Śmierć polskich żołnierzy w USA. Wyciekły szokujące informacje!

Niedawno w mediach pojawiła się informacja o śmierci polskich żołnierzy w Stanach Zjednoczonych. Teraz Rzeczpospolita poinformowała o szczegółach tej tragedii. Oto, co napisano!
19 września w czasie nocnych ćwiczeń spadochronowych, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych doszło do tragicznego wypadku. Zginęło dwóch żołnierzy Wojsk Specjalnych. W Rzeczpospolitej pojawiły się szczegółowe informacje. Jak nieoficjalnie się dowiedziano tragedia miała miejsce w nocy w czasie skoków, które nazywane są HALO przy niskim otwarciu spadochronu.
"Tego typu skoki odbywają się z 3 tys. metrów – żołnierze spadają swobodnie, a spadochron otwiera się dopiero w połowie drogi, na wysokości 1500 metrów (są też skoki HAHO: High Altitude – High Opening, gdzie spadochron otwiera się wkrótce po wyjściu z samolotu). Nie wiadomo, czy żołnierze splątali się po rozłożeniu spadochronu, czy podczas swobodnego spadania"
-możemy przeczytać.
Byli to doświadczeni żołnierze służący w wojsku sześć i dziesięć lat. Pierwszy z nich Karol Rubin pochodził z Orzysza (woj. warmińsko-mazurskie), drugi natomiast z Suwałk jednak jego personaliów nie podano. Na temat możliwych przyczyn tragedii w gazecie wypowiadał się gen. Roman Polko. Jego zdaniem mogło dojść do splątania niedługo po wyskoczeniu samolotu. Dodał także, że być może spadochron został przez nich otwarty za nisko. Podkreślił, że spadochron otwierany jest na różnej wysokości, aby nie doszło do zderzenia. Zdaniem generała mogło dojść do zderzenia.
Oficjalne przyczyny tego tragicznego wypadku bada jednak specjalna polska komisja.