Masoni wyszli na ulice Hiszpanii
Tego w historii wolnomularstwa jeszcze nie było – członkowie hiszpańskich lóż masońskich po raz pierwszy nie kryli swojej tożsamości, maszerując szeroką kolumną i protestując przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Hiszpanii.
Należąca do Połączonych Lóż Hiszpanii Federacja Praw Człowieka wysłała na ulice swoich członków ubranych w błękitnoniebieskie masońskie szarfy. Szli wraz z innymi niezadowolonymi z ograniczenia przez partię rządzącą Partido Popular dostępności aborcji, poprzez dopuszczenie zabicia dziecka jedynie w przypadkach gwałtów oraz poważnej deformacji ciała nienarodzonego dziecka.
Licząca około 30 tys. członków w 60 krajach organizacja na swój śmiercionośny manifest wybrała Międzynarodowy Dzień Kobiet i to nie bez powodu. Po pierwsze obchodzenie tego święta nie było możliwe w czasach Franco, który – co chyba okazało się decydującym argumentem – zwalczał z całą mocą sekretne związki i stowarzyszenia.
- Uważamy, że nowe regulacje pomniejszają prawa kobiet, dlatego też zdecydowaliśmy się wziąć te ostatnie w obronę poprzez udział w proteście – powiedziała Ana Valet, stojąca na czele wspomnianej loży. - Praca na rzecz rozwoju jest naszym hasłem – dodała.
Gdzie tu rozwój? - tego pytania hiszpańscy dziennikarze, relacjonujący całą imprezę, nie zadali, czy to przez polityczną poprawność, czy też przez naiwność. Dla każdego myślącego człowieka jest oczywistym, że aborcja to gwałtowne i brutalne wstrzymanie rozwoju dziecka i nie mieści się w głowie, iż można twierdzić, że jest odwrotnie. Warto przy tym zauważyć, jak silne jest poczucie masonów umocowania we władzach i w społeczeństwie, że już nie boją się pokazywać twarzy, tylko manifestują w pierwszym szeregu, bynajmniej nie w imieniu Boga.
A tak zupełnie na marginesie, to może zamiast decydować, które dziecko ma umrzeć podczas aborcji, zajęliby się własnym życiem, kończąc tym samym trwającą od lat rzeź niewiniątek?
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl