Wielki sukces i szybki koniec Marszu Niepodległości
Dziś warszawskimi ulicami przeszedł Marsz Niepodległości. Kilkanaście tysięcy ludzi uczciło pod pomnikiem Romana Dmowskiego odzyskanie niepodległości. Marsz pokazał siłę narodowej prawicy jednak skończył się rozwiązaniem manifestacji.
Marsz Niepodległości ruszył o godz. 15.00 z Pl. Konstytucji w stronę pomnika Romana Dmowskiego stojącego na Placu na Rozdrożu. Trasa pochodu była ukrywana przez organizatorów aż do jego rozpoczęcia, w obawie przed atakami anarchistów i przeciwników Marszu Niepodległości zorganizowanych tego dnia w inicjatywę Kolorowa Niepodległa.
Mimo tego nie obyło się bez prób zakłócenia Marszu. Najpierw tuż po jego wyruszeniu, a później kilkakrotnie w trakcie pochodu.
Marsz Niepodległości 2011 - ZDJĘCIA cz. 1 >>
Gdy uczestnicy Marszu doszli pod pomnik Romana Dmowskiego był taki tłok, że Komitet Organizacyjny Marszu musiał przemawiać ze specjalnego autobusu nagłaśniającego, zamiast spod samego pomnika.
Przemawiający na Marszu Robert Winnicki powiedział: - Zgromadziliśmy się tutaj pod naszym starym hasłem: Bóg, Honor i Ojczyzna i dzisiaj chcielibyśmy te wartości zamanifestować. Przypominamy, że dzisiejszy Marsz dedykowany jest Polakom na Litwie. Zaintonował też zawołanie: „Jesteśmy z Wami, Wilniuki jesteśmy z Wami!”.
Gdy głos w tej sprawie zabrał dr Krzysztof Kawęcki zaczynając swoją mowę od słów: - Chcemy im przesłać wyrazy naszej solidarności o ich wspaniałą walkę o tożsamość narodową, ale także wyrazić uznanie za ich patriotyzm. Jednocześnie oskarżamy całą klasę polityczną, że prawa Polaków zostały przehandlowane na rzecz… - w tym momencie policja ogłosiła przez megafon, że na podstawie obowiązującego prawa rozwiązuje manifestację. Stwierdziła, że jest nielegalna i zażądała rozejścia się. Zagroziła, że jeżeli manifestanci nie opuszczą pomnika Romana Dmowskiego użyte zostaną armatki wodne i gumowe pałki.
Wobec decyzji policji z mikrofonem w ręku protestowało czterech posłów obecnych na manifestacji Przemysław Wipler, Artur Górski, Arkadiusz Czartoryski i Stanisław Pięta. W swoim stylu wezwanie policji skwitował Janusz Korwin-Mikke: - Ja za komuny takich wezwań policji nie słuchałem, ale co robić…
Marsz Niepodległości 2011 - ZDJĘCIA cz. 2 >>
Wobec zdecydowanych żądań i gróźb ze strony policji Robert Winnicki stwierdził do zebranych: - Proszę państwa, musimy przerwać manifestację i rozwiązać zgromadzenie. Byliśmy atakowani przez prowokatorów i doszło do wielu prowokacji na trasie marszu. Przepraszam za to co się tutaj stało. Wszystkie osoby, które wybiegały na trasie traktujemy jako prowokatorów – stwierdził na koniec prezes Młodzieży Wszechpolskiej, rozwiązał zgromadzenie i poprosił o zaśpiewanie Hymnu Narodowego.
Sytuację próbował ratować jeszcze bezskutecznie poseł Arkadiusz Czartoryski mówiąc: - W imieniu posłów chciałem podziękować tym, którzy ty przyszli. Zobaczcie co się dzieje. Są tacy co plują na polskie wartości.
Jednak w tle słychać było złowrogie groźby policji i manifestacja zakończyła się.
Jak podaje policja ostatecznie zostało aresztowanych ponad 100 osób, 9 policjantów zostało rannych. Należy dodać też, że w czasie Marszu spłonął wóz transmisyjny TVN, a wóz Polskiego Radia został zniszczony.
Trudno dziś ocenić kto wywołał zamieszki. Na pewno nie były to osoby zaangażowane organizacyjnie w Marsz Niepodległości. Media natomiast mówią o kibolach.
Zastanwiające pozostają niespodziewanie szybkie reakcje premiera Donalda Tuska na te wydarzenia, a także działania Kancelarii Prezydenta.
Minister sprawiedliwości wyznaczył bowiem na ten dzień specjalne dyżury sędziów, którzy mieli surowo karać zatrzymanych, co obecnie właśnie ma miejsce. Natomiast prezydent Komorowski zapowiedział tuż po rozwiązaniu przez policje Marszu Niepodległości, że zgłosi w sejmie projekt nowelizacji ustawy o zgromadzeniach.
Na tle eskalacji działań policji i prokuratury wobec kibiców, z jakimi mieliśmy do czynienia parę miesięcy temu, dzisiejsze nagłaśnianie w TVN i „Gazecie Wyborczej” wymienionych deklaracje rządu i prezydenta wobec manifestujących mogą być kolejną piarowską zagrywką premiera i Platformy Obywatelskiej ze szkodą dla Święta Niepodległości i ludzi, którzy tysiącami przyjechali z Polski by go uczcić.
Marsz Niepodległości był wielkim sukcesem organizacyjnym. Wiele tysiący osób, kilkadziesiąt różnych organizacji społecznych, posłowie, zwykli ludzi przyszli uczcić pod pomni Romana Dmowskiego niepodległą Polskę. Jednak ktoś za wszelką cenę chciał im to święto popsuć i zrobił to skutecznie.
Ireneusz Fryszkowski
Na zdjęciu: Robert Winnicki ogłasza zakończenie Marszu Niepodległości, fot. Agata Bruchwald/prawy.pl
Źródło: prawy.pl