Niby po fiasku czterotygodniowych rozmów w ramach koalicji „Jamajka” : CSU/CDU - Alterantive fur Deutschland, liberalnego FDP i Zielonych wszyscy jak jeden mąż głosili w razie negocjacyjnego pata konieczność rozpisania nowych wyborów, ale już dziś Merkel nie mówi o wyborach jako „preferowanym sposobie”, wycofuje się z wcześniejszych deklaracji. Teraz mówi, że wyborów nie chce.
Śpiewa też inaczej szef SPD Martin Schulz, który jeszcze tydzień temu kategorycznie wykluczał ponowną koalicję z blokiem chadeckim Merkel, argumentując, że jego partia, właśnie przez trwanie z nim w latach 2014- 2017 w uścisku koalicyjnym i współrządzenie dostała we wrześniowych wyborach kopniaka. Na tyle bolesnego, że Schulz oświadczył, iż jego ugrupowanie właśnie przez słabszy wynik nie ma dziś mandatu na sprawowanie władzy z chadekami i chce stanąć do ponownej weryfikacji w nowych wyborach na wiosnę.
W ostatnich dniach niechęć Schulzowi przechodzi, skoro pod wpływem prezydenta Franka – Waltera Steinmeiera bierze pod uwagę podjęcie rozmów z wykluczanym wcześniej politycznym partnerem. Zaznacza przy tym, że przyzwolenie na rozmowy musi dać cała jego partia. Jak widać, w polityce wszystko jest możliwe, zwłaszcza gdy arytmetyka wyborcza w nowym rozdaniu może być dla niemieckiej lewicy jeszcze bardziej niekorzystna. Na przykład, może znacząco wzrosnąć poparcie dla antyemigracyjnej prawicowej AfD, której lewacy Schulza ale i Angela Merkel boją się jak diabeł święconej wody. Nagroda dla AfD w postaci 13 procentowego poparcia w wyborach mocno wystraszyła niemiecki establishment. A Niemcy policzyli się i przekonali, że jednak spora grupa ich rodaków wypowiedziała posłuszeństwo politycznej poprawności i odwróciła się od imigracyjnego szaleństwa Merkel.
Dlatego Schulz mimo ideowych deklaracji i ostrej krytyki własnej młodzieżówki (Jusos), która dalszego sojuszu z Merkel nie chce, będzie wykonywał polityczne piruety. Właśnie oświadczył, że jego celem nie jest ani koalicja z CDU/CSU, ani rząd mniejszościowy, ani też nowe wybory, lecz …”dyskusja o najlepszych metodach prowadzących do poprawy życia ludzi.”. 13 procentowe poparcie dla AfD, silne zwłaszcza we wschodnich landach, przemeblowało wyobraźnie polityczną będących u steru władzy ludzi, pokazując jakie są nastroje społeczeństwa.
A i do głosu w coraz większym stopniu dochodzą w SPD młodzi, którym zależy na politycznym przesileniu i większej polaryzacji opinii publicznej. Oni nie chcą już ciepłej wody w kranie, dążą do wyostrzenia stanowisk i wykluczają konserwowanie dotychczasowego układu władzy sprawowanej przez największe ugrupowania. - Jesteśmy bastionem przeciwko wielkim koalicjom - oświadczył Kevin Kuhnert przewodniczący Jusos, zwolennik bardziej reprezentatywnego udziału sił politycznych w procesie rządzenia. Lider młodzieżówki zapowiada w ciągu najbliższych dwóch lat trzęsienie ziemi w partii, aby w ten sposób doprowadzić do jej przewietrzenia i wymiany elit. W planach młodych socjaldemokratów jest też "dobranie się" do dużych majątków polityków i przyjrzenie się, w jaki sposób powstały ich fortuny. Jusos szykuje się do wymiany pokoleniowej, ciekawe, co to będzie oznaczać od strony programowej .
Niepewna sytuacja polityczna w Niemczech wywołuje niepokój nad Sekwaną, bo osłabienie pozycji Merkel stawia pod znakiem zapytania plany reorganizacji konstrukcji i dotychczasowego funkcjonowania Unii Europejskiej lansowane przez Manuela Macrona, bazujące na silniejszym sojuszu z Niemcami, do którego zamierzał przekonać niemiecką kanclerz. Dziś sprawująca od 12 lat władzę kanclerz Niemiec ma inne problemy. Nawarzyła piwa, które musi wypić. Mówi się już nawet o „erze post- Merkel”, dlatego o opowiedzeniu się za Europą dwóch prędkości, osobnym budżecie, odrębnych i wspólnych ministrach dla krajów strefy euro, teraz nad Sprewą mowy być nie może.
„ Macron wie od ostatniego szczytu UE w październiku, że jego wizji Europy nie da się wprowadzić w życie. Winę za ten stan ponosi nie Angela Merkel, lecz on sam – twierdzi niemiecka „Sueddeutsche Zeitung.” „Macron znalazł w niemieckiej SPD gotowego do działań sekundanta. Ale to nie wystarczy. W UE obowiązuje zasada, którą szczególnie dobrze powinno znać państwo tak dominujące jak Francja: kto ignoruje małe kraje, ten wpada w kłopoty” – czytamy na łamach tej gazety.
Europa wstrzymała oddech. Czy do planów Macrona brukselscy politycy wrócą? Jest coraz więcej wątpliwości, bo są coraz ostrzej krytykowane. Unia Europejska powinna na nowo się wymyślić - twierdzi polski politolog i europeista z Oksfordu prof. Jan Zielonka. Wiadomo, myślenie ma kolosalną przyszłość. Jednak pisarz Andrzej Sapkowski w powieści „Narrentum” przestrzega „ A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji”.