Duch antropozofii – cz. V: Ocena steinerowskiej pedagogiki

0
0
0
/

Propagatorzy szkół waldofskich rozpowszechniają opinię, że są one wolne od przymusów szkół państwowych, że naucza i uczy się w nich bez lęku, bo wychowanie jest „bezstresowe”, że uwzględnia się indywidualne zdolności i talenty każdego ucznia bez nacisku na osiągnięcia, a dzieci wzrastają tam w swobodnej atmosferze, w pięknym otoczeniu w kontakcie z przyrodą. Natomiast przeciwnicy tych szkół zarzucają przede wszystkim dogmatyzm (według specyficznych „dogmatów” Steinera), monistyczny światopogląd, autorytarne metody wychowania i brak tolerancji u nauczycieli.

Steiner dzielił rozwój człowieka na siedmioletnie okresy życiowe, tak zwane hebdomada. Jest to nawiązanie do wzorów antycznych. Od czasów starożytności „7” jest bowiem kosmicznie uzasadnioną liczbą podziału wieku. Pierwszą wzmiankę o tym znajdujemy u ateńskiego Solona z VI wieku przed narodzeniem Chrystusa: „kiedy jeszcze jako niedojrzałe dziecko traci się zęby, mija siedem lat, zanim całkowicie się je zmieni. Jeśli natomiast ukończy z pomocą bożą dwa razy tyle lat, obwieszcza się już u młodzieńca nadchodzącą męskość. Minie dalszych siedem lat zaczyna mu już rosnąć broda. Cztery razy siedem, i młodzieniec osiąga w pełni wzrost bohatera, postępuje już jak mężczyzna”1. W świetle tego poglądu nauczyciel szkoły waldorfskiej powinien celowo i ze znajomością rzeczy oddziaływać na poszczególne ciała. Według tej teorii każde siedmiolecie wymaga przyjęcia innej postawy pedagogicznej wobec uczniów. Dlatego w szkołach waldorfskich realizowany jest program nauczania w siedmioetapowych okresach.

Przez pierwsze siedem lat życia dzieci mają być poddawane oddziaływaniu czynników zmysłowych, by umiały obserwować otaczający je świat i zdolne były wczuwać się w ducha przyrody i kosmosu. Przez następne siedem lat (od 7 - 14 roku życia) mają uczyć się umiejętności praktycznego myślenia i przedmiotów technicznych, przy zastosowaniu poglądowego nauczania. Od 14 - 21 roku życia zwraca się szczególną uwagę na kształtowanie osobowości pod kierunkiem jednego antropozoficznego wychowawcy, który ma zajmować się dzieckiem od rozpoczęcia uczęszczania do szkoły, aż do jej ukończenia. Wychowawca ma również wpływać na rodziców dziecka, by wychowanie w domu nie odbiegało od tego, jakie dziecko otrzymuje w szkole; wychowawca ma również dostosowywać religijne poglądy i prywatne zainteresowania wychowanka do antropozoficznego światopoglądu. Aby osiągnąć zamierzony cel, wychowawca ma do dyspozycji wszelkie metody manipulacji uczniem i jego otoczeniem (nie wyłączając hipnozy, magii czy chemicznych „dopingów” dla mózgu), byle tylko „ukształtował” ucznia w duchu „mistrza” Rudolfa Steinera.

Jako faktycznie pozytywny aspekt szkół steinerowskich można uznać wprowadzenie przedmiotów technicznych (wychowanie przez pracę) oraz eurytmii, muzyki i plastyki (wychowanie przez sztukę), a także zwrócenie uwagi na kontakt dziecka z przyrodą. Niestety, w pedagogice Rudolfa Steinera zabrakło solidnych podstaw do zdrowego rozwoju duchowego człowieka, gdyż miał błędne pojęcia teologiczne, a nie uznając osobowości Boga, nie uznawał także Jego prawa moralnego i etyki chrześcijańskiej, która zastąpiona została prawem ludzkiej władzy i jego ezoteryczną etyką.

Demoniczna duchowość Rudolfa Steinera

Analogicznie do poglądów tybetańskich wtajemniczonych wyznawców słońca, Rudolf Steiner błędnie interpretował naturę i działanie Ducha Świętego, którego przedstawiał jako kosmiczną siłę miłości (maitri), „mającą w słońcu swą fizyczną formę, związaną z życiem na Ziemi”2. Wierzył natomiast w istnienie różnego rodzaju aniołów, spośród których szczególnie czcił Lucyfera jako „anioła światłości”, będącego - jak twierdził - źródłem duchowego oświecenia i poznania wyższych światów. Twierdził, że Wszechświat zapełniony jest duchami i tajemniczymi istotami, które dzięki ezoterycznemu, antropozoficznemu szkoleniu można dostrzec i poznać. Trzeba zaznaczyć, że zakładane w Polsce szkoły antropozoiczne (często zwane „szkołami chrześcijańskimi”3) nie ujawniają jeszcze w pełni ich demonicznej duchowości, więc patrząc tylko na zewnętrzne warunki, jakie tam panują, nie widać zagrożenia. Jednak każdy wierzący katolik biorąc pod uwagę chociażby tylko to, co na temat Steinera i jego antropozofii podaje Encyklopedia Katolicka, już powinien odrzucić propozycję posyłania swych dzieci do tego typu szkoły. Jest faktem, że skrzywienie duchowości w dzieciństwie pozostawia trwałe piętno.

Na temat pedagogiki Rudolfa Steinera prowadzącej rzekomo do „poznawania wyższych światów” napisał żyjący współcześnie ze Steinerem, Hans Leisegang, następujące uwagi: Poprzez wymagane przez Steinera wyłączenie krytycznego myślenia, następuje u adepta antropozofii ogólne zawężenie duchowych horyzontów. Przyszły antropozof musi się zdecydować na przyjmowanie wszystkiego, co usłyszy na antropozoficznych wykładach, odczytach czy w rozmowie ze swoim ‘guru’ i interpretowanie usłyszanej treści wyłącznie pozytywnie (...) Ten sposób, w jaki Steiner się wypowiada, zdradza nam jego głęboką wiedzę w metodach świadomie ćwiczonej sugestii. Jego wypowiedzi pozwalają nam na głębokie spojrzenie w metodę ‘szkolenia duszy, stosowanej przez niego i jego uczniów. To ‘szkolenie’ polega na systematycznym ‘wbijaniu antropozoficznych idei do głów tych, którzy się na to zdecydowali. Im dłużej trwa ich rytmiczne powtarzanie, tym bardziej bezwolni są adepci antropozofii, wykonujący pracowicie polecenia mistrza4. Dobrze znający ten system pedagodzy, psycholodzy i absolwenci antropozoficznych szkół ostrzegają przed stosowaniem steinerowskiej pedagogiki5.

Powyższy cytat obrazuje metody indoktrynacji podobne, jakie stosują dziś liderzy sekt, chociaż te nie mają własnych szkół. Podobnie jak w sektach, tak też jest w szkołach waldorfskich, że dziecko jest ciągle pod wpływem tego samego wychowawcy (o czym wyżej była mowa) będącego dla niego kimś w rodzaju „nadczłowieka” (guru). Jego autorytet w klasie nie podlega żadnej dyskusji, a jego rolą jest – jak poleca Rudolf Steiner – „kształtowanie dusz dziecięcych”. Jak destrukcyjne działa takie „kształtowanie dusz”, świadczy fakt, że wielu absolwentów szkół waldorfskich ma problemy psychiczne w zderzeniu z realną codziennością, wielu nie umie poradzić sobie w normalnym świecie6. Będąc wyobcowanymi z normalnego życia, szukają pracy tylko w instytucjach antropozoficznych. Nic więc dziwnego, że dobrze znający ten system pedagodzy, psycholodzy i absolwenci antropozoficznych szkół ostrzegają przed stosowaniem steinerowskiej pedagogiki, która „zamiast wprowadzać w świat prawdy, wprowadza w świat błędnych wyobrażeń i mitów7.

Właśnie jednym z największych mitów Rudolfa Steinera jest hipoteza o epoce Wodnika, pod wpływem którego ma się rozpocząć nowa epoka historii świata (New Age), w której wszystkie narody mają się zjednoczyć pod jedną władzą Maitreyi, wówczas dopiero ma zapanować pokój i miłość na całym świecie8. Sama postać Maitreyi związana jest z tradycją tybetańskiego buddyzmu, którego wyznawcy od dawna wierzą, że Budda co pewien czas pojawia się na ziemi, a po raz ostatni przyjdzie jako uosobienie współczucia i kosmicznej miłości (maitri) - stąd jego tytuł: Budda-Maitreya. Do tybetańskiej ideologii i mistyki sięgnęli teozofowie i okultyści, którzy tytuł “Maitreya” przypisali głowie hierarchii okultystycznej9. Natomiast Rudolf Steiner mówi o Maitreyi jako o „wejściu Eterycznego Chrystusa w rozwój świata” („The Entry of the Etheric Christ into the Evolution of the Earth)10, lecz pod pojęciem „Chrystus” rozumie eteryczną siłę słoneczną, która co pewien okres materializuje się w jakimś człowieku, powodując jego nadnaturalny rozwój.

Antropozofowie i okultyści twierdzą, że od wieków na takiego przywódcę oczekują wyznawcy wszystkich religii, choć określają go różnymi imionami: judaiści oczekują go jako Mesjasza; buddyści jako Buddę-Maitreyę; hinduiści jako Krysznę-Kalkina; muzułmanie jako Imama Mahdi11; astrolodzy jako istotę nadziemską spod znaku Wodnika, a chrześcijanie jako ponowne przyjście Jezusa Chrystusa. Toteż zwolennicy New Age już od początku XX w. przygotowywali hinduskiego chłopca imieniem Krishnamurti (1895 – 1986), by występował jako mesjasz - Maitreya. Annie Besant będąc przewodniczącą Towarzystwa Teozoficznego, założyła w 1909 roku „Zakon Gwiazdy na Wschodzie” (The Order of the Star in the East), któremu miał przewodniczyć właśnie Krishnamurti, którego zaadoptowała i wywiozła do Anglii. Po pewnym czasie Krishnamurti wycofał się z programu okłamywania ludzi12. Jednak sam program nie upadł, bo w drugiej połowie XX w. wykreowano nową postać Maitreyi13 pochodzącego rzekomo z azjatyckiej dzielnicy Londynu, który już występuje publicznie jako “boski nauczyciel świata” i rozpowszechnia okultyzm oraz antropozoficzny światopogląd. Ponieważ legitymuje się parapsychicznymi zdolnościami, ma wielu zwolenników, którzy uznają go za współczesnego mesjasza i propagują jego kult.

Niebezpieczeństwo rasistowskiego globalizmu

Propagatorzy ideologii i politycznego programu współczesnego Maitreyi dążą do połączenia wyznawców wszystkich religii świata i kierowania nimi pod duchowym zwierzchnictwem Maitrei,14. Aby kształtować świadomość ludzi całego świata, Maitreya ma rzekomo telepatycznie przekazywać swoje orędzia wszystkim ludziom, tak, że każdy w sercu odczuje jego przesłanie15. Jednak dla całkowitego zapanowania nad światem wygodne byłyby dla niego starożytne wzorce organizacji społecznej, kiedy to władcy traktowani byli jako bogowie. Dlatego antropozofowie chcąc wrócić do starożytnych wzorców organizacji społecznej, starają się zlikwidować autorytet Nauczycielskiego Urzędu Kościoła.

Z nauką Kościoła szczególnie koliduje głoszona przez Maitreyę i jego wyznawców wiara w reinkarnację i wielość boskich wcieleń. Według wiary w reinkarnację dusza istot żywych wędruje od stanu roślinnego poprzez różne formy ciała zwierzęcego i ludzkiego, aż w końcu ma osiągnąć stan nadludzki, „boski”, stając się wśród wyznawców reinkarnacji obiektem kultu. Wiara w reinkarnację jest drogą do segregacji społecznej. Na przykładzie systemu kastowego w Indiach widzimy jak wiara w reinkarnację doprowadziła do tragiczniejszego podziału ludzkości na różne warstwy uznane za coraz wyższe stopnie wcielających się dusz, czyli do tzw. „mistycznego rasizmu” z podziałem ludności na wcielenia czystych i nieczystych dusz. Typowym źródłem wiary w reinkarnację jest Kriszna - bohater epopei pt.: Mahabharata, traktowany przez jego wyznawców, jako „manifestacja” Wisznu – bożka życia, płodności i urodzajów. Ale niezależnie od czcicieli Kriszny, wiara w reinkarnację występuje także w buddyzmie i u wielu starożytnych myślicieli, na przykład u Platona, a dziś wprowadzany jest także przez wiele sekt, które głoszą wiarę w reinkarnację dusz lub – jak głoszą świadkowie Jehowy - materializację aniołów, segregując ludzi na „synów Bożych” i „synów ludzkich”16. Jak już wyżej było wspomniane, podział społeczny na ludzi „czystych” i „nieczystych” występuje również w Talmudzie17.

Podział ludzi na czystych i nieczystych; synów bożych i synów ludzkich, jest podziałem opartym na segregacji dusz, więc jest to rasizm mistyczny. Dotychczas, gdy europejscy rasiści dokonywali segregacji ludzkości, powoływali się na przesłanki biologiczne, które w zasadzie nie miały realnych podstaw. Biologicznymi i fizycznymi argumentami rasiści próbowali udowodnić swoją “czystość” krwi czy “wyższość” rasy. Dziś rozwój nauki i wiedzy o człowieku wykluczył słuszność takiej segregacji i obalił kryteria europejskiego rasizmu. Natomiast rasizm mistyczny (czyli podział społeczny na pokolenia ludzi o “czystych” i “nieczystych” duszach) w Indiach przetrwał, ponieważ wiedza o duszy nie jest dostępna dla badań naukowych, opartych na empirycznym doświadczeniu. Wiedza o duszy przekazywana jest przez systemy religijne. Toteż okultystyczny (mistyczny) rasizm dzielący ludzkość na posiadaczy różnych dusz, odwołujący się do subiektywnych: psychicznych, ezoterycznych i wizjonerskich doświadczeń, jest groźniejszy, niż inne jego formy, gdyż nie daje możliwości weryfikacji i dyskusji na drodze racjonalnych argumentów. Dlatego Rudolf Steiner, propagując wiarę w reinkarnację, odwołuje się do buddyzmu, lub do swoich subiektywnych „oglądów” (wizji), a nie do nauk świeckich. Już w 1915 r. Rudolf Steiner w swoich wykładach wygłoszonych w Niemczech pt.: How Anthroposophical Groups Prepare for the Sixth Epoch („Jak grupy antropozoficzne przygotowują się do szóstej epoki”) wyraził swe przekonanie o duchowej wyższości „mieszkańców zachodniej Europy” od duchowości „mieszkańców Europy wschodniej”18.

Również dzisiaj antropozofowie z należący do Wspólnoty Chrześcijan”, mimo swej nazwy, rozpowszechniają nie chrześcijańskie poglądy, lecz neorasistowskie błędy, powodując wiele nieporozumień. Na przykład w jednym z ich zeszytów są próby udowodnienia istnienia reinkarnacji i na jej podstawie rozróżnienia „ducha” poszczególnych narodów. Czytamy tam m.in.: „Jeżeli teraz przyjrzymy się charakterystycznym cechom różnych narodów, stwierdzimy, że u każdego z nich jakaś jedna określona funkcja życia duszy wybija się na pierwszy plan. I tak na przykład Włosi i Hiszpanie mają szczególnie silnie rozwiniętą tę stronę duszy, która odbiera wrażenia ze świata: duszę odczuwającą, Francuzi żyją przede wszystkim duszą rozumową, u Anglików można natomiast obserwować ze szczególną ostrością formowanie się duszy samoświadomej. (...). Jeżeli przyjrzymy się narodowi polskiemu i zadamy sobie pytanie o cechy charakterystyczne jego ducha narodowego, to ze szczególną wyrazistością pojawi się obraz kultury oczekującej, kultury, która przygotowuje się na coś, co dopiero nadejdzie”19.

Niestety, entuzjaści New Age nie troszczą się o prawdę, lecz szukają skutecznych sposobów opanowywania społeczeństwa za wszelką cenę. Gdyby jednak udało im się narzucić wszystkim wiarę w reinkarnację, to niemożliwe byłoby wprowadzenie sprawiedliwości społecznej i pokoju we wspólnej Europie, zorganizowanej na bazie etyki wypływającej z wiary reinkarnację, która nieuchronnie prowadzi do segregacji ludzi na wcielenia “czystych” i “nieczystych” dusz, gdzie normy moralne ustanawiane byłyby przez “boskich” władców. Poza tym, wiara w reinkarnację i inne antropozoficzne poglądy stoją w sprzeczności z Ewangelią Jezusa Chrystusa i społeczną nauką Kościoła, dlatego Kościół zabronił swoim wyznawcom przynależności do towarzystw antropozoficznych20.

1 Tamże, s. 14. (Szczegółowo podział wieku na siedmioletnie okresu omawia Plutarch z Cheronei w dziele pt.: O starości).

2 Por. The Fifth Gospel, według Rudolfa Steinera z 1913 r., wyd.: RSP CO, London 1950, s. 29.

3 Por. praca zbiorowa, redaktor Stella Jutnicka, Zeszyty wspólnoty Chrześcijańskiej - Czas janowy, Kraków 1991, do użytku wewnętrznego.

4 Por. Hans Leisegang, Die Geheimwissenschaften, Stuttgart 1924, s. 40.

5 Na ten temat piszą m.i.: Plange, Keyser, Wolf, Ullrich, Badewien, Gratenau.

6 Por. Hans Leisegang, Die Geheimwissenschaften, Stuttgart 1924, s. 40.

7 Andrzej Szydlak (prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu), Niechrześcijańskie założenia szkół waldorfowskich, w sprawozdaniu z VII Siedleckiego forum nauczycieli, rodziców i wychowawców, 5 września 1998, s. 4

8 por. Rudolf Steiner, Preparing for the Sixth Epoch, USA 1957; a także: Rudolf Steiner, The Etherisation of the Blood, London 1971
9 por. A. Bancroft, Współcześni Mistycy i Mędrcy, Warszawa 1987, s. 53-54.

10 por. Rudolf Steiner, The Etherisation of the Blood, A lecture given in Basle, 1st October, 1911, Rudolf Steiner Press, London 1971, s. 3.

11 Jeżeli muzułmanie oczekują, to na jeszcze jednego proroka, bo oni w żadne boskie wcielenia nie wierzą

12 Annie Bancroft, Współcześni Mistycy i Mędrcy, Warszawa 1987, s. 54
13 por. Czas Zmian, (Wezwanie do dzielenia się), nr 1, rok wydania I, maj 1998

14 Por. Internet: Czas Zmian, Share International Magazine, Maitreya, logo Maitrei, oraz świątynia Maitrei.

15 por. Czas Zmian, (Wezwanie do dzielenia się), nr 1, rok wydania I, maj 1998

16 Por. Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, International Bible Students Association, Brooklyn, New York, 1984, s. 93-95.

17 Por. Andrzej Niemojewski, Eytka Talmudu, Warszawa 1917, (cytat: „Żydzi (ci, co opierają się na nauce Talmudu) sądzą, iż mają duszę innego pochodzenia, niż wszystkie narody. Tylko ich dusza jest pochodzenia boskiego. Natomiast dusze Gojów nie powstały z emanacji ducha bożego. Z tego powodu narody świata są nieczyste” s. 10.

18 por. Preparing for the Sixth Epoch, USA, Anthroposophic Press 1957, s. 10.

19 Henk Sweers, Kilka myśli na temat wyznań, religii, narodów i kościołów, w: Zeszyty Wspólnoty Chrześcijan, Kraków 1991, s. 28.

20 Por. Antropozofia, w: Encyklopedia Katolicka, Lublin 1985, t.1, s. 706

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną