Sobota, (Mk 10,13-16)
Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
Dziecko nie jest zawsze grzeczne. Dziecko miewa fochy i bywa złośliwe. Nie radzi sobie z wieloma sprawami i potrzebuje zawsze drugiej osoby do pomocy.
Dziecko jak czegoś nie chce, to nie umie udawać, że jest inaczej. A gdy czegoś bardzo pragnie to nie potrafi tego ukrywać. Dziecko jest zależne od innych i mądre, bo dobrze wie, że najbardziej na świecie pragnie jednego: być kochane!
Oto mądrość dziecka! Szczerość pragnień. Przed Bogiem nie musimy nikogo udawać, bo jakakolwiek manipulacja jest zgubna dla nas! Dlaczego? Bo niszczy naszą relację z Bogiem. Bogu nic nie ubywa, ale my tracimy Prawdę i Bóg bardzo tęskni za każdym, który nie chce Prawdy.
A gdy ktoś nie chce Prawdy, to nie może być wolny, ani szczęśliwy. Bóg chce dla nasz wolności i szczęścia, za to oddał życie Jezus Chrystus!
Dziecko nie jest symbolem infantylności, ale jest sensem szczerości. Pogodzeniem z własną słabością i zawierzeniem Bogu, to znaczy oddawaniem Mu wszelkich pragnień, które On sam przebóstwia w cud, przekraczający nas samych na prostej drodze do Królestwa Niebieskiego.
To jest piękne!