MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 6 kwietnia 2016 r.

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_wiara_ewangeliaŚroda - J 3, 16-21.

Jezus powiedział do Nikodema: «Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.

A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».

Oto słowo Pańskie.

Dlaczego Jezus powiedział to do Nikodema? Bo Nikodem się bał. Dziś też boimy się. Nie boimy?... Hm.

A kto jadąc autobusem wyjmuje różaniec, robi znak Krzyża i modli się, przekładając drewniane paciorki nie w kieszeni, ale swobodnie w otwartych dłoniach? A ilu z nas na zakładowej kolacji modli się przed jedzeniem? Kto klęka, gdy idzie kapłan z Ciałem Jezusa Chrystusa do chorego?

Czego się właściwie boimy? Wyśmiania? Uznania nas za tzw. nawiedzonych?

Jeśli mam bliskiego przyjaciela, ale tak naprawdę bliskiego, z którego wielu szydzi, to co mnie właściwie obchodzi, gdy z powodu tej przyjaźni szydzić zaczną i ze mnie?

Co mnie to obchodzi?

A gdybyśmy jednak z powodu obawy przed szyderstwami, nie przyznawali się do przyjaźni z wyszydzanym, jakby się on czuł? I czy można by wtedy jeszcze mówić o jakiejkolwiek relacji z naszej strony?

Obawy względem ludzi mają różne podłoże, ale źródło jedno – brak wiary. Co na to Jezus Chrystus? Tłumaczy nam - wylęknionym, że chce nas zbawiać! Jakaż przedziwna reakcja!

Jezus wcale nie obraża się na nas o nasze durne lęki, On zawsze nas widzi oczami świętej Nadziei! On nie skupia się na tym, co Mu przykre, choć jesteśmy niejednokrotnie powodem dla Jego smutku.

On się na tym nie skupia, tylko cierpliwie tłumaczy i powtarza nam, że oddaje za nas życie!

Jezu! My ludzie dajemy Tobie milczenie, skrupuły, skargi, rozczulania się, najgłupsze bzdury naszych myśli, marne problemiki w drobiazgach naszych egocentrycznych zamiarów, oczekiwań, a Ty wciąż niestrudzenie odpowiadasz na to wszystko w jeden i ten sam sposób: daję Życiem Moje za Ciebie!

… i to się nie zmienia…

Ty Jezu jesteś nieskończenie fascynujący w każdej Twojej reakcji na nasze zachowania! My skupiamy się na takich małostkach, a Ty przychodzisz do nas z… życiem wiecznym! I z taką Miłością, że możemy płonąć bez końca w nieskończonej radości prawdziwego spełnienia, którym jesteś Ty!

Jakże więc miłować ciemność? Jakże miłować brak światła, którym jest nieustanne podszeptywanie od złego najgorszego z jego kłamstw, że Bóg potępia! To bluźnierstwo wykraczające bezpośrednio przeciwko Miłości! Pomysł Boga potępiającego to antymyśl od szatana! Nie można jej nigdy słuchać.

Uwierzyć w czyjeś imię natomiast to znaczy wejść w prawdziwość relacji z konkretną osobą. To znaczy dokonać wewnętrznego oddania siebie na służbę danej osobie.

Jezus wierzy w Twoje i moje imię. On oddaje się nam na służbę! Aż po śmierć! To jest miażdżąca informacja dla Ciebie i dla mnie.

Fot. www.parafia.chrobierz.info

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną