Przysłowiowej suchej nitki na posłach opozycji nie pozostawił poseł Janusz Sanocki w trakcie pierwszego czytania projektu uchwały w sprawie suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw jej obywateli.
- Polityka powinna się kierować rozumem a nie emocjami. Powinniśmy traktować unię normalnie jako byt polityczny a naszą przynależność do unii analizować, czy ona nam się opłaca, czy nie opłaca. W wypowiedziach posłów z PO, PSL, Nowoczesnej widzę traktowanie unii jak jakiegoś bożka, jak jakiegoś cudu, który nam, brzydkiej pannie Polsce, uratował życie. Na to się nigdy nie zgodzę, to jest po prostu głupie – oświadczył.
- To jest lokajstwo, które państwo prezentujecie tutaj na tej izbie, lokajstwo, które żywcem przypomina mi lokajstwo z czasów sowieckich, kiedy do Moskwy jechali i cieszyli się, że mogli całować hemoroidy Breżniewa – dodał.
Zwrócił uwagę, że zewnętrzny ośrodek polityczny wystosował ultimatum do polskiego rządu. - To jest pytanie o suwerenność. Zamiast tego słyszymy obrzucanie się wyzwiskami, obrzucanie się epitetami, czego pani poseł dała tu przed chwilą przykład. Nie róbmy tego proszę - zaapelował.
Uchwała w sprawie suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw jej obywateli ma - zgodnie z założeniami - na celu ograniczenie samowoli Komisji Europejskiej w kontrolowaniu działań polskich instytucji państwowych.