Stracili wszystko, pozostał im Kościół

0
0
0
/

Z wizytą apostolską do Polski, na zaproszenie stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przybył Abp. Dieudonné Nzapalainga, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Republiki Środkowoafrykańskiej (CECA). Podziękował on wszystkim Polakom za dotychczasową pomoc i poprosił o dalsze wsparcie modlitewne oraz materialne.

 

W pogrążonej w anarchii Republice Środkowoafrykańskiej potrzeba dosłownie wszystkiego, począwszy od sprzętu medycznego, przez samochody aż po podstawowe artykuły niezbędne do przeżycia. Sytuacja jest dramatyczna. Eskalacja nienawiści w tym kraju jeszcze nigdy nie sięgała tak daleko. Jedyna instytucja, która jeszcze w tym kraju funkcjonuje, to... Kościół katolicki. To na jego barkach spoczęła pomoc ofiarom, prowadzenie szpitali, czy szkół.

 

Nie do wszystkich udaje się dotrzeć z pomocą. Wielu ludzi, gnanych strachem opuściło swoje domy. Ci, którzy zostali, chronią się w świątyniach. Po kraju jeżdżą szpitale polowe, mimo że w każdej chwili grozi napad. Lekarze korzystają często z pomocy ks. Abp. Dieudonné Nzapalaingi oraz z jego eskorty - bez niej niezwykle trudno poruszać się po szarpanym przemocą kraju. Od roku więzienia są otwarte, a wszyscy bandyci i zbrodniarze zasilili szeregi obydwu stron konfliktu. Tymczasem trzeba odbudowywać domy, budować studnie.

 

- Panuje analfabetyzm, dlatego tak ważne jest, aby dzieci porzuciły broń w buszu, czy ulice i znalazły się z powrotem w szkolnych ławach. Trzeba dawać dzieciom zeszyty i ołówki, a nie kałasznikowy - mówił Abp. Dieudonné Nzapalainga. Podkreślał, że u podstaw tego konfliktu nie leży religijna nienawiść, ale walka o zagarnięcie politycznej przestrzeni.

 

- To nie jest konflikt religijny. nie walczy się w nim ani o Krzyż ani o Koran, ale o wpływy polityczne, ekonomiczne, m.in. dostęp do kopalń uranu. Nasze diamenty opuszczają kraj przez Sudan i idą do Arabii Saudyjskiej - tłumaczył przewodniczący CECA. Przywódcy religijni: katoliccy, muzułmańscy i protestanccy zbudowali platformę porozumienia i informują o tym, co tak naprawdę dzieje się w Republice Środkowoafrykańskiej.

 

- Wojna trwa już dwa lata. Młodzi są nastawieni na tych, którzy zapewnią im jakiekolwiek zajęcie, jakikolwiek cel - dodał. Są zatem świetnym obiektem manipulacji grup zainteresowanych w podsycaniu konfliktu. 

 

W Republice Środkowoafrykańskiej pozostali - zupełnie dobrowolnie, z potrzeby serca - polscy misjonarze. W siłach stabilizacyjnych przysłanych przez ONZ walczą polscy żołnierze. - Już sama ich obecność może uratować wiele żyć - zauważył Abp. Dieudonné Nzapalainga. Gdyby nie było interwencji ONZ, doszłoby do ludobójstwa. Od 5 do 7 grudnia było tysiąc osób zabitych.

 

Pomoc Kościołowi w Potrzebie zgromadziła i przekazała już ponad 400 tys. euro na pomoc dla ofiar tego konfliktu. To jednak jest kropla w morzu potrzeb. - 10 euro dla jednej rodziny umożliwi dokonanie zasiewu, pomoże tym ludziom w odzyskaniu godności podkreślał przewodniczący CECA. Rodzin w potrzebie jest wiele, biorąc pod uwagę, iż sam kraj liczy 4,5 mln mieszkańców.

 

Julia Nowicka

 

Fot. Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną