali pierwszorzędni fachowcy ze Sztabu Generalnego niezwyciężonej Ukraińskiej Powstańczej Armii – więc nic dziwnego, że i prezydent Zełeński w końcu w tę własną propagandę uwierzył. Tymczasem to błąd – bo w nasza propagandę, to powinni wierzyć inni – ale nie my, którzy ją wytwarzamy. A dlaczego? A dlatego, ze wiara we wszelką propagandę odbiera człowiekowi poczucie rzeczywistości. I właśnie taką utratę poczucia rzeczywistości mogliśmy zaobserwować u prezydenta Zełeńskiego. Ja nie przywiązuję specjalnej wagi do tak zwanej “mowy ciała”, w której specjalizują się rozmaici filuci – ale rzeczywiście – kiedy prezydent Trump powiedział ukraińskiemu gościowi, że bez Stanów Zjednoczonych Ukraina “nie ma żadnym atutów”, to chyba dopiero wtedy dotarło do niego, że może zostać z – jak to mówią – fiutem w garści, z którego może oddawać gniewne strzały w stronę zimnego ruskiego czekistę Putina. Dopiero wtedy dotarło do niego, że o ile Stany Zjednczone jakoś sobie poradzą i bez samostijnej Ukrainy, to samostijna Ukraina bez pomocy Stanów Zjednoczonych może sobie nie poradzić, zwłaszcza w aktualnej sytuacji, w jakiej z powodu głupoty swojego prezydenta właśnie się znalazła. Na usprawiedliwienie prezydenta Zełeńskiego trzeba jednak dodać, że liczy on na “Europę”, której przywódcami najwyraźniej musiał – o czym pisał mój Honorable Correspondant - podzielić się forsą, którą i Ameryka i poszczególne kraje europejskie pożyczyły mu, albo zagwarantowały w związku z wojną. Oczywiście z wyjątkiem Polski – bo nasi Umiłowani Przywódcy 2 grudnia 2016 roku podpisali umowę, w której zobowiazali się do “nieodpłatnego” udostępniania Ukrainie zasobów całego państwa. Czyż nie dlatego prezydent Zełeński i ukraińscy dygnitarze traktują naszych Umiłowanycb Przywódców z nieukrywaną pogardą – no bo na nic innego ci nie zasługują. Jeśli chodzi o innych europejsów, przede wszystkim “starą łapówkarę”, Reichsfuhrerin Urszulę Wodęleje, czy francuskiego prezydenta Macrona, to jestem pewien, że ci teraz rzeczywiście panikują, że prezydent Zełeński powie, ile komu dał i w ten sposób trzyma ich za krocze. Toteż jeden przez drugiego mu się nadstawiają z ofertami dozgonnej miłości – w czym uczestniczy nawet obywatel Tusk Donald, chociaż nie wydaje mi się, żeby i jemu coś od prezydenta Zełeńskiego kapnęło, chociaż – w odróżnieniu od pana prezydenta Andrzeja Dudy, który prezydenta Zełeńskiego kocha bezinteresowną, ślepą miłością – w roku 2019, kiedy jeszcze przewodniczył Europejskiemu Najwyższemu Sowietowi, a Zełeński już był prezydentem, to mógł i on coś dostać i dlatego tak się dzisiaj nadstawia. Wyjątkiem może być Wielka Brytania. Pamiętamy, jak w roku 2022 Turcja oferowała Ukrainie swoje usługi w zakresie pośrednictwa z Putinem – ale ówczesny brytyjski premier Borys Johnson prezydentowi Zełeńskiemu to “odradził”. Co mu tam naobiecywał, razem z amerykańskim prezydentem Józiem Bidenem – tego możemy się tylko domyślać również dlatego, że teraz Wielka Brytania podpisała z Ukrainą pakt aż na całe 100 lat! Skoro jest już po “brexicie”, to co to szkodzi wciągnąć resztę europejsów w stuletnią wojnę na Ukrainie? Bella gerant alii, tu felix Austria nube (niech inni toczą wojny, ty szczęśliwa Austrio zawieraj małżeństwa) mawiało się w koszmarnych czasach – ale każda słuszna myśl, raz rzucona w przestrzeń, prędzej czy później znajdzie swego amatora. A ponieważ wszyscy namawiają nas do “myślenia pozytywnego”, to niewątpliwie pozytywnym skutkiem awantury w Białym Domu jest to, że cały świat przekonał się, jacy są Ukraińcy.

Stanisław Michalkiewicz

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną