Cyngielmany wychwalają i potępiają
Ufff! Dopiero późnym wieczorem, 22 listopada, okupujące Polskę bezpieczniackie watahy uzgodniły między sobą kompromis to znaczy: kto, gdzie, pod jakim pretekstem i na ile się nakradnie, dzięki czemu Państwowa Komisja Wyborcza, bohatersko walcząc z „awarią systemu informatycznego”, mogła wreszcie ogłosić oficjalne wyniki wyborów do samorządu terytorialnego.
Zgodnie z prawidłowymi, pierwotnymi sondażami, w sejmikach wojewódzkich wygrała Platforma Obywatelska przed Prawem i Sprawiedliwością, co jeszcze raz potwierdza trafność spostrzeżenia, że pierwsza myśl najlepsza. Nie tylko najlepsza, ale i jedynie słuszna, bo skoro starsi i mądrzejsi jeszcze przed wyborami tak prognozowali, to znaczy, że tak powinno być, a wszelkie modyfikacje prowadzą jedynie do bałaganu, w następstwie którego Państwowa Komisja Wyborcza musiałaby symulować awarie systemu informatycznego, gdyby nie to, że szczęśliwie sama nastąpiła. Prawdziwym jednak zwycięzcą wyborów samorządowych okazało się Polskie Stronnictwo Ludowe.
Było tyle nieważnych głosów, że zaniepokoiło to nawet samego pana prezydenta Komorowskiego, bo gdyby w przyszłym roku było podobnie, to kto wie – może musiałby przegrać wybory prezydenckie z panem prezesem Januszem Piechocińskim? Takie odległe skutki może przynieść decyzja niezależnej prokuratury, która w poprzednich wyborach odmówiła śledztwa w sprawie nieważnych głosów. Skoro tak, to czegóż sobie żałować? Niczego – ale z drugiej strony poczucie rzeczywistości a także instynkt samozachowawczy mogą panu prezesowi Piechocińskiemu podpowiedzieć, by jednak nie posuwał się zbyt daleko i nie próbował samowolnie zmieniać nieubłaganych wyroków Historii.
W takim właśnie tonie odezwali się również członkowie Państwowej Komisji Wyborczej, którzy najwyraźniej odzyskali kontenans a nawet pewność siebie, co było widać po energicznym dawaniu odporu „oszczerstwom” i „insynuacjom”. I słusznie – bo kto to widział, żeby pod adresem PKW wysuwać jakieś „insynuacje”, albo – co gorsza - „oszczerstwa”? Każde dziecko wszak wie, że PKW to pełny spontan i odlot, niczym w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy „Jurka Owsiaka” i jeśli nawet zdarzy się coś, co nasuwa wątpliwości, to tylko z gorliwości w służbie naszej młodej demokracji. Taki rozkaz najwyraźniej musiał paść nie tylko dla mediów niezależnych, ale również – dla mediów niepokornych, w których usadowiły się cyngielmany pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, demaskując każdego, kto ośmieliłby się naruszyć PiS-owską dzierżawę monopolu na patriotyzm, być może przydzieloną jeszcze w Magdalence przez generała Kiszczaka – bo tam przecież położono fundamenty ustrojowe III RP.
Skoro więc teraz sam prezes Kaczyński przestrzega przed próbami obalania tego ustroju, to trudno się dziwić, że każdy, kto się z tego rozkazu wyłamuje, musi być ruskim agentem. Jakże inaczej, skoro wśród demaskujących jest sam Dawid Wildstein, który do ruskich agentów ma specjalnego nosa. Dlatego nie tylko „Gazeta Wyborcza”, ale i portal judeochrześcijańskiej sekty „Fronda” nie szczędziły słów potępienia dla uczestników demonstracji przed siedzibą PKW.
Jużci – gdyby tak ich pochwalić, to dzierżawiony przez PiS monopol na patriotyzm zacząłby się wykruszać i wykruszać, podczas gdy kiedy grubą kreską oddzielimy ruskich agentów od zdrowych sił w partii, to od razu wiadomo, czego się trzymać. A trzymać się należy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w którym tkwi zaród zbawienia. I jeśli nawet jego poczynania wydają się do złudzenia przypominać groźne kiwanie palcem w bucie, to nic nie szkodzi, bo i palec słuszny i but – a w tej sytuacji, czegóż jeszcze chcieć więcej?
Toteż cyngielmanów wcale nie konfunduje foedus Prawa i Sprawiedliwości z Sojuszem lewicy Demokratycznej, bo wiadomo przecież, że jeśli taką rzecz zrobiłaby Platforma Obywatelska, to tylko z wrodzonej predylekcji do zdrady i zaprzaństwa, podczas gdy PiS, jeśli nawet kombinuje z „Płatnymi Zdrajcami Pachołkami Rosji”, to robi to z płomiennego patriotyzmu.
W SS mawiano, że „czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty” - i to na naszych oczach się sprawdza.
Stanisław Michalkiewicz
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl