Żniwo eugeniki marksistów - świat wymiera

0
0
0
/

Wraz z ideologią lewicy pojawia się brak dzieci w społeczeństwie oraz śmierć - wskazują statystyki.

 

 

Profesorzy socjologii Dudley Poston, Kenneth Johnson i Layton Field w Population and Development Review ze stycznia 2016 odnotowali, że wśród 17 narodów Europy liczba zgonów przekracza liczbę urodzin. Sytuacja taka ma miejsce w 58% miast kontynentu (1391), czyli dwa razy tyle co w USA. Dane demograficzne ukazują, że Niemcy są strefą śmierci z wyłączeniem dwóch ognisk na południu oraz sześciu przy granicy z Polską. W nich dzieci przybywa, tak jak w otoczeniu Alp. We Francji sytuacja przyrostu jest na północy kraju, w Hiszpanii - na południu. W Skandynawii na tym tle wyróżniają się wybrzeża Norwegii. Przybywa dzieci w całej Irlandii, Estoni, Cyprze oraz Islandii. W Anglii jest ognisko od Londynu po Manchester.

 

Badania wskazują, że wymierają Szwedzi, Rumunii, Bułgarzy, Czesi, Chorwaci oraz Niemcy. Za to wzrasta liczba Belgów, Francuzów, Holendrów i Szwajcarów, krajów ze wspólnotami muzułmańskimi.

 

Marie-Luise Lewicki z magazynu Eltern donosi, że 46% Niemek w wieku 25-45 lat uważa, że posiadanie dzieci jest im niepotrzebne do szczęścia. Kerstin Ruckdeschel odnotował, że przez lata dziewięćdziesiąte chęć do życia bez rodziny wzrosła, co powoduje, że liczba urodzeń na matkę oscyluje w okolicach 1,38 dziecka. Wraz z promocją feminizmu zmienił się model rodziny. Chęć posiadania dzieci deklaruje 70% Niemców i 61% Niemek. Młodzi, tj. między 25 a 29 rokiem życia, uważali w 86%, że pragną „ewentualnie rodziny”, lecz w 79% wpierw chcieli mieć pieniądze.

 

Marie-Luise Lewicki odnotowała, że panie do dzieci podchodzą jako do projektu. W efekcie 79% Niemców uważa, że życie bez potomstwa przynosi i tak wiele stresu. Deutche Welle odnotował, że 77% kobiet nie chce łączenia pracy i życia rodzinnego. Profesor Barbara Vinken zauważyła, że Niemki są przekonane, że mają wybór bycia panią domu, bądź pracownikiem na etacie.

 

Papież Franciszek odnotował, że niechęć do posiadania dzieci jest samolubna i tacy ludzie wolą, jak posiadają zwierzęta domowe. Odnotował, że maluchy w rodzinach buduja harmonię. Szu Ping Chan wskazuje, że te słowa wykraczają poza kwestie religii, bo tyczą się ekonomii. Yoshihide Suga w Partii Liberalno-Demokratycznej podniósł ślub gwiazdora Masahary Fukuyamy do poziomu kwestii politycznej: „Mam nadzieje, ze to małżeństwo zainspiruje matki, że warto wnieść wkład do naszego kraju przez poczucie, że chcą mieć więcej dzieci. Proszę miejcie więcej dzieci”.

 

Od 1990 roku populacja Japonii kurczy się i wedle szacunków z 126 milionów zmaleje za pół wieku do 87 milionów. W 2016 roku Chiny odnotowały, że zmniejszyła się liczba rąk do pracy. W Wielkiej Brytanii szacunki wskazują, że w 2039 roku średni wiek Anglika wzrośnie o 3 lata i będzie wynosił 43 lata. Za tym idzie według HSBC spowolnienie tempa rozwoju gospodarczego do 0,6% w skali całego globu. Ekonomista James Pomeroy zauważa, że liczba dzieci wpływa na wchodzenie na rynek nowych konsumentów oraz pracowników. Wymieranie ludności oznacza, że rządy będą miały problem z finansowaniem budżetu i będą zapożyczały się.

 

Vitor Constâncio, wiceprezydent Europejskiego Banku Centralnego, zauważył: „To bardzo bolesny problem ponieważ przez lata Europa szykowała rodzaj zbiorowego samobójstwa demograficznego”. Wedle szacunków Komisji Europejskiej wyludnienie powoduje, że jedna osoba będzie teraz utrzymywała nie dwie, lecz cztery starsze osoby.
Mark Pearson z Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej (OECD) ocenia, że to znaczy przyjęcia wzorców z Japonii oraz Nowej Zelandii i pracę ponad 65 rok życia. Wraz z wiekiem u człowieka wzrasta liczba przypadków raka. Szacunki Światowej Organizacji Zdrowia mówią o wzroście z 12 milionów przypadków w 2012 do 22 milionów w 2030.

 

Według OECD przyjmowanie uchodźców pozwoli na poprawę statusu finansowego rządów w skali Europy o 0,2% PKB rocznie. Wskutek tego, że kupują jedzenie, odwiedzają sklepy spowodują wedle szacunków wzrost o 20% miejsc pracy na rynku lokalnym. Dla Niemcow oznacza to wzrost liczby zatrudnionych młodych osób z 7% do 54% wskutek włączenia emigrantów do gospodarki.

 

W efekcie czego usuwanie chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej tworzy zmiany ekonomiczne. One zaś przekładają się na umocnienie kultury śmierci, bo eutanazja jest korzystna dla rządu. Znika wydatek, czyli opieka nad starym człowiekiem. Niemcy posiadają najniższą liczbe urodzeń na świecie.

 

Hiszpańska Galicja posiada ponad 1500 opuszczonych domów oraz siedzib firm, bo zabrakło dzieci. Zniknęła jedna trzecia ludności regionu. Jose Zapatero doprowadził do upadku gospodarki oraz legalizacji aborcji. W 2012 oznaczało to zabicie 120 tys. dzieci nienarodzonych.

 

Eurostat przewiduje, że do 2050 dzieci do 15 roku życia będą stanowiły 11,5% społeczeństwa w Portugalii. Miejsce stacji benzynowych i moteli zajmują dziś domy opieki. Profesor Joaquim Azevedo uważa, że to zahamuje wzrost gospodarczy, bezpieczeństwo społeczne i wpłynie na charakter państwa.

 

Publicystka Barbara Hollingsworth zauważa, że w Europie jedna trzecia dzieci jest zabijana z powodu aborcji. W 28 krajach UE szacuje się, że wkutek tego procederu do 2080 będzie 7,8 miliona dzieci mniej. W Niemczech przekłada się to na spadek z 61% do 54% liczby zatrudnionych w 2030 i to tylko ze względu na przyjęcie emigrantów. Arno Probst z IDW wskazuje, że to wpłynie na gospodarkę kraju w długiej perspektywie.

 

Kardynał Bechara Boutros Rai z Libanu ocenił, że wskutek dzietności muzułmanie podbiją Europę. Pew Research wskazuje, że populacja wyznawców Allacha wzrasta o 1% co dekadę a panie związane z Koranem rodzą o 0,4 dziecka więcej niż Europejki. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych raport rządu wskazuje, że 49,6% kobiet między 15 a 44 rokiem życia było bezdzietnych. Elizabeth Plank wyjaśnia, że chodzi im o pieniądze i pracę. Disease Control and Prevention w USA wskazuje, że w 2014 panie między 25 a 29 nie miały w ogóle dzieci. Wedle Yahoo Parenting wśród kobiet pojawił się model „przyjemności” oraz „posiadania wolności” jako związanych z bedzietnością. Zarazem Quentin Fottrell odnotował, że dochodzi tutaj chęć zdobycia wykształcenia. Socjolog William Bradford Wilcox odnotowuje, że rodzina stanowi rdzeń mitu o „amerykańskim śnie”. Bez niej kultura USA zapada się.

 

Pokolenie urodzone po 1982 roku roku to w 40% samotne kobiety, gdy w latach 60. XX wieku między 18 a 29 rokiem życia 59% z nich było mężatkami. W 2002 tylko 30% było zdania, że najpierw ślub a później mieszkanie razem. W efekcie konkubinaty posiadają 24% urodzonych dzieci. Zarazem od 1994 do 2008 wzrosła z 1,7 do 4,3 miliarda dolarów liczba pieniędzy wydawnych na zwierzęta domowe. Jest ich więcej w USA niż niepełnoletnich Amerykanów.

 

Statystyki Michaela R. Hainesa z National Center for Health Statistics wskazują, że od 1800 roku średnia liczba dzieci w rodzinie zmalała z 7 do 1,93 w pierwszej dekadzie XXI wieku. Od lat 30. do lat 60. XX wieku istnieje mała górka, dzietność wtedy skoczyła do 4 dzieci na rodzinę. Wraz z początkiem rewolucji 1968 zaczął się okres spadku urodzeń. Aż 97% ludności świata żyje w krajach ze spadającym wskaźnikiem dzietności. W Meksyku w 1970 średnia liczba potomków w rodzinie wynosiła 6,72, w czterdzieści lat wskaźnik ten spadł o 72%.

 

Obok tego badacze wskazują zależność, że promocja chrześcijaństwa w przestrzeni publicznej oznacza zmianę tych trendów. Profesor ekonomii Robert Rowthorn zauważył, że w „religijnych stanach” rodzi się dziesięć razy więcej dzieci. Uniwersytet w Cambridge potwierdził ten wniosek modelem matematycznym.

 

Jack Goldstone z George Mason University skomentował to: „Ludzie pragną i potrzebują religii”. Wskutem feminizmu w USA 40,7% dzieci rodzi się poza małżeństwem. Wraz z tym jak od 1988 wzrosła liczba stosowanej antykoncepcji (od 78-86% nastolatków ich używa) zmieniła się mentalność.

 

Brak zobowiązań stał się „wolnością”. Fryderyk Engels w nawiązaniu do badań Lewisa Morgana stwierdził: „Wspomniane wyżej systemy pokrewieństwa i formy rodziny różnią się od panujących obecnie tym, że każde dziecko miało kilku ojców i kilka matek. (…) Rodzina oparta na pokrewieństwie wymarła. (…) po dziś dzień dziewczęta przed zamążpójściem korzystają z jak największej swobody płciowej”.

 

Przytoczone wyżej dane sugerują, że marksizm łączy się z tworzeniem zapaści gospodarczej. Eugenika stanowi ukryty element socjalizmu. Wskutek sortowania ludzi wedle prawa do życia, czyli aborcji, prowadzi do kolejnej zapaści, już demograficznej. Od tego, czy postawimy na chrześcijaństwo zależy, czy będziemy w przyszłości strefą życia, a nie śmierci.

 

Jacek Skrzypacz

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną