Pod płaszczykiem współpracy gospodarczej chcą przemycić synkretyczną religię jednego boga

0
0
0
/

Tego po posłach ugrupowania Kukiz' 15 nikt by się chyba nie spodziewał. A jednak – zamierzają oni w nowo powołanym Parlamentarnym Zespole ds. Dialogu Międzykulturowego i Międzyreligijnego promować synkretyzm judaizmu, chrześcijaństwa (katolicyzmu i protestantyzmu) i islamu. Członkowie zespołu chcieliby, aby o duchowości i gościnności Bliskiego Wschodu opowiadali specjalnie przeszkoleni do tego żołnierze będący niegdyś na misjach w krajach muzułmańskich. O kulturze i wierze islamu miałyby uczyć się już małe dzieci, chociażby przy okazji zbliżającego się mundialu w Katarze. Zwrócili się w tej sprawie do obecnych na posiedzeniu przedstawicieli krajów muzułmańskich w randze ambasadorów, aby przygotowali takie materiały szkoleniowe. - Jak państwo to widzicie? Czy to jest dobry kierunek, w którym chcemy pójść? - pytali dyplomatów państw muzułmańskich. Spotkali się z ich przychylnym stanowiskiem. - Jest wiele świętych ksiąg – mówił ambasador Iraku. - Państwa inicjatywa jest na czasie – dodał przedstawiciel Libanu. Jaromir Matuszyński szef Fundacji Dialogu Kultur i Religii przedstawił założenia projektu, które będą realizowane przez Parlamentarny Zespół ds. Dialogu Międzykulturowego i Międzyreligijnego. - Program zespołu oparty jest na synergii różnych wartości i różnych bodźców, które mogą nas doprowadzić do tej koegzystencji – mówił we wprowadzeniu. - Jako motto projektu wybraliśmy cytat z Koranu, przede wszystkim żeby przełamywać stereotypy, które obserwujemy, gdzie w jakiś wybiórczy sposób jest nam przekazywana wiedza na temat islamu i ludzie w Polsce nie są w stanie zrozumieć głębi tej religii i tego, co w jakiś sposób łączy nas jako ludy Księgi - przekonywał. Przedstawiając misję projektu, powiedział: „Islam, chrześcijaństwo i judaizm to trzy różne religie i światopoglądy wywodzące się z tego samego monoteistycznego pnia. Jego korzenie sięgają przymierza zawartego przez Boga z człowiekiem, które opisuje pięcioksiąg”. - Fakt ten identyfikuje ich przynależność do ludów Księgi – dodał, sprowadzając wszystkie te trzy religie do wiary we wspólnego boga, co nie jest prawdą. Zaznaczał, że misja zespołu promuje wizję Polski jako kraju otwartego na koegzystencję z muzułmańskim Wschodem i z protestanckim Zachodem, „przy tym silny siłą mocy suwerennie polskiej chrześcijańskiej tożsamości kulturowej”. Chwilę jednak później okazało się iż owa „moc suwerennie polskiej chrześcijańskiej tożsamości kulturowej” ma zostać poważnie osłabiona poprzez wypracowanie wspólnego, interdyscyplinarnego kodu komunikacji kręgów cywilizacyjnych. I tu również przyjęto założenie, że wszystkie trzy religie wyznają jednego boga. - Misja projektu uwzględnia interakcję kulturową nie tylko w sferze indywidualnych relacji, ale również na poziomie struktur społecznych, instytucji, organizacji i przedsiębiorstw uczestniczących w długofalowym procesie kooperacji naukowo-gospodarczej. Wypracowanie funkcjonalnego interdyscyplinarnego kodu komunikacji kręgów cywilizacyjnych, modlących się do tego samego boga przyniesie poprawę wizerunku wszystkich stron dialogu. Sukces projektu może stanowić impuls do obniżania społecznego napięcia oraz zintensyfikowania kooperacji naukowo-gospodarczej na osi geograficznej łączącej Europę i region Bliskiego Wschodu - przekonywał. - Jesteśmy otwarci na współpracę z ośrodkami teologicznymi, naukowymi, kulturalnymi i gospodarczymi naszych partnerów – zapowiedział. - Motywuje nas silne przekonanie o konieczności świadomego budowania kompletnych, długofalowych relacji instytucjonalno-społecznych na fundamencie wzajemnego szacunku wynikającego ze zrozumienia - dodał. Wyżej opisany projekt jego twórcy tłumaczą koniecznością obniżenia „stresu społecznego”, który występuje przy ścieraniu się różnych kultur i religii. Nie sposób nie odczytywać tego jako zapowiedzi stworzenia wspólnej religii, która ów „stres” wyeliminuje. - Nie zależy nam na tym, żeby budować kolejne forum do niepraktycznej wymiany myśli – mówił Matuszyński. - Tytuł „Spirit human technologies” stanowi clue interdyscyplinarnej analizy naukowej materii problemu – stwierdził, przy czym warto zwrócić uwagę na samą nazwę, kojarzącą się od razu z neomarksizmem. - Społeczna interakcja odbywa się na wielu poziomach ludzkiej percepcji. W sferze duchowej szukamy zrozumienia zasad moralnych. W sferze ludzkiej, biologii, pragniemy znaleźć klucz do pobudzenia uczucia empatii. W sferze ludzkiej technologii chcemy odnieść obiektywne korzyści wynikające z kooperacji. Suma tych aktywności generuje określony zbiór bodźców, które wpływają na efektywność dialogu społecznego – tłumaczył. Tłumaczenie to brzmi z pozoru niewinnie, niemniej łączy się – co widać na pierwszy rzut oka – z narzucanym, a przez to sztucznym, gdyż dokonanym poprzez rodzaj manipulacji przewartościowaniem naturalnych priorytetów życia ludzkiego i przekierowaniem potrzeb w taki sposób, aby pasowały do z góry narzuconej ideologii. Twórcy tego sprytnego, a jednocześnie niebezpiecznego programu powołali się przy tym na słowa papieża Franciszka: „Problemem nie jest religia, problemem jest geopolityka”. - Narracja przeciwstawia się „zarządzaniu strachem” w służbie geopolityki. Chcemy pomóc poznać i zrozumieć, aby móc bez obaw przełamywać stereotypy – przekonywał Matuszyński, dodając, iż logicznym zaprzeczeniem tej filozofii jest polityka przymusowych relokacji. Przy czym z wypowiedzi jego nie wynikało, iż nie chce islamskich imigrantów, ale chce, aby obydwie strony wyraziły na tę relokację zgodę: zatem Polacy muszą chcieć tych imigrantów u siebie, a imigranci – chcieć przyjechać do Polski. - Zadaniem projektu jest przełamywanie stereotypu na temat polskiej ksenofobii - perorował. Co ciekawe pierwsze kroki zostaną poczynione w obszarze religii. - Pierwszym projektem będzie Konferencja teologiczna dialog ludów Księgi. Chcemy tą filozofię przekazać, w sposób cykliczny z wykorzystaniem polskich mediów przybliżać wspólnotę religijną, którą my tworzymy jako jedyny na świecie konglomerat religii monoteistycznych - przekonywał. - Religie kierują się zasadami, to w geopolityce nie ma żadnych zasad – konkludował, zapominając dodać, że w katolicyzmie zasady te są sprzeczne z zasadami islamu. Oto zatem w łonie Sejmu usiłuje się nam zafundować narzucanie fundamentów pod jedną wspólną religię, deklarującą wiarę we wspólnego boga i stanowiącą synkretyzm wyłoniony w drodze pseudodialogu.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną