Trwa nieprzerwany festiwal Ryszarda Petru, który staje się wyrocznią we wszystkich sprawach. A jego właściwa rola sprowadza się do nieustannej agresywnej krytyki PiS.

Ciągle z ekranu telewizora wyłania się cyniczna twarz” tłustego kota” i programowo ramię w ramię z PO krytykuje wszystko, co dotyczy PiS. Niemal z dnia na dzień wyrósł nam nowy „autorytet”.

Nakręca się kolejną histerię w postaci poparcia dla Petru. Super Express opublikował najnowszy sondaż przeprowadzony przez IRBIS. Ryszard Petru wyprzedza PiS i to dość znacznie. Dobrze zauważył jeden z internautów, mówiąc, że do świąt poparcie wzrośnie mu do 120 procent.

Warto zaznaczyć, że Petru znał wyniki sondażu jeszcze przed jego publikacją. Wysypał się ze swoją wiedzą u Moniki Olejnik w Radiu Zet. Powiedział, że pojawi się sondaż, który wstrząśnie Jarosławem Kaczyńskim. Uznał, iż to jedyny sposób, aby go zatrzymać, bo „doły partyjne się obudzą i powiedzą: Jarosław nie idź tą drogą, bo nas wykoleisz”.

Tak nisko ocenia członków PiS, myśląc że manipulowane sondaże odwrócą ludzi od Kaczyńskiego?

Czyżby manipulacja sondażami miała być kolejną odsłoną partyjnej walki? Ostatnio coś dziwnego dzieje się z sondażami. Pracownia TNS zrobiła dwa różniące się znacznie sondaże. Pierwszy przeprowadzony był metodą bezpośrednich wywiadów i w nim PiS ma 42 procent. Natomiast w drugim robionym telefonicznie dla Wyborczej, uzyskał wynik 27 procent. Manipulacja szyta grubymi nićmi.

Petru zręcznie gra na histerii tworzonej wokół partii rządzącej. Kreuje się na gorącego obrońcę demokracji. Straszy ludzi totalitaryzmem, faszyzmem itp., itd. Pojechał nawet do Brukseli i tam zabiegał u liberałów o zajęcie się łamaniem praw w Polsce. Dopiął swego. Parlament Europejski w styczniu będzie debatował nad zagrożoną u nas demokracją. To o takich ludziach, którzy w imię prywaty jeżdżą do obcych ze skargami na własny kraj, powiedział Kaczyński, że są ludźmi gorszego sortu. Warto, aby Petru poszerzył swoją wątłą wiedzę historyczną i zastanowił się nad Targowicą. Na razie zawiesza sobie na szyi razem ze swoją przyboczną kartkę z napisem - jestem z gorszego sortu

Aktualnie największy polski nowoczesny boi się, że Jarosław Kaczyński uniemożliwi Polakom spokojnie spędzić święta. A on - ubolewa w rozmowie z Olejnik - chciałby świątecznego spokoju.

Jak na razie to Polacy chcą zaznać świętego spokoju od Ryszarda Petru. W Internecie popularna stała się akcja kwitująca każdą wiadomość komentarzem –„A co na to Petru?” Pojawiły się liczne memy, w których twórca Nowoczesnej wyskakuje z lodówki, przeciągając się słodko po śnie, mówi nam „dzień dobry”.

Kreowanie cynicznego bankowca na zbawcę narodu jest bardzo niebezpieczne. Ryszard Petru to sprytny milioner, który zaraz po wyborach przeprowadził z żoną rozdzielność majątkową.

A w czasach, gdy był ekonomistą Banku BPH do końca 2014 roku zapewniał., że złoty się umocni i kredyty we frankach szwajcarskich są bezpieczne. Sam swój kredyt w najdogodniejszym momencie przewalutował.

Ten najnowszy guru polskiej polityki to skrajny liberał zarówno w kwestiach ekonomicznych jak i światopoglądowych, dla którego mistrzem jest Balcerowicz. Stawiając na niego, chcemy zgotować sobie powtórkę z balcerowiczowskiej transformacji, która dla większości Polaków odbiła się bolesną czkawką.

Nadmuchiwana popularność Petru budzi obawę. Nie wiadomo jeszcze czym uwiedzie „nowoczesnych” Polaków. Jako pieszczoszek mediów zastąpił skutecznie prominentnych polityków PO. Czy nie jest to zastanawiające?

Smutne, że oczarował już prof. Staniszkis, która w wypowiedziach jego „pretorianek” dostrzega kompetencję i merytoryczność wypowiedzi.

Iwona Galińska

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.