Komuniści co drugi dzień zabijają człowieka
Według opublikowanego przez filipińską armię raportu, tylko w 2012 roku z rąk komunistycznych partyzantów, działających w kraju, zginęły 164 osoby.
Partyzanci należący do powszechnie uważanej za organizację terrorystyczną Nowej Armii Ludowej, będącej zbrojnym ramieniem Komunistycznej Partii Filipin, przeprowadzili w 2012 roku 374 ataki, podczas których zginęło 53 cywilów, 81 żołnierzy, 8 policjantów i 22 funkcjonariuszy innych służb. Oznacza to, że średnio prawie co drugi dzień ginie jedna osoba, a raz na tydzień jest to zwykły mieszkaniec.
Rzecznik filipińskiej armii, pułkownik Arnulfo Burgos twierdzi, że w tym samym czasie zginęło, poddało się lub zostało aresztowanych 555 członków Nowej Armii Ludowej. Obecnie jej siły szacuje się na niewiele ponad 4 tysiące osób. Pułkownik podkreśla, że rebelianci spotykają się z coraz większą wrogością mieszkańców regionów, w których działają.
Oprócz ataków na posterunki i partole wojska i policji, bojownicy często zastraszają działających na opanowanych przez nich terytoriach przedsiębiorców, niszcząc ich narzędzia pracy i zmuszając do płacenia haraczu, który nazywają "podatkiem rewolucyjnym".
Komuniści nie zaprzestali działań nawet podczas nawiedzających Filipiny tajfunów i przeprowadzali akcje wymierzone w oddziały wojska, zajmujące się pomocą poszkodowanej ludności.
Znane są także przypadki krwawych porachunków w ich własnych szeregach. Zamordowany został m.in. Ruperto Cadungog, komendant jednego z oddziałów, który zrezygnował z partyzantki i chciał ułożyć sobie życie z własną rodziną.
Mino starań władz w Manili, nie udało się wypracować do tej pory trwałych zasad procesu pokojowego, który mógł by zakończyć falę lewackich prześladowań. Nowa Armia Ludowa łamała też kilka razy czasowe zawieszenia broni.
Rok 2013 nie zapowiada się lepiej. W dotychczas przeprowadzonych atakach już zginęło 10 cywilów i policjant.
Kuba Klimkowicz
Źródło: xinhuanet.com, philstar.com
Źródło: prawy.pl