Koncepcje ekonomiczne Solidarności w latach 1980–1981 – między socjalizmem, kapitalizmem a brakiem pomysłu na Polskę

0
0
0
/

  ipnKoniec sierpnia, to czas rocznicowych wspomnień o powstaniu Solidarności, której rewolucja demokratyczna, została zdławiona przez komunistyczną tyranię. Komuniści, zdławili solidarność, bo była nie tylko niezależna od nich, ale też dlatego że szybko się okazało, że ma charakter siły katolickiej i narodowej (choć niewątpliwie działaczom solidarności zabrakło czasu na zwerbalizowanie swojego powinowactwa ideowego z przedwojennym ruchem narodowym). Warto, przy okazji rocznicy porozumień sierpniowych, zwrócić uwagę na koncepcje ekonomiczne „Solidarności”, przed wprowadzeniem stanu wojennego, które opisał Jacek Luszniewicz w jednym z artykułów zamieszczonych w pracy „''Solidarność'' od wewnątrz 1980–1981”, wydanej staraniem Instytutu Pamięci Narodowej. Przed stanem wojennym w Solidarności, jako szerokim ruchu społecznym, wiele ośrodków, przedstawiało swoje koncepcje ekonomiczne, od władz centralnych związku, po ośrodki regionalne i instytucje nie zależne od związku. Nie da się przy tym ukryć, że koncepcje te, często były ze sobą sprzeczne. Nie mniej, koncepcje wysuwane przez ludzi Solidarności, dotyczyły bardziej rozwiązania bieżących problemów, niż kształtowania ustroju ekonomicznego na lata. „Solidarnościowe postulaty z lat 1980-1981, zmierzały do zmian wewnątrzsystemowych, a nie anty-systemowych”. Celem był poprawiony, przeobrażony, zdecentralizowany socjalizm. Solidarność nie dążyła do „prawnego ograniczenia zakresu” ingerencji państwa, prymatu wolności jednostki, separacji ekonomii od polityki. Celem solidarności była demokratyczna kontrola nad procesami ekonomicznymi. Solidarność nie dążyła do kapitalizmu, ale do spełnienia, niespełnionych przez komunistów obietnic bezpieczeństwa socjalnego. Celnie w swej pracy „Polska myśl polityczna po roku 1939”, Grzegorz Kucharczyk zauważył, że „Program gospodarczy (a właściwie jego brak) był największym deficytem myśli politycznej ''Solidarności'' w latach 1980-1981. Zatrzymano się na hasłach, a remedium na wszelkie niedostatki tzw. realnego socjalizmu, widziano w demokratycznym samorządowym socjalizmie”. Środowiska lojalne wobec władzy i krytyczne wobec Solidarności, starały się wynajdować w Solidarności te głosy, które bliskie były wolnemu rynkowi (by we własnym mniemaniu skompromitować Solidarność). O tendencje pro kapitalistyczne, oskarżana była Sieć (czyli struktura Solidarności łącząca poziomo zakłady pracy poza kontrolą władz związku). Sieć, miała zdaniem publicystów lojalnych wobec władzy, dążyć do likwidacji kontroli władz nad poszczególnymi zakładami, co powodowałoby, że decydować miałyby w polskiej gospodarce, relacje rynkowe a nie centralne planowanie. Zakłady miałyby wtedy kierować się zyskiem, a nie polityką władzy, osiągane zyski, dzielone byłyby między pracowników zakładu. Sieć atakowana była, za odchylenie wolnorynkowe, nie tylko przez publicystów lojalnych wobec władzy, ale także przez rodzimych opozycjonistów trockistów i związane z nimi zachodnie środowiska trockistowskie. Sieć, radykalniejsza od władz związku, chciała ograniczenia roli państwa tylko do transportu, łączności, produkcji na potrzeby wojska, handlu zagranicznego, bankowości, ubezpieczeń, infrastruktury energetycznej i społecznej. Państwo, nawet w tych dziedzinach miało nie mieć monopolu, bo do aktywności, miano dopuścić podmioty niepaństwowe. Zdecydowanie, wykluczano państwową aktywność w rolnictwie i handlu wewnętrznym. Sieć, domagała się pełnej swobody zakładania i rozwoju firm prywatnych, i ograniczania zasięgu sektora państwowego. Własność prywatna, miała być ograniczana koncesjami, limitowaniem rozmiarów przedsiębiorstw prywatnych i hamowaniem reprywatyzacji. Sieć chciała, by nowymi właścicielami zakładów państwowych, stali się robotnicy w nich pracujący. Celem sieci, była likwidacja centralnego planowania i oparcie relacji gospodarczych na mechanizmach rynkowych. Przedsiębiorstwa, miały odzyskać pełną swobodę działania, czerpać zyski i ponosić koszty swoich działań. Przedsiębiorstwem, miały zarządzać rady pracownicze, powołujące i odwołujące dyrektora. Jeszcze bardziej radykalny w swojej krytyce socjalizmu, niż Sieć, był ekspert Solidarności Stefan Kurowski. Uznawał on socjalizm, za całkowicie chybiony eksperyment, który „przez 30 kilka lat, wpędza nas w napięcia społeczne, biedę i katastrofę gospodarczą, a jednocześnie nie daje sprawiedliwości społecznej”. Stefan Kurowski uznawał, że socjalizm ze swojej natury nie jest reformowalny i jest skazany na bankructwo. Alternatywą dla socjalizmu, był dla Kurowskiego, jednak nie kapitalizm tylko gospodarka samorządowa. Kurowski domagał się pełnej prywatyzacji rolnictwa, twierdził, że prywatne zakłady są o wiele efektywniejsze niż państwowe. Dodatkowo, Kurowski był radykalny i w dziedzinie politycznej, domagał się niepodległości Polski, pluralizmu politycznego i wolnych wyborów, czyli odebrania władzy PZPR – co powodowało, że nie był lubiany przez władze związku. Stefan Kurowski był sygnatariuszem „Deklaracji na rzecz wolnej gospodarki”, prócz niego list ten podpisał także Stefan Kisielewski i Janusz Korwin Mikke. Znany, ze swoich klasycznie liberalnych poglądów gospodarczych, Mirosław Dzielski, przed zostaniem ekspertem Solidarności, domagał się prywatyzacji i kapitalizmu. Swoimi wolnorynkowymi poglądami, nie epatował w czasie doradzania Komisji Robotniczej Hutników w Hucie im Lenina, ani na stanowisku rzecznika prasowego Zarządu Regionu Małopolska NSZZ Solidarność. Do swojej ostrej, klasycznie liberalnej retoryki, powrócił po wybuchu stanu wojennego. W stanie wojennym, poglądy klasycznie liberalne, odwołujące się do Ronalda Reagana i Margaret Thatcher, stawały się coraz bardziej dominujące wśród elit opozycji.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną