Wrak TU-154 sprowadzą... czterdziestego maja!

0
0
0
/

Prędzej Antoni Krauze dostanie Oskara za film o Smoleńsku niż wrak i inne dowody rzeczowe związane z katastrofą wrócą do Polski. Kpiny urządzają wojskowi, którzy mają od jutra realizować kolejny punkt harmonogramu...
 
Czterech żołnierzy logistyków z jednostki podległej Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy wyjedzie jutro do Rosji, by ustalić szczegóły techniczne sprowadzenia „w przyszłości” do Polski wraku samolotu Tu-154M. - Celem jego jest rozpoznanie dróg uwzględniające nośność mostów i wiaduktów oraz wysokość tuneli – brzmi oficjalny komunikat rzecznika prasowego  bydgoskiego Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
 
Zadaniem logistyków będzie też wybranie odpowiednich miejsc postoju transportu oraz zorganizowanie systemu ochrony konwoju wraku, który do tej pory jest w posiadaniu Rosjan (Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej). Minister obrony Tomasz Siemoniak kilka dni temu informował, że wyjazd grupy rekonesansowej odbędzie się na podstawie planu zatwierdzonego przez niego ponad rok temu. Jak zaznaczył - wyjazd nie wymagał żadnej nowej decyzji, ponieważ odbywa się „na podstawie zgody Rosjan na poziomie roboczym”.
 
Wygląda jednak na to, że operacja będzie przeprowadzona jedynie po to, aby poprzez typowo propagandowe działania dać do zrozumienia opinii publicznej w Polsce, że w śledztwie smoleńskim panuje jakieś ożywienie. Jednak prawdą jest, do momentu zakończenia wszelkich prac wyjaśniających katastrofę po stronie rosyjskiej, zwrotu najważniejszych dowodów rzeczowych polskie władze na próżno będą się domagały.
 
Strona rosyjska wielokrotnie zaznaczała, że wydanie szczątków polskiej maszyny będzie możliwe dopiero po zakończeniu rosyjskiego śledztwa. Rząd Donalda Tuska, powołując się na załącznik nr 13 do konwencji chicagowskiej, stoji na stanowisku, że zwrot wraku powinien nastąpić po zakończeniu jego badań, a nie po zakończeniu śledztwa. W połowie grudnia ub. roku minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poprosił szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, by poruszyła kwestię zwrotu wraku podczas szczytu UE-Rosja. Bezskutecznie.
 
Brak zgody Rosjan na zwrot wraku nie powstrzymuje jednak polskich wojskowych przed sprawdzaniem możliwości przetransportowania go drogą lądową. Sprawdzanie stanu i przejezdności dróg, wytrzymałości mostów, jakości tras kolejowych czy szerokości tuneli na obecnym etapie śledztwa toczącego się po stronie rosyjskiej, dziś zakrawa o kpinę.
 
Nawet jeśli już wrak powróci do Polski, nie ma żadnej pewności, że nasi eksperci będą w stanie właściwie przebadać otrzymane szczątki. Jeśli wierzyć relacji prof. Chrisa Cieszewskiego z Warnell School of Forestry and Natural Resources w US, zabezpieczenie przez polskich specjalistów próbek „pancernej brzozy” ze Smoleńska przeprowadzone zostało niedbale. - Jedynej miarodajnej analizy drewna brzozy smoleńskiej dokonał zespół amerykańskich naukowców, który pracował na próbkach pobranych zaraz po katastrofie – mówi w wywiadzie dla jednej z gazet.
 
Michał Polak
fot. smolenskzespol.sejm.gov.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną