Marcin Palade: Będą przedterminowe wybory

0
0
0
/

Porażka PO w Rybniku oraz zgrzyty na linii Tusk-Piechociński to sygnały świadczące o nadciągającym, poważnym przesileniu politycznym, którego finałem mogą być przedterminowe wybory parlamentarne.


Gdy w połowie 2007 roku ówczesny premier Jarosław Kaczyński zdecydował się na poddanie, budowanej przez swój obóz IV RP weryfikacji w wyborach, wielu tę decyzję uznało za błąd. To oni per saldo, a nie lider PiS, mieli i mają do dziś rację. Konsekwencją niezrozumiałego do końca kroku Jarosława Kaczyńskiego było, bowiem dojście do władzy Platformy Obywatelskiej, która na niechęci do PiS, nie tylko posadziła głównych adwersarzy w ławach opozycyjnych, ale przedłużyła w 2011 roku mandat społeczny do sprawowania władzy. PO urosła w siłę, a PiS pogrążyło się w niemocy. Do tego stopnia, że lider Platformy mógł sobie pozwolić na stwierdzenie, że jego partia „nie ma za bardzo z kim przegrywać”.


Istotnie utrzymująca się do niedawna nienajgorsza, choć kosztem ogromnego zadłużenia, koniunktura gospodarcza oraz słabość partii opozycyjnych pozwalała premierowi Donaldowi Tuskowi na w miarę spokojny sen.


Ale obserwowane od kilku tygodni sygnały spowolnienia w ekonomii, kłopoty budżetowe (plan a wykonanie), w połączeniu z czynnikami globalnymi z jednej oraz uaktywnienie się centrolewicowej flanki z Europą Plus, rosnącym w siłę SLD, przy złapaniu świeżego oddechu przez PiS z drugiej strony sprawiły, że wybudzanie się z zimowego snu przez Platformę zaczyna przybierać coraz ostrzejsze formy.


A jest to konsekwencją wewnętrznych i zewnętrznych kłopotów w PO. W partii Tuska narastają spory, co jest naturalnym procesem przechodzenia od fazy ideowości do bezideowości. Od szerokiego centrum, któremu udawało się przez sześć lat często godzić przysłowiowy „ogień z wodą”, po formację regionalnych i ponadregionalnych mniejszych lub większych interesów. Ugrupowania, w którym szanujący się do tej pory liberałowie nie są w stanie porozumieć się z konserwatystami. Z zaostrzającym się i widocznym medialnie sporem o charakterze personalnym. Obrazu, który pamiętamy z doświadczenia dekoniunktury AWS Mariana Krzaklewskiego i SLD Leszka Millera.


I nie chodzi tu bynajmniej o walkę ludzi Tuska z ekipą Schetyny. Na tę generalną rozgrywkę, pozostających od afery hazardowej w „szorstkiej przyjaźni” dwóch przyjaciół z boiska, nakładają się, bowiem dziesiątki, a nawet setki lokalnych konfliktów i wojen podjazdowych w Platformie. Polityków z Wiejskiej i samorządowców, którzy świadomi schłodzenia pozytywnego wizerunku PO w społeczeństwie podejmują kroki służące ustawieniu się na nadciągające coraz trudniejsze czasy.


Z czynników zewnętrznych narasta, dający się przewidzieć od zmiany szefa PSL, konflikt w łonie koalicji rządzącej. Ofensywny program Piechocińskiego, który dał mu zwycięstwo nad Pawlakiem, musi prowadzić do „wojny zaczepnej” z PO. Ta chęć pokazania ludzkiej, bardziej socjalnej twarzy ludowców, przy bezdusznym, liberalnym obliczu Platformy, to mechanizm służący utrzymaniu stanu posiadania PSL w tradycyjnej bazie wyborczej. A w dodatku sygnał potwierdzający otwarcie na środowiska niechętne współkoalicjantowi (Polska Jest Najważniejsza Pawła Kowala) i niewykluczający w przyszłości zmiany partnera w układzie parlamentarno-rządowym (Prawo i Sprawiedliwość).


Na centrolewicy, systematycznie trzymający się w obawie przed recydywą IV RP, elektorat zaczyna dostrzegać alternatywę. Po pierwsze jest stary, ale przewidywalny i zaprawiony w bojach SLD Leszka Millera. Jedyne ugrupowanie, które zyskało od elekcji z 2011 roku. Po drugie reanimacja Ruchu Palikota za sprawą powrotu do wielkiej polityki Aleksandra Kwaśniewskiego z grupą zaufanych w ramach projektu Europa Plus. To te dwa byty zdołały sprowadzić wynik PO w sondażach do 30 proc. i wprowadzić nerwowość w łonie jej liderów.


Na centroprawicy, pomimo usilnych zabiegów kilu środowisk, niepodzielnie króluje Prawo i Sprawiedliwość. Choć partia Kaczyńskiego nie zyskała nawet pół wyborcy od półtora roku, wciąż przyciąga największą liczbę sympatyków sytuujących się na prawo od Platformy.


Projekt Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry pozostaje od czasu powstania w przedziale dla partii subwencyjnych. Ruch Narodowy, jak na razie okazuje się być jedynie formacją zdolną do zorganizowania raz do roku dużej manifestacji patriotycznej. A Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke jest w dużej mierze bytem triumfującym jedynie w wirtualnym świecie Internetu.  


Do tego w ostatnich tygodniach PiS-owi udało się ugrać na lokalnym rynku kilka dodatkowych punktów. Po Czarnkowie, Elblągu, przyszło zwycięstwo Bolesława Piechy w wyborach uzupełniających w Rybniku. Partia Kaczyńskiego udowodniła, że potrafi wygrywać w regionach, które nie należały do tej pory do wyjątkowo jej przyjaznych. Warto jednak podkreślić, że te wspomniane sukcesy PiS to przede wszystkim efekt słabnącej PO a niedającego się zauważyć statystycznego wzmocnienia sympatii do największej partii opozycyjnej.


Ale wynik jest wynikiem i pierwsze reakcje z szerokiego obozu rządowego, zdają się wskazywać, że rośnie w nim zniecierpliwienie i oczekiwanie na zastopowanie ofensywy politycznej konkurencji z lewa i prawa. Antyalkoholowa rozprawa z Europą Plus zapewne nie przyniesie spodziewanych dla Platformy efektów. Jeśli nawet Kwaśniewski z Palikotem już nie urosną, a nawet nieznacznie stracą, to głównym przejmującym stanie się zapewne SLD. A nie wykroczne, że na końcu spektaklu na centrolewicy Kwaśniewski z Millerem pójdą w jednym bloku.    


PiS wzmocnione Rybnikiem, jeśli myśli o wyraźniejszym umocnieniu się w rankingach musi, za sprawą aktywności Kaczyńskiego, otworzyć się mocniej na nowe środowiska oraz zaoferować współpracę byłym politycznym kompanom. Objazd po Polsce lidera PiS konserwuje sondażowe 30 proc., ale nie daje nic więcej. Czy Jarosław Kaczyński pójdzie na bój z aparatem partyjnym? Czy ma świadomość konieczności przeprowadzenia „nowego otwarcia” właśnie w pojawiającej się koniunkturze? Czas odgrywa tu zasadniczą rolę.


Bo w sytuacji początku przegrupowań na lewo i prawo od PO oraz dąsów PSL niewykluczone, że Donald Tusk zdecyduje się na przedterminowe wybory. Tak nakazywałaby logika, o którą jednak wobec narastania emocji, będzie w obozie PO coraz trudniej. Lepiej dla Tuska zrobić wybory latem, czy późno jesienią niż czekać na zupełnie realne dalsze osuwanie się w sondażach.


Bowiem ugranie 30 proc. i ograniczenie przepływu wyborców do SLD i Europy Plus teraz daje szansę na podmiotowe traktowanie w relacjach w przyszłościowym wariancie koalicji z lewicą. Każdy miesiąc czekania na „mannę z nieba” będzie zaś prowadził do sytuacji, w której PO w nowym układzie nie dość, że nie będzie miała funkcji premiera, to także utracić może wiele resortów i z tym związanych konfitur władzy. A to oznaczałoby ogromna frustrację. Wybory „na szybko” to także odsunięcie groźby zbliżenia konserwatywnej koalicji światopoglądowej w nowym rozdaniu z udziałem środowiska Gowina, PSL i PiS. A co za tym idzie pęknięcia PO w sytuacji rysującej się możliwej współpracy partii Tuska z postępową lewicą.


W weekend Donald Tusk zjadł wspólną kolację z Angelą Merkel. O czym rozmawiali? Zapewne o tym, że oboje mają poważne problemy na rodzimym podwórku. Kanclerze Niemiec, podobnie jak premier Polski, przewodzą ugrupowaniom branym coraz mocniej w kleszcze. W Berlinie do podgryzania CDU zabiera się SPD z Zielonymi oraz eurosceptyczny, ale gwałtownie zyskujący na popularności Allianz fur Deutschland. Nad Wisłą na myśl o rychłym dostępie do dużego kawałka tortu po Platformie, oblizuje się już SLD i Europa Plus oraz PiS. Czy w nieodległej perspektywie Merkel i Tusk zostaną politycznie skonsumowani?


Marcin Palade
fot. Dominik Różański/prawy.pl

 

PODOBAŁ CI SIĘ ARTYKUŁ? WESPRZYJ NAS!

Pobierz bezpłatny program do rozliczania PIT-ów, który za Ciebie wypełni zeznanie podatkowe, a 1 % przekażesz automatycznie dla naszego wydawcy, Fundacji SOS - Obrony Poczętego Życia:

 


Działania Fundacji można także wesprzeć wpłacając pieniądze na konto: 32 1140 1010 0000 4777 8600 1001 lub skorzystać z szybkiej wpłaty przez internet >>

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną