Urzędnicy, zamiast pracować, bawią w tropikach na koszt podatników
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzy się zasadności delegacji zagranicznych do ciepłych krajów, w jakie wyjeżdżała w l. 2012-2013 wiceminister cyfryzacji Małgorzata Olszewska oraz jej współpracownicy.
- 46 dni w tropikach urzędników państwowych kosztowały polskiego podatnika 750 tys. zł, przy czym nie miały nic wspólnego z programem cyfryzacji Polski - poinformował Maciej Małecki (PiS). Z kolei podróże prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Magdaleny Gaj kosztowały 200 tys. złotych. NIK przeanalizuje również, jaki wpływ na poważne opóźnienia w procesie cyfryzacji miały wspomniane wyjazdy.
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie chce ujawnić, ilu łącznie - oprócz Małgorzaty Olszewskiej - pracowników resortu robiło sobie wycieczki na koszt Skarbu Państwa. Nieznana pozostaje również szczegółowa rozpiska ich delegacji. Urzędnikom państwowym posłowie Prawa i Sprawiedliwości zarzucają ponadto niewywiązywanie się z nałożonych na nich obowiązków. Od 2006 r. brak strategii rozwoju rynku telekomunikacyjnego w Polsce. - Ostatnim dokumentem, jaki znalazłem to jest strategia z 1 września 2006 r., która obowiązywała do końca 2007 roku. Wynika z tego, że nie było strategii rozwoju rynku telekomunikacyjnego, czyli polityki rządu dla rynku telekomunikacyjnego w czasie, kiedy rząd rozdzielał środki unijne na rozwój internetu szerokopasmowego z perspektywy budżetowej 2007-2013 - zauważył podczas zwołanej w Sejmie konferencji poseł Maciej Małecki. - Nie ma strategii w sytuacji, kiedy rząd staje przed bardzo ważną decyzją podziału częstotliwości LTE-800, co jest kluczowe dla rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Strategii brak również w perspektywie budżetowej 2014-2020 - dodał.
Podkreślił, że od 2013 do połowy bieżącego roku w Polsce miało powstać 10 tys. kilometrów autostrad internetu szerokopasmowego. Tymczasem okazuje się, że do czerwca tego roku powstało 15 km i 370 m jedynie w woj. podlaskim.
Małecki zaproponował, aby minister Olszewska zamiast z przedstawicielami Gwinei, Senegalu, czy Sri Lanki spotykała się z polskimi samorządowcami, którzy mają poważne kłopoty z cyfryzacją podległych im terenów.
Karolina Maria Koter
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl