Tegoroczną Nagrodę Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego otrzymali Bertold Kittel, Anna Sobolewska i Piotr Wacowski z redakcji „Superwizjera” TVN za reportaż o grupie polskich neonazistów, którzy zorganizowali w lesie urodziny Adolfa Hitlera. Otrzymali także nagrodę finansową w wysokości 50 tys. zł. Wszystko odbyło się tuż po ujawnieniu zeznań głównego świadka, który twierdzi, że dostał 20 tys. złotych na organizację hucpy.
Jak informowało wPolityce.pl powołując się na szczegóły śledztwa w sprawie słynnych „urodzin Adolfa Hitlera” organizowanych w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, po których w polskich i zachodnich mediach wybuchła nagonka, pokazująca nasz kraj jako siedlisko odradzającego się nazizmu. Okazuje się, że cały materiał wyemitowany przez TVN mógł być płatną mistyfikacją.
Wraz z wyemitowaniem materiału ruszyło śledztwo Prokuratury. Do działań włączyła się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Policja oraz inne służby. Tymczasem z zeznań Mateusza S. czyli „organizatora urodzin” wynika, że wręczono mu na ten cel 20 tys. złotych.
Jak informuje wPolityce.pl, „cała impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. złotych. Zleceniodawcy mieli jednak jeden warunek: na „urodziny” miała być zaproszona tajemnicza „Anna Sokołowska”. Kim jest ta kobieta? To w rzeczywistości Anna Sobolewska – dziennikarka „Superwizjera” i jednocześnie współautorka reportażu. Czy neonazistowski serial zafundowany nam przez TVN był więc maskaradą i ustawką za pieniądze pochodzące z niewiadomego źródła?”
Według portalu, powołującego się na materiał śledztwa w marcu 2017 roku w Katowicach Mateusz S., prezes stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność” przychodzi po swojego syna do przedszkola. Podchodzi do niego dwóch mężczyzn z reklamówką, w której znajduje się 20 tysięcy złotych. Wręczają je i mówią, że za te pieniądze powinien on zorganizować „urodziny Hitlera”. Instruują S., że powinny pojawić się płonące swastyki, hitlerowskie emblematy, flagi i mundury. Mają też jeden warunek, żeby jedną z zaproszonych osób była niejaka Anna Sokołowska, która ma się kontaktować z Mateuszem S. w sprawie imprezy. To oczywiście dziennikarka TVN pod zmienionym nazwiskiem.
„Impreza odbyła się na wzgórzu, w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Już z daleka było widać rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami, a z głośników płynęły nazistowskie marsze wojskowe. Na miejscu powstało coś na wzór „ołtarzyka” ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną. W centralnym miejscu zawisła wielka drewniana swastyka nasączona podpałką do grilla. Po zmroku została podpalona, robiono sobie przy niej zdjęcia, palone były również race. Niektórzy uczestnicy spotkania przebrali się w mundury Wehrmachtu, Mateusz S. w mundur oficera SS. Wychwalali rzekome osiągnięcia Hitlera, nie wspominając, że jest on odpowiedzialny za rozpętanie najstraszniejszej wojny w dziejach i śmierć milionów ludzi. Na koniec wznoszone były toasty „za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę”. Częstowano się tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy”
– tak relacjonował swój materiał TVN24.
Wiele wskazuje jednak na to, że grupa przebierańców z lasu pod Wodzisławiem Śląskim to… mistyfikacja i opłaceni statyści.