Powrót do wartości rodzinnych
W dniach 15-16 maja 2016 uczestniczyłem w X Światowym Kongresie Rodzin w Tbilisi w Gruzji.
W imieniu Marszałka Senatu oraz Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej Senatu RP przekazałem pozdrowienia i wygłosiłem kilka refleksji, które mam nadzieję oddają obecny stan polskich wysiłków w kierunku wypracowania efektywnej polityki prorodzinnej. Moją główną tezą było, że obecne władze przywracają rodzinę do grona fundamentalnych wartości w życiu Polaków.
Żeby zgodzić się z powyższym stwierdzeniem lub sensownie z nim polemizować, należy zrozumieć kontekst, w jakim funkcjonuje europejska rodzina. Dobrobyt stworzył kuszącą perspektywę konsumpcjonizmu, który w istotny sposób ustawił dziecko jako konkurenta wygodnego i przyjemnego życia. To jedna z przyczyn powszechnej w Europie i w Polsce zapaści demograficznej. Innym czynnikiem zagrażającym polskiej rodzinie jest wielka emigracja zarobkowa do bogatszych państw Europy, szczególnie ludzi młodych. Tylko w latach 2002-2013 nasz kraj opuściło ok.1,4 miliona osób w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia.
Istotnym problemem są także ponowoczesne wzorce kultury masowej, wpływające na osłabienie funkcji wychowawczej rodziny, czego konsekwencją są m.in.: zwiększająca się przestępczość dzieci i młodzieży czy rosnący odsetek dzieci przebywających w pieczy zastępczej, który wynosi niemal 1 procent. Ponadto co trzecie dziecko wychowują samotni rodzice. Dlatego system prawny wymaga zmian wzmacniających rodziny.
Rozumie to obecnie rządzący obóz polityczny, który wykazuje determinację, aby przeciwstawić się osłabianiu wartości i znaczenia rodziny. Podczas 6 miesięcy funkcjonowania nowego rządu wprowadzono szereg rozwiązań na rzecz rodzin w tym m.in.:
-
od stycznia 2016 r. rodzice niemający stałego zatrudnienia mogą otrzymać comiesięczne świadczenie w pierwszym roku życia ich dziecka w wysokości 1.000 zł;
-
od kwietnia tego roku nastąpiło ogromne wsparcie rodzin w ramach Program 500+, które polega na wypłacaniu dodatkowego zasiłku na drugie i wszystkie kolejne dzieci w wys. 500 zł., co stanowi niemal 6- krotność dotychczasowego zasiłku rodzinnego na dziecko do 5 lat;
-
rodzice obecnie decydują czy dzieci będą rozpoczynały naukę szkolną w wieku 6 czy 7 lat. W ten sposób zmieniono decyzję poprzednich władz, które arbitralnie obniżyły wiek nauki szkolnej od lat 6 wbrew szerokiemu sprzeciwowi rodziców;
-
wprowadzone zostały przepisy, które uniemożliwiają zabranie dziecka z rodziny biologicznej z powodu biedy, z jednoczesnymi działaniami udzielenia wszechstronnej pomocy takim rodzinom;
-
w misji mediów publicznych przebiło się poszanowanie wartości rodzinnych;
-
uzupełniono nazwę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej o słowo „Rodziny”, co ma znaczenie nie tylko symboliczne.
Czy to dużo czy mało? Sądzę, że uwzględniając trudne warunki pracy (działanie pod presją ostrej i często niemerytorycznej krytyki, konieczność przezwyciężenia lewicowych stereotypów, stosunkowo krótki okres rządzenia) wymienione działania i wiele innych, prowadzi do stanu należytego poszanowania podmiotowości rodziców i rodziny. Dzięki nim małżeństwo kobiety i mężczyzny, rodzicielstwo i rodzina powraca w Polsce do właściwego im miejsca gwarantowanego w naszej Konstytucji. Kolejną sprawą będzie zapewnienie rozwoju gospodarczego na poziomie, który zapewni pracę i umożliwi ludziom samodzielne utrzymanie rodziny na poziomie pozwalającym na zaspokojenie uzasadnionych potrzeb materialnych.
Przyjaciołom z Gruzji i całego świata przekazywałem moją nadzieję, że polskie doświadczenia potwierdzą, iż dobra współpraca państwa i samorządu lokalnego na rzecz silnej rodziny, przy udziale pozarządowych organizacji prorodzinnych, Kościołów, związków zawodowych oraz mediów, tworzy podstawę silnej wspólnoty społecznej. Ciepłe przyjęcie, z jakim spotkało się moje wystąpienie, a także kształt dyskusji i rozmów w kuluarach każą mi przypuszczać, że nie jestem w swoim przekonaniu odosobniony.
Źródło: prawy.pl