Grzegorz Lepianka: Nowy podatek śmieciowy

0
0
0
/

W momencie w którym media zajmują się bieżączką polityczną samorządy lokalne przygotowują się do wdrożenia nowych regulacji związanych z tzw. ustawą śmieciową. W przeciwieństwie do sporów o Ryszarda Kalisza i jego hamletyzowania temat wzrostu cen śmieci jest ważny i dotknie każde gospodarstwo domowe w kraju.



Niestety negatywnie. W imię źle pojętej ekologii i ochrony środowiska rząd de facto wprowadza nowy podatek za który zapłacą mieszkańcy i samorządy, które z własnych budżetów będą musiały do tego systemu dołożyć.

Obecny system wywozu śmieci jest dobrowolny a opłaty nie są szczególnie wygórowane dzięki temu, że pomiędzy firmami śmieciowymi panuje wolna konkurencja. Wadą obecnego systemu jest to, że są ciągle osoby, które wolą śmieci zawieźć na dzikie wysypiska albo wrzucić do lasu.

Marek Rocki senator PO uważa, że: „prawo zmieniono na lepsze, ale samorządy z tego nie korzystają we właściwy sposób. Dlaczego jest lepsze? Bo do tej pory wywóz śmieci był "dobrowolny", a teraz "obowiązkowy". Dzięki nowej ustawie śmieci nie będą lądować w lasach i strumieniach”.

Trzeba jednak wiedzieć, że liczba dzikich wysypisk w ostatnich latach systematycznie spada. Ten trend nie zadowolił jednak urzędników, którzy postanowili wprowadzić „rewolucję śmieciową”, zmieniając radykalnie przepisy Ustawy o utrzymaniu i czystości i porządku w gminach.

Jest to ustawa fatalna. Po pierwsze wprowadzana jest obowiązkowa opłata śmieciowa, która jest de facto kolejnym podatkiem. Po drugie koszty realizacji ustawy spadają na samorządy lokalne. Wykonanie w praktyce nowych przepisów zmusza gminy do stworzenia nowych etatów urzędniczych. Jest to niepotrzebna biurokracja, dodatkowe obowiązki i dodatkowe pieniądze z budżetu gminy, które będę musiały popłynąć aby system mógł się finansować.

Eksperci przewidują, że ściągalność opłaty śmieciowej na początku wdrażania systemu można oszacować  na około 60%. Brakujące pieniądze będzie musiał dopłacić samorząd. I tak pieniądze zamiast na wyremontowanie lokalnej drogi pójdą na finansowanie ustawy śmieciowej. Trzeba mieć tego świadomość. 

Po trzecie nowe zapisy ustawowe ograniczają wolny rynek. Obecnie każdy mieszkaniec ma prawo wybrać sobie firmę, która odbiera od niego śmieci. Nowa ustawa to zmienia. Wolna konkurencja zostanie zastąpiona monopolem jednej firmy wyłonionej w drodze przetargu. Samorządowcy i mniejsze lokalne firmy śmieciowe obawiają się wejścia na polski rynek dużych zagranicznych, szczególnie niemieckich graczy, którzy mogą zdominować rynek, niszcząc jednocześnie konkurencję polskich niedużych firm.  

Trudno negować fakt, że zielona polityka: ekologia, ochrona środowiska, likwidacja dzikich wysypisk albo ograniczenie ilości śmieci w lasach jest sprawą ważną. Czyste i zadbane środowisko ma bezpośredni wpływ na człowieka i jego otoczenie.

Nie można jednak prowadzić polityki ekologicznej za wszelką cenę. A na pewno nie może na to pozwolić sobie Polska. Co innego kraje skandynawskie, Niemcy albo Francja. Prowadzenie zielonej polityki jest bardzo kosztowne i trzeba do niej dużo dopłacić.

W interesie Polski jest szybki i intensywny rozwój gospodarczy, budowa infrastruktury, rozwój nowych technologii. Na wszystko nie starczy pieniędzy. Rozwój gospodarczy nie może być hamowany przez ideologię zielonej polityki. Polski na to nie stać. 

Grzegorz Lepianka

Profil autora na facebooku:  http://www.facebook.com/pages/Grzegorz-Lepianka-profil-publiczny/180794345357453

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną