Od Samhain do Halloween
/
Halloween - święto na cześć złych mocy czy niewinna rozrywka? Tak oto pytanie już wielokrotnie rozbrzmiewało w debacie publicznej. Tym razem jednak kilka słów nie tyle o sposobach narzucania nam wręcz nachalnie obcego kulturowo zjawiska, lecz o jego historii.
Protoplastą Halloween jest Samhain - święto obchodzone niegdyś przez Celtów. Wierzyli oni, że w czasie jego trwania zaciera się granica między światem żywych i umarłych, a dobre duchy zstępują na ziemię. Zostawiano wtedy dla owych duchów pokarm. W tym należy upatrywać prawdopodobnie zwyczaju zbierania przez dzieci cukierków w Halloween. Był to jednocześnie czas, gdy lato ustępowało miejsca zimie.
Z czasem Dzień Wszystkich Świętych zwyciężył Samhain. Warto jednak pamiętać, że przez bardzo długi czas Samhain przekształcające się w Halloween świętowano na terenie Irlandii.
Halloween w postaci, jaką znamy dzisiaj powstało w latach 30 XX wieku w Stanach Zjednoczonych, skąd przebyło właśnie z Irlandii. To właśnie wtedy też Halloween zaczęło być traktowane jako tradycja bez konotacji religijnych, a jednocześnie jako czas, gdy można dobrze zarobić na sprzedaży dyń i rozmaitych gadżetów.
Halloween wdarło się do polskiej kultury od stosunkowo niedawna, mianowicie od lat 90 i zdobywa coraz większą popularność jako kolejna „nowa, świecka tradycja" - cytując niezapomnianego ,,Misia" Barei. W wielu przedszkolach i szkołach organizowane są nadal okolicznościowe imprezy ukazujące zarazem polaryzację postaw rodziców – zdecydowanych zwolenników oraz przeciwników.
Warto pamiętać, że Halloween jest krytykowane nie tylko przez Kościół katolicki, ale też przez Cerkiew prawosławną, a nawet Świadków Jehowy. Najsilniejszym bastionem Halloween są oczywiście kraje anglosaskie.
Od pewnego czasu Kościół stosuje swoistą przeciwwagę wobec Halloween, mianowicie Holy Wins czyli między innymi Mszę świętą i odmawianie różańca zamiast zbierania cukierków i przebieranek.
Debata na temat skutków promowania Halloween trwa i będzie trwać. Zanim do niej przystąpimy warto poznać dogłębnie historię tej budzącej lęk celebracji.
Bo w końcu choć wiedza to dla wielu dyskutantów najpotężniejszy argument, pamiętajmy przede wszystkim w modlitwie o Dalekich i Bliskich.
Stefan Aleksander Dziekoński
Źródło: prawy.pl