Haniebna publikacja KUL! Ocaleni z Rzezi Wołyńskiej mają się wstydzić
/
Jeżeli ktokolwiek sądził, że wraz z nadaniem honorowego doktoratu gloryfikatorowi ludobójców z OUN-UPA Wiktorowi Juszczence wygaśnie słabość Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do piewców neobanderyzmu, był w poważnym błędzie.
Przed wakacjami wydawany przez KUL filozoficzny kwartalnik o nazwie ETHOS, którego grecka nazwa oznacza moralną prawość, prawy obyczaj, wydał teksty gloryfikatorów UPA, w tym najzacieklejszego z nich - Romana Drozda.
W skandalicznym rozdziale zatytułowanym "KU PRZEZWYCIĘŻENIU WSTYDU I KRZYWDY. W 70. rocznicę rozpoczęcia akcji „Wisła” " znajdujemy takie „perły”, m.in. Bohdan HALCZAK – "Między nacjonalizmem i odwetem a pragmatyzmem. Akcja „Wisła” w świetle idei polskiego egoizmu narodowego" czy wspomnianego R. Drozda, "Prawda i przebaczenie. Meandry dialogu polsko-ukraińskiego". Cały numer poświęcony jest wstydowi i nie sposób nie odnieść wrażenia, że jego wydawcy chcą, aby ocalali z Rzezi Wołyńskiej wstydzili się tego, że nie pozwolili zabić się ukraińskim rezunom, albo tego, że z determinacją walczą o prawdę historyczną na temat ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.
Lektura tych tekstów jest porażająca. Drozd jako autorytet w polsko-ukraińskim dialogu przytacza Adama Michnika, aby następnie zrównać ofiary z katami i obarczyć stronę polską winą za zerwanie polsko-ukraińskich rozmów na temat mordów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
W tekście Bohdana Halczaka natomiast czytamy o przyczynach przeprowadzenia operacji Wisła: „Analiza instrukcji Ministerstwa Ziem Odzyskanych z 10 listopada 1947 roku pozwala jednoznacznie stwierdzić, ze cele akcji „Wisła” były zbieżne z ideą polskiego egoizmu narodowego. Celem akcji była szybka asymilacja ludności ukraińskiej w społeczeństwie polskim i tym samym likwidacja mniejszości ukraińskiej w Polsce”.
O mordach dokonywanych przez Ukraińców autor ledwo wspomina, stwierdzając jednocześnie, iż były one pobocznym powodem do wysiedleń ukraińskiej ludności, ponieważ główny powód to polski egoizm narodowy.
Szokujący jest nie tylko fakt, że w publikacji naukowej katolickiej uczelni znalazło się miejsce dla piewców banderyzmu, dalekich od pisania tekstów naukowych, a ograniczających się do serwowania prymitywnej propagandy opartej o Kłamstwo Wołyńskie, ale też że żaden z autorów nie ma wykształcenia filozoficznego nawet na poziomie licencjatu.
Chyba najwyższy czas zorganizować akcję wzywającą wiernych Kościoła katolickiego do zaprzestania finansowania Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, bo jak widać katolicki jest on tylko z nazwy, naukowy – również. Jeżeli jego naukowe czasopismo nakazuje ocalałym z Rzezi Wołyńskiej wstydzić się, iż nie pozwolili się zgładzić ukraińskim rezunom, albo że walczą o zachowanie historycznej prawdy o ukraińskim ludobójstwie dokonanym na Polakach, to nie powinna trafić do tej uczelni nawet jedna polska złotówka. Przybudówkę propagandową niech sobie opłacają sami Ukraińcy.
Źródło: prawy.pl