Rafał Ziemkiewicz – PiS jeżeli chce przetrwać nie może sobie pozwolić na takie skandale jak afera billboardowa

W opublikowanym na łamach strony tygodnika „Do Rzeczy” artykule „Żona Cezara przyłapana” Rafał Ziemkiewicz komentując kampanię billboardową Polskiej Fundacji Narodowej stwierdził, że nadużyciem władzy jest wydawanie przez PiS pieniędzy pozyskanych „ze spółek skarbu państwa na promocję Polski za granicą (...) na kampanię polityczną w kraju”.   Równocześnie według Rafała Ziemkiewicza rzekome zbrodnie PiS o których bredzą przedstawiciele groteskowej opozycji to „rzeczywistością wirtualną, wyindukowaną w ich mózgach przez różne tefałeny i parówy, którym czy to z beztroski, czy z zacietrzewienia, oddali władzę nad swymi umysłami”. Zdaniem publicysty przedstawiciele groteskowej opozycji mają zryte czachy przez propagandę tak samo jak ci którzy bezkrytycznie wierzyli w propagandę kliki Jaruzelskiego w PRL. Zdaniem Rafała Ziemkiewicza PiS nie ma na sumieniu świństw takich jakie na sumieniu ma PO w swoich „kampaniach przeciwko kibicom, ochronie przed kpinami Tuska i Komorowskiego czy zajumaniu obywatelom, przy współpracy „swojego” Trybunału Konstytucyjnego, przeprocedowaną bez jakichkolwiek konsultacji w trzy tygodnie specustawą 150-ciu miliardów z funduszy emerytalnych”. Rafał Ziemkiewicz obawia się, że partia Kaczyńskiego „przesiąkła tym samym co poprzednie traktowaniem państwa i funduszy publicznych jako partyjnego folwarku”, a kampanie medialne PO czy PiS „nie służą one żadnym społecznym celom, tylko zwykłemu „dojeniu””. W opinii Rafała Ziemkiewicza „wielkim błędem PiS było to, że (...) nie zaostrzył prawa o przekazywaniu publicznych pieniędzy różnym fundacjom i podmiotom prywatnym” bo to „granica między wydawaniem” pieniędzy podatników w ramach kampanii społecznych „na społecznie ważne cele a wydawaniem tylko po to, żeby zostały wydane i żeby zarobił kto miał zarobić nie jest wyraźna (…) W wypadku partii, która powtarza, że „wystarczy nie kraść” same podejrzenia, że i jej przykleja się coraz więcej do rąk, są bardziej niebezpieczne, niż wszystkie razem wzięte pogróżki Komisji Weneckich i innych Timmermansów”. Jan Bodakowski