MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 23 czerwca 2017

0
0
0
/

Piątek, (Mt 11,25-30)   W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Bożym upodobaniem jest szczerość. Prostota oznacza właśnie szczerość, brak kamuflażu, życie bez masek… Czy to możliwe? Z pewnością, ale kto ma odwagę tak żyć? Tu wcale nie chodzi o bezgrzeszność, bo kto twierdzi że jest bez grzechu… wiadomo! Chodzi o nieukrywanie siebie pod maskami, o których myślimy, że chcą oglądać w nas inni. Każda maska jest jednak naszym własnym uwiązaniem, naszym zniewoleniem. Niekiedy zdarza się, iż przebiegły człowiek chce osiągnąć jakiś cel, którego zdobycie zależy od kogoś więc stosuje zabiegi przypodobania się temu komuś. Prostaczek tego nie robi. To nie znaczy, że nie jest inteligentny, nie w tym rzecz! Może być inteligentny, albo mało inteligentny, wszystko jedno. Chodzi o niekamuflowanie intencji. To wielka odwaga tak żyć. To bardzo trudne życie, w którym taka osoba przyjmuje najprawdopodobniej wiele zranień, zwłaszcza od tych, którzy mają ogromnie zatwardziałe maski na sobie i boją się ich pozbyć. Ale jednocześnie życie prostaczka jest szczęśliwym życiem, bo mimo iż są upadki w jego życiu ludzkim – jak w każdym, to jednak prostaczek nie tyle troszczy się o swoją nędzę, i rozczula nad sobą, gdy upada, ale po rozeznaniu co się stało, martwi się tymi, których przez swój upadek jakoś zranił. Choćby to było niewielkie zranienie, naprawdę przeżywa to! Najpierw w stosunku do Boga, którego nie chce nigdy zasmucać, a potem względem ludzi, których mógłby jakkolwiek zniechęcić do Miłości, przez jakiś swój czyn. Prostaczek ma więc szczery żal za grzechy! Przy takim człowieku można siebie samego widzieć, można się w takim człowieku przeglądać jak w lustrze duszy, to jak zobaczyć realizm naszych intencji! Pięknie jest znać prostaczka, uczyć się tej czystości myśli i czynu… To dar poznawania Miłości, która realnie zamienia wszystkie słabości w moc, w doskonałość! Najpiękniej oczywiście jest być prostaczkiem, bo wtedy jest się prawdziwie wolnym, to znaczy mającym świadomość, że jest się obciążonym i utrudzonym, a jednocześnie zanurzonym w pokrzepieniu, którym jest sam Bóg! A pokrzepiony, to znaczy nakarmionym, nie głodnym! Gdy zaczynamy kamuflować nasze obciążenia, nasze głody, braki, szukamy źródeł pocieszenia na ziemi, ale tu ich nie znajdziemy. A zatem nie ma co tracić czasu na pudrowanie, wszyscy jesteśmy obciążeni, a jedno jest tylko źródło naszej wolności, to jest Bóg.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną