Rwanda, homoseksualizm, a teraz antysemityzm. O co jeszcze oskarżą abp. Hosera

0
0
0
/

- Surrealizm pomówień egocentrycznego mitomana zmusił promujące go media i samego do zmiany strategii. Abp Hosera oskarżono o mordowanie murzynów w Rwandzie. Gdy i to okazało się bredniami, nagonkę na abp Hosera zakończono rytualnym oskarżeniem o antysemityzm - pisze Jan Bodakowski.

 

W związku z tym, że arcybiskup Henryk Hoser podpadł środowiskom lewicowy – okazał się być ku oburzeniu lewaków katolikiem, na łamach establishmentowych mediów trwa nagonka na jego osobę. Z częścią kolportowanych przez antykatolickie media kłamstw na temat abp Hosera rozprawił się na łamach „Gościa Niedzielnego” Andrzej Grajewski w tekście „Kłamstwa ''Newsweeka””.


Zdaniem Grajewskiego publicystka Newsweeka Aleksandra Pawlicka w swoim tekście „Karząca ręka Boga” zwarła kłamliwe insynuacje pod adresem abp Hosera – oskarżając bezpodstawnie jego i kościół katolicki o odpowiedzialność za ludobójstwo w Rwandzie.


Zdaniem Grajewskiego, Pawlicka kłamała pisząc, że abp Hoser był nuncjuszem apostolskim w Rwandzie w czasie eksterminacji od kwietnia do lipca 1994 – w rzeczywistości nuncjuszem był od 1991 do 1995 abp Giuseppe Bertello. Ówczesny nuncjusz wbrew antykatolickim publicystom zrobił wszystko by zakończyć eksterminację i poinformować opinie światową o cierpieniach Rwandyjczyków. Abp Bertello zastąpił Polak, ale nie abp Hoser, tylko abp Juliusz Janusz. W Rwandzie przez krótki czasu abp Hoser miał uprawnienia Wizytatora Apostolskiego, ale nigdy nuncjuszem nie był. Podczas swej posługi abp Hoser zajmował się odbudową zniszczonego podczas zagłady kościoła katolickiego.


Arcybiskup Hoser był misjonarzem w Rwandzie przez 20 lat. W czasie ludobójstwa nie było go na terenie Rwandy. Wyjechał z Rwandy w wrześniu 1993 i powrócił w sierpniu 1994 – masowe mordy miały miejsce między kwietniem a lipcem 1994. Abp Hoser wyjechał więc 7 miesięcy przed mordami, i wrócił 4 miesiące po mordach.


Zapewne tyle samo są warte brednie celebryty Lemańskiego wykorzystującego swoje kapłaństwo do walki z kościołem katolickim i jego nauczaniem. Lemański został ulubieńcem antykatolickich mediów dzięki podważaniu bioetycznego nauczania kościoła. Głoszenie herezji przez Lemańskiego spotkało się z reakcją abp Hosera. W odwecie Lemański zaczął insynuować, że arcybiskup jest pederastą, który chciał go molestować.


Surrealizm pomówień egocentrycznego mitomana zmusił promujące go media i samego do zmiany strategii. Abp Hosera oskarżono o mordowanie murzynów w Rwandzie. Gdy i to okazało się bredniami, nagonkę na abp Hosera zakończono rytualnym oskarżeniem o antysemityzm.


Lemański na antenie radia TOK FM, rozgłośni należącej do Agory - wydawcy Gazety Wyborczej, ogłosił że abp Hoser wkurzony za jego filosemityzm miał złośliwie dopytywać się czy jest obrzezany, czy jest Żydem. Abp Hoser miął negować zasadność kontaktów z Żydami i tak zwanego dialogu z judaizmem. W wywiadzie radiowym Lemański przyznał, że jego poprzednie insynuacje o pedalstwo były kłamliwe. Doświadczenie więc uczy, że i w oskarżenia o antysemityzm arcybiskupa nie ma co wierzyć.


Hucpę Lemańskiego wsparła Agnieszka Holland która w TVN stwierdziła, że poziom „poziom empatii i szacunku dla człowieka” jest u Hozera niski, a „ w polskim Kościele katolickim postawy antysemickie są częste”.


Holland w kwestii poziomu empatii szacunku osiągnęła mistrzostwo nazywając w 2003 roku po pokazie Pasji Jezusa „krwawym pulpetem”, i dostrzegając w misterium męki Jezusa „straszną nienawiść do Żydów”.


Jan Bodakowski

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną