Lewica walczy o zyski korporacji trudniących się in vitro

0
0
0
/

razem_in_vitroEkstremistyczna lewica z partii Razem chce by pieniądze warszawiaków trafiły do kieszeni korporacji oferujących zapłodnienie pozaustrojowe (in vitro). Lewacka partia Razem rozpoczęła w Warszawie zbiórkę 15 000 podpisów w celu wystąpienia z inicjatywą podjęcia przez Radę miasta stołecznego Warszawy uchwały w sprawie przyjęcia programu polityki zdrowotnej „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta stołecznego Warszawy w latach 2016 – 2018”. Wbrew kłamliwej nazwie komitetu inicjatywa ekstremistycznej lewicy ma na celu transfer co roku siedmiu milionów złotych do kieszeni prywatnych firm zajmujących się in vitro, by za nie przeprowadzały nieskuteczne i wyjątkowo szkodliwe dla zdrowia kobiet i dzieci procedury, w żadnym wypadku niebędące leczeniem niepłodności. Procedury leczenia niepłodności, takie naprotechnologia, są o wiele tańsze, i nie niosą żadnego zagrożenia dla zdrowia dzieci i matek. Inicjatywa partii Razem świadczy o typowym dla lewicy popieraniu zjawisk, które są szkodliwe społecznie, które same z siebie generują kolejne problemy i cierpienia ludzi. W wyniku in vitro ojcami bardzo wielu dzieci zostają anonimowi dawcy, których nasienie było obciążone genetycznie. Rodzice wychowujący dzieci, lekarze urodzonych z in vitro dzieci, ani same dzieci, nie mają więc wiedzy o tym, jakie zaburzenia genetyczne ujawnią się w ich życiu. Dzieci z normalnej prokreacji zazwyczaj mają wiedzę o zdrowiu swoich rodziców. Podobną wiedzę rodzice dzieci z naturalnej prokreacji ujawniają podczas wywiadów lekarskich. Dodatkowo w normalnej prokreacji obciążony genetycznie rodzic ma tylko jedno lub rzadziej kilkoro dzieci, w procedurze in vito jego nasienie mogło być wykorzystane do spłodzenia dziesiątek lub setek dzieci dziedziczących po nim wadliwe geny, co ewidentnie eskaluje problemy zdrowotne w populacji. Kolejnym problemem związanym z anonimowymi dawcami nasienia lub komórek jajowych jest to, że dzieci spłodzone w wyniku in vitro nie wiedzą w późniejszym życiu, czy nie są spokrewnione. W sytuacji, gdy w mieście działa jedna klinika in vitro, korzystająca z tych samych dawców, dzieci z in vitro, kiedy dorastają mogą spotykać w nielicznych szkołach średnich i kręgu rówieśniczym swoich przyrodnich braci i siostry. Może to prowadzić do związków kazirodczych, a w konsekwencji - do prokreacji dzieci przez osoby spokrewnione, co jak wiemy nie jest dobrą praktyką dla ich zdrowia. W wyniku zapłodnień in vitro rodzi się większy odsetek dzieci w dorosłym życiu niepłodnych, niż w wyniku zapłodnień naturalnych. Dla tego dzieci z in vitro w dorosłym życiu będą korzystać częściej z in vitro niż reszta populacji. Niepłodność z pokolenia na pokolenie będzie eskalować. Aż ostatecznie być może naturalna prokreacja w ogóle wygaśnie. Dzieci z in vito o wiele częściej są obciążone genetycznie. Skala zjawiska jest dużo większa niż wynika to z urodzeń, bo duża część zarodków z in vitro przed umieszczeniem w macicy jest niszczona, a duża część dzieci nienarodzonych z in vitro z powodu podejrzenia chorób genetycznych jest zabijana. Decyzja o zapłodnieniu in vitro jest więc decyzją o skazaniu dziecka, z dużo większą możliwością, na cierpienia wynikające z upośledzenia, niepełnosprawności i chorób. Przyczyną zaburzeń genetycznych u dzieci z in vitro są warunki zewnętrzne, w jakich dochodzi do zapłodnienia, zdecydowanie odmienne od warunków, w jakich dochodzi do naturalnego zapłodnienia w ciele matki. Wady genetyczne u dzieci ze sztucznego zapłodnienia wynikają z techniki in vitro, diagnostyki preimplantacyjnej (badania na podstawie jednej pobranej komórki, która może być wadliwa, podczas gdy reszta komórek jest zdrowa), i diagnostyki prenatalnej. Często diagnostyka daje fałszywe wyniki, co jest powodem niszczenia zarodków i aborcji dzieci, które były zdrowe. Nie sposób w trakcie badań wykryć każdego z kilkunastu tysięcy zaburzeń genetycznych. Pochodzące z wywoływanej dużymi dawkami hormonów hiperowulacji komórki jajowe zawierają wadliwe DNA, co prowadzi do zaburzeń genetycznych embrionów z in vitro. W wyniku procedur in vitro, a nie potencjału genetycznego rodziców, u dzieci spłodzonych tą metodą występuje szereg zaburzeń genetycznych, które mogą skutkować takimi (czasami z pozoru niewinnymi) objawami jak: obrzęki gruczołów limfatycznych, niepłodność, niska waga ciała, specyficzne trójkątne rysy twarzy, mniejsze palce, plamy na skórze, odstające uszy, duży język, otyłość, większy rozmiar dzieci, drgawki, napady śmiechu, twarze jak u cherubinów, dysleksja, dysortografia, niemożność mówienia gramatycznie, schizofrenia, autyzm. Niestety kliniki in vitro ukrywają przed rodzicami, że wynikiem technik in vitro, mogą być zaburzenia genetyczne u dzieci. Konsekwencją zapłodnienia in vitro są redukcje ciąży wielopłodowych, czyli zabijania zdrowych dzieci nienarodzonych, by matka i inne dziecko nienarodzone nie były zagrożone ryzykiem wynikającym z ciąży mnogiej, oraz to, że procedura mrożenia embrionów zabija 70% z nich. Za rządów PO tylko w jednym roku działania rządowego programu in vitro wydano według informacji Gościa Niedzielnego „72,4 mln zł, pochodzących oczywiście z kieszeni podatników”. Z rządowego programu skorzystało 8685 par, z których materiału stworzono 43 000 embrionów (większość zabito), udało się doprowadzić do 2559 ciąż, a urodziło się tylko 214 urodzonych dzieci, co doskonale pokazuje nieskuteczność metody in vitro. Do najistotniejszych zagrożeń wynikających z in vitro dla zdrowia kobiet można zaliczyć: stymulację hormonalną (powodujący zespół hiperstymulacji jajników, w niektórych wypadkach prowadzący do zgonów, oraz powstanie nowotworów jajników), pobieranie komórek jajowych, procedurę umieszczania w organizmie kobiety zarodka z in vitro, powikłania ciąży częstsze w ciążach z in vitro (takie jak obumarcie płodu, stan przedrzucawkowy), poronienia, ciąże mnogie wymagające cesarskiego cięcia (związanego z zagrożeniem zakażeniami), ciąże pozamaciczne. W dalszej perspektywie czasowej kobiety poddane procedurze in vitro mogą mieć wcześniejszą menopauzę, częściej zapadają na nowotwory piersi i jajników, mają problemy nerwowe i psychiczne. Dlatego alternatywą dla drogich i nieskutecznych procedur in vitro powinno być leczenie kobiet np. poprzez procedury skuteczne, tanie i niemające skutków negatywnych dla zdrowia kobiet, takie jak naprotechnologia. Ustawa o in vitro wprowadza dwie kategorie ludzi mających inne prawa – pierwszą, poczętych w wyniku in vitro i drugą, poczętych metodami naturalnymi. Ustawa o in vitro opisuje człowieka sprzecznie z konstytucyjną zasadą godności człowieka. Zarodki powstałe z in vitro nie są objęte taką samą ochroną prawną jak zarodki poczęte naturalnie - można je wykorzystywać do eksperymentów. Dzieci z in vitro nie mają prawa do poznania swoich rodziców, praw do alimentów od biologicznego ojca. By zaadoptować dziecko poczęte w naturalny sposób, trzeba przejść szereg testów psychicznych, adopcja zarodka nie wymaga jakichkolwiek testów. Ustawa o in vitro pozwala na selekcję eugeniczną, zarodki poczęte naturalnie nie mogą być poddawane takiej procedurze. Jest to więc klasyczna segregacja ludzi, taka jaka miała miejsce w nazizmie, ustrojach kolonialnych, które dyskryminowały z pobudek rasistowskich, czy w praktyce niewolnictwa.   Fot. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną