Owsiak, eutanazja, za czy przeciw
/
Kilka dni temu „kapłan” kościoła laickiego, wierzący niepraktykujący stwierdził, że eutanazja, to „pomoc starszym w cierpieniu”. Dodał jednocześnie, że „dopuszcza taki sposób pomocy”.
Tylko ktoś tak wysoko umocowany w hierarchii „współczesnych bogów”, pewien swojej pozycji, mógł sobie pozwolić na tego typu stwierdzenia. Tylko on wiedział, że proaborcyjne i proeutanazyjne media głównego nurtu potraktują jego „złote myśli”, jako kolejny, z wielu puszczanych w ostatnim czasie, balonów próbnych.
Innymi słowy odbył się kolejny test wytrzymałości katolickiej opinii publicznej. I ta, nieco zaskakując prowokatorów, przemówiła chórem złożonym z wielu głosów.
Do tej pory można było obrońców tradycyjnego systemu wartości zaszufladkować jako „moherów”, „rydzyków”, czy „katotalibów”. Ale w zgodnym oświadczeniu przeciwko proeutanazyjnym wypowiedziom Owsiaka wystąpili politycy całej centroprawicy od Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego z obozu rządowego, po Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarną Polskę z ław opozycji.
Jacek Żalek z Platformy Obywatelskiej, Przemysław Wipler z Prawa i Sprawiedliwości, Marek Sawicki z PSL i senator Krzysztof Jaworski w liście otwartym do Jerzego Owsiaka napisali, że przyzwolenie dla eutanazji jest jednym z tych zjawisk, które powoduje poważne konsekwencje dla sposobu funkcjonowania społeczeństw.
Zwrócili się do Owsiaka, słusznie akcentując, że jest on „wychowawcą młodzieży”, ma wpływ na jej postrzeganie sfery niematerialnej. Zaapelowali, by przed kolejnym startem Orkiestry rozważył jeszcze raz swój pogląd w sprawie eutanazji.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. „Jurek” wspomniał o rozterkach. Tyle tylko, że wypowiadał się w tonie, który był przekazem osoby mającej sprecyzowane, jednoznaczne poglądy.
Mieliśmy też tradycyjną, lewacką nowomowę „o zmaganiach, cierpieniu, bezsilności i dylematach”. Mieliśmy wałęsowskie „za”, a nawet „przeciw”, czyli cos co można określić mianem „wiemy, że nic nie wiemy”.
Ta próba załagodzenia wydźwięku niewypału owsiankowego nie była z całą pewnością wynikiem jego refleksji. Przeważył pewnie interes rodzinnej Orkiestry. Najbliższych w zarządzie Fundacji, przyjaciół i znajomych, którzy od lat żyją z gry Orkiestry. Bo zebrane miliony w dużej mierze pochodzą od polskiej prowincji. Wsi i miasteczek, których tysiące wolontariuszy oblega zbierając złotówkę do złotówki. Ludzi, którzy w większości mają kontakt z wolontariatem Orkiestry przed lub po niedzielnej mszy.
A jeszcze dodać trzeba, że tegoroczna zbiórka na sprzęt dla osób starszych, w zestawieniu z eutanazyjną postawą Owsiaka mogłaby u wielu ludzi budzić wątpliwości. Tych ostatnich w związku z działalnością syna byłego milicjanta nie jest wcale mniej.
Śledźmy uważnie co w sprawach światopoglądowych, Owsiak – zdeklarowany lewak, będzie miał do powiedzenia po podliczeniu „góry pieniędzy”. Znikną na kilka miesięcy mechanizmy bezpieczeństwa. Przyjdzie czas na Przystanek Woodstock i być może inne „intelektualne za a nawet przeciw” bożyszcze popkultury.
Jak w każdą drugą niedzielę stycznia powstrzymam się od datku na Orkiestrę Owsiaka. Chętnie dam na „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Tam przynajmniej nikt nie będzie przebąkiwał o mojej utylizacji, kiedy będę już niewygodny dla państwa.
Antoni Krawczykiewicz
fot. Facebook/pitupitu
Źródło: prawy.pl