Oscar Arnulfo Romero (1917-1980) był arcybiskupem w Salwadorze.
Znany był ze swoich lewicowych poglądów. Zaangażował się bardzo w walkę z rządzącą juntą wojskową m.in. przygotowując spis jej zbrodni. Kiedy został zamordowany o. Grande, także angażujący się w spór z rządem, Romero wydał absurdalną decyzję, że w ramach protestu w najbliższą niedzielę w całym kraju nie będzie Mszy świętej. W ten sposób sprowadził liturgię do polityki i pozbawił wiernych dostępu do sakramentu.
Został zastrzelony w 1980 r. podczas odprawiania Mszy Świętej przez, jak się uważa, salwadorskie komando śmierci, zbrojną rękę junty wojskowej.
Za pontyfikatu Jana Pawła II próby beatyfikacji abp Romero kończyły się fiaskiem. Papież Polak prawdopodobnie rozumiał, że Romero jest związany z heretycką teologią wyzwolenia i nie umarł za wiarę, ale za swoją ideologię.
To czego nie udało się zrobić wtedy, udało się za papieża Franciszka, który przeforsował na siłę jego beatyfikację.
W styczniu 2019 r. w drodze na Światowe Dni Młodzieży do Panamy Franciszek zamierza zatrzymać się w San Salvadorze i odbyć pielgrzymkę do grobu bł. Arcybiskupa Oskara Romero.
W pewien sposób ten nowy błogosławiony jest dobrym symbolem tego pontyfikatu. Jest to bowiem "polityczny święty", który odpowiada w pełni politycznemu pontyfikatowi Franciszka, który wprost opowiada się po stronie lewicy, wspiera demokratów w USA, walczy w jednej linii z lewakami ze zmianami klimatu i z używaniem węgla itd.itp.