Dramatyczny wypadek na Rysach. TOPR-owcy biją na alarm!
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - TOPR brało udział w niebezpiecznej akcji ratowniczej na Rysach. To tam doszło do wypadku turysty, który spadł z góry.
Ratownicy dostali zgłoszenie o upadku mężczyzny z dużej wysokości.
Turysta będący na wysokości Buli pod Rysami zgłosił, że obok niego z dużą prędkością po bardzo twardych śniegach zsunął się inny turysta, nie mają z nim kontaktu wzrokowego ani głosowego.
Na miejsce wysłano 5 ratowników, którzy zwokalizowali poszkodowanego. Okazało się, że choć mężczyzna posiadał "zimowe wyposażenie", to upadł tak fatalnie, że doznał poważnych obrażeń, a jego życie jest zagrożone.
Nieprzytomnego turystę z bardzo poważnymi obrażeniami głowy, klatki piersiowej oraz kończyny dolnej przewieziono do zakopiańskiego szpitala, gdzie walczy o życie.
Turysta podczas zejścia Rysą stracił równowagę i spadł do wysokości około 1700 m n.p.m.
Mężczyzna został zabezpieczony i przetransportowany śmigłowcem do szpitala.
Tymczasem ratownicy biją na alarm i przestrzegają przed wyprawami w wysokie partie gór.
W Tatrach obecnie panują wymagające warunki do uprawiania turystyki. Na skutek naprzemiennych odwilży i przymrozków pokrywa śnieżna jest bardzo zróżnicowana (skała, śnieg, lód). (...)
Poruszanie się w takich warunkach wymaga bardzo dużego doświadczenia oraz posiadania w pełni zimowego ekwipunku.
- napisali.