Warszawiacy mają dość Hanny Gronkiewicz-Waltz

0
0
0
/

Hanna Gronkiewicz-Waltz jest jednym z najważniejszych polityków rządzącej Platformy Obywatelskiej. Jako prezydent Warszawy doskonale zna problemy jakie dręczą stolice. Powinna więc wymusić na swojej macierzystej partii takie zmiany przepisów, które poprawiły by sytuację Warszawy.


Gronkiewicz-Waltz powinna była skłonić PO by zlikwidowano tak zwane janosikowe, na podstawie którego część budżetu warszawskiego samorządu przejmowana jest przez władze państwowe, co nie pozwala na wydawanie tych pieniędzy z korzyścią dla mieszkańców miasta.


Prezydent Warszawy powinna była wymóc na PO drastyczne ograniczenie liczby radnych samorządowych. Warszawiacy muszą utrzymać 469 radnych, w tym 60 w Radzie Warszawy i 409 w radach dzielnic, podczas gdy w dwa razy większym Los Angeles radnych jest 15. Zwłaszcza, że radni dzielnic maja niezwykle małe kompetencje, a o sprawach miasta decyduje Rada Warszawy i prezydent.


Jako wiceprzewodnicząca PO Hanna Gronkiewicz-Waltz winna była skłonić swoich kolegów partyjnych do przyjęcia ustawy reprywatyzacyjnej. Bez jej uchwalenia Warszawa była zmuszona do zapłaty 415.000.000 złotych odszkodowań w latach 2011-2015. Dodatkowo miasto ponosi koszty pensji dla pracowników, którzy muszą reprezentować miasto w procesach w sprawach o restytucje mienia.


Skandalem jest wprowadzenie w Warszawie ustawy śmieciowej na podstawie której koszty wywozu śmieci wzrosły np. w domach jednorodzinnych z 19 do 45 złotych, a mieszkańcy domów jednorodzinnych muszą płacić stawki wyższe niż mieszkańcy bloków na tych samych osiedlach.


W kompetencjach prezydenta stolicy było ograniczenie warszawskiej biurokracji. Administracja samorządowa licząca 7.500 urzędników kosztuje rocznie warszawiaków 900.000 złotych. Koszty administracji ukryte są też w kosztach pomocy społecznej. Utrzymanie aparatu pomocy społecznej kosztuje 757.000.000 – co oczywiście nie oznacza, że ubodzy w Warszawie mogą liczyć na pomoc, np. w postaci nieoprocentowanych pożyczek na przyłączenie się do nowego wodociągu gdy stary jest likwidowany.


Budżet Warszawy to rocznie 14.000.000.000 złotych, czyli tyle ile budżet Malty. Największą pozycją w budżecie jest komunikacja. Rządząca Warszawą PO odpowiada za gigantyczne podwyżki cen biletów miejskich, które spowodowały spadek dochodów miasta z tytułu biletów. Dochody z biletów pokrywają tylko 1/3 kosztów komunikacji miejskiej, warto byłoby więc wyliczyć ile kosztuje system ściągania opłat za bilety (sam system kart zbliżeniowych kosztuje rocznie 14.000.000) i zastanowić się z jakich wydatków stolica mogłaby zrezygnować by wprowadzić całkowicie bezpłatną komunikację miejską. Komunikacja taka funkcjonuje już w kilku miastach Polski. Jej zaleta jest ograniczenie korków w mieście.


Przeciwnicy Gronkiewicz-Waltz zarzucają jej także też to, że nie wybudowano w terminie Mostu Północnego, II linii metra, zniszczono drobny handel, zmniejszono ilość miejsc parkingowych, transferuje pieniędzy na promocje gander i innych zboczeń.


tekst i fot. Jan Bodakowski

Na podstawie:
Grzegorz Jakubowski „Dziura Kieszeń stolicy” Najwyższy Czas nr.42
Leszek Szymowski „Nieznany ciek wodny”

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną