Zatrudnieni w funduszu hedgingowym ufundowanym przez mega-donatora Partii Demokratycznej George'a Sorosa przekazali dziesiątki tysięcy dolarów na liczących się kandydatów Republikanów w wyścigu o fotel prezydencki, ale tylko tych, którzy stanowili opozycję względem Trumpa – wynika z danych zgromadzonych przez Center for Responsive Politics.
Soros Fund Management, były fundusz hedgingowy, który działa obecnie jako inwestycyjny, został założony przez miliardera George'a Sorosa w 1969 roku. Jego pracownicy są mocno zaangażowani we wspieranie kandydatów politycznych dając miliony grupom, które wspierały kandydatkę Demokratów Hillary Rodham Clinton w wyścigu o fotel prezydencki.
Center for Responsive Politics odkryło, że pracownicy prowadzonej przez syna George'a Sorosa, Roberta, firmy wpompowała dziesiątki tysięcy dolarów w kampanię antytrumpową wśród Republikanów. Łącznie na ten cel poszło 36 tys. dolarów. Do tego jeszcze doszło kilka tysięcy dolarów na Super PAC oraz komitety kampanijne.
Sorosowie wspierali kandydatów o konkretnych poglądach: opowiadających się za amnestią, otwartymi granicami w handlu i ogólnie opozycyjnych wobec Donalda Trumpa.
Największym beneficjentem Sorosa był przewodniczący Kongresu Paul Ryan, który stale usiłował podkopać pozycję Trumpa w trakcie kampanii. Otrzymał on – zgodnie z danymi dostępnymi w Internecie – 10 800 dolarów przekazanych w dwóch dotacjach przez Davida Rogersa, wówczas zatrudnionego w Soros Fund Management.
Kolejne dwie osobne dotacje dla Ryana zostały przekazane przez Donfeld, w kwocie 2700 dol. każda.
Ale nie tylko Ryan otrzymywał pieniądze od Sorosa, senator Lindsey Graham również – ten były kandydat w wyborach prezydenckich otrzymał w 2016 r. od pracowników wspomnianej wyżej firmy 3500 dolarów. W tym 1500 dol. przekazał Scott Bessent, były dyrektor w firmie Sorosa. Kolejne dwie dotacje dla Grahama od pracowników firmy Sorosa – obydwie po 1000 dol. - zostały przekazane 17 marca 2015 roku i 29 lipca 2015 roku przez Alexandra Cohena, dyrektora w Soros Fund Management. Rzecznik Lindsey Grahama Kevin Bishop zaprzecza, aby senator otrzymywał od Sorosa jakiekolwiek pieniądze.
Kolejnymi beneficjentami pieniędzy Sorosa miał być kandydat na prezydenta senator Marco Rubio (2700 dol.). Dokładnie taką samą sumę otrzymali inni kandydaci na prezydenta John Kaisch (Ohio) o były gubernator Florydy Jeb Bush.
Rzecznik Marco Rubio Matt Wolking zaprzecza, aby Rubio otrzymywał od Sorosa jakiekolwiek pieniądze. - Ta historia jest nieprawdziwa. Senator Rubio nigdy nie otrzymywał wsparcia od George'a Sorosa. I nigdy nie otrzymywał jakiegokolwiek dofinansowania z firmy Sorosa, ponieważ, oprócz innych rzeczy, firmy nie mogą być donatorami federalnych kandydatów – tłumaczył.
Pieniądze od Sorosa mieli także otrzymywać sen. Roy Blunt, sen. John McCain, sen. Steve Daines oraz Josh Mandel.
Źródło: Breitbart.com