O zabijaniu karpii głośno, o zabijaniu dzieci cicho
Jak wynika z danych, do których dotarł KAI, w Polsce wzrasta liczba aborcji. Informacja ta została opublikowana w czasie kiedy to wrażliwi na krzywdę tych co nie mają głosu postanawiają ich bronić. Tylko, że ekolodzy poprzez liczne reklamy ograniczają się do obrony karpia, a o nienarodzonych, zabijanych dzieciach już nie wspominają.
Ze sprawozdania Rady Ministrów z wykonania oraz stosowania ustawy aborcyjnej za rok 2011 wynika, że w Polsce wykonuje się coraz więcej aborcji na dzieciach nienarodzonych ze względu na zagrożenie życia bądź zdrowia matki. Zauważalny jest także wzrost liczby dzieci zabitych z powodów prenatalnych.
W 2011 roku odnotowano 669 aborcji dokonanych „zgodnie z prawem”, to jest o 28 więcej niż w 2010 r. i aż o 131 więcej niż w roku 2009. Aborcji ze względu na zagrożenie życia lub zdrowia kobiety, według sprawozdania, w ubiegłym roku dokonano 49 czyli o 22 więcej niż w 2010 r.
W 2011 roku zabito 620 nienarodzonych dzieci, u których, w wyniku przeprowadzonych badań prenatalnych, podejrzewano nieodwracalne upośledzenie lub nieuleczalną chorobę zagrażającą ich życiu. W 2010 roku aborcji z tego względu było o 6 mniej.
W ubiegłym roku, podobnie jak w 2010 roku, nie odnotowano ani jednego przypadku aborcji z powodu gwałtu, czy też innego czynu zabronionego, którego skutkiem była ciąża. Najtragiczniejszy pod tym względem był rok 2006, sześć lat temu z tego powodu zabito aż 11 dzieci.
Sprawozdanie Rady Ministrów przygotowano na podstawie informacji, danych statystycznych i opinii uzyskanych z ministerstw: edukacji narodowej, pracy i polityki społecznej oraz zdrowia, a także z Prokuratury Generalnej, Narodowego Funduszu Zdrowia, Naczelnego Sądu Lekarskiego, Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Rzecznika Praw Pacjenta, Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, Kierowników Poradni i Zakładów Genetycznych oraz Krajowego Centrum ds. AIDS.
W tym roku w sprawozdaniu po raz pierwszy uwzględniono dane ze szpitali publicznych podległych ministrowi obrony narodowej. Jednak dane nie obejmują informacji z ministerstwa spraw wewnętrznych i ministerstwa sprawiedliwości.
Dane te do opinii publicznej trafiają na kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia. Tradycja głosi, że na stole wigilijnym powinien być karp. Utarło się, że rybę tę kupuje się żywą, a następnie w domu zabija. To zmienić chcą ekolodzy. „Akcja jeszcze żywy karp” – nie kupuj jeszcze żywych karpi! – brzmi temat tegorocznej kampanii.
Organizatorzy akcji społeczeństwo do kupowania karpia mrożonego przekonują m.in. takimi oto argumentami: „Kupując karpie z lodu, ryby mrożone lub w płatach, ograniczysz niepotrzebne cierpienie tych zwierząt”.
„Nie zgadzaj się na pakowanie żywych ryb w folię (bez wody duszą się i giną w męczarniach), na publiczne zabijanie ryb (powinno się ono odbywać poza wzrokiem klientów, przez osoby do tego przeszkolone), na przetrzymywanie i upychanie ryb w zbyt małych pojemnikach (rybom powinno się zapewnić odpowiednie warunki)”.
Oczywiście nad żadnym żywym organizmem nie można się znęcać. Jednak tu pytanie powstaje inne: kiedy w mediach doczekamy kampanii broniącej dzieci nienarodzonych na miarę tej, która broni karpi?
Agata Bruchwald
fot. sxc.hu
Źródło: prawy.pl