Przedziwna cisza zapadła po artykule, jaki opublikował szef zarządu Fundacji Otwarty Dialog, Bartosz Kramek, a w jakim nawołuje do dokonania w Polsce zamachu stanu. Jakby ukraińskie i proukraińskie środowiska w Polsce wystraszyły się, że za wcześnie odsłoniły swoje zamiary.
Milczą nie tylko Petro Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce, czy ukraiński rewizjonista Marcin Rey, o Natalii Panczenko nie wspominając, ale także posłowie, którzy, jak chociażby Małgorzata Gosiewska (PiS), byli zaprzyjaźnieni z tą fundacją i często w niej bywali.
„Czyżby ruscy agenci nam zakneblowali naszą postępową awangardę polityki wschodniej?” celnie zapytuje prof. Bogusław Paź. „Dziwna ta cisza, bo aż huczy” dodaje.
O tym, że PiS strzela sobie w stopę przymykając oczy na rozwijający się neobanderyzm oraz sprowadzając do Polski Ukraińców bez ich uprzedniej weryfikacji środowiska patriotyczne ostrzegały już dawno. Dopieszczanie przebywających w Polsce ukraińskich nacjonalistów i ich propagandystów musiało się kiepsko skończyć, jako że trudno oczekiwać wdzięczności od osób, które mają nienawiść do Polaków wpisaną w deklarację ideową. Teraz wyszło szydło z worka…
Ukraińskim środowiskom w Polsce marzy się kolorowa rewolucja, zamach stanu, na którym pewnie sami chcieliby dopłynąć do władzy. W końcu objąć rządy w Polsce to by było dla takiego Ukraińca naprawdę coś.
Pewnie właśnie na tym bazuje George Soros, świetnie zorientowany w mentalności poszczególnych nacji. To z nim chętnie fotografowała się uśmiechnięta od ucha do ucha Ludymyla Kozlovska, prywatnie żona Bartosza Kramka, a zawodowo – razem z mężem prowadząca Fundację Otwarty Dialog.
Nikt nie ma chyba żadnych wątpliwości, że 16 punktów w celu obalenia rządu w Polsce to pomysł George'a Sorosa, a środowiska ukraińskie zdecydowały się zaangażować w jego realizację.
PiS ma teraz niemały orzech do zgryzienia - przyjaźń PiS-owsko-ukraińska runęła niczym domek z kart. Problem wizerunkowy mają też niektóre media, które uchodzą za prawicowe, a w rzeczywistości są medialną tubą propagandową środowisk ukraińskich. Trudno będzie bowiem wytłumaczyć czytelnikom poparcie dla kręgów, które dążą do obalenia legalnie wybranej w Polsce władzy.