O godzinie 8:41, 10 kwietnia 2010 roku w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny rozbił się samolot specjalny Tu-154M. Polska delegacja leciała na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach w Katyniu.
Na pokładzie znajdowało się 96 osób, w tym Prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, ostatni Prezydent na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz jedenastu ówczesnych i wcześniejszych pracowników Kancelarii Prezydenta RP, w tym szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło.
Ich śmierć stanowiła dla polskiego społeczeństwa szok, po którym trudno było powrócić do normalności. Byli znani i cenieni. Wiązano z nimi wielkie nadzieje, które tego dnia rozpadły się na dziesiątki tysięcy kawałków.
Dziś mija siedem lat od tego tragicznego wydarzenia, a prawda o nim nadal nie została ujawniona. Tymczasem zarówno ofiary, jak i ich bliscy czekają na nią, podobnie zresztą jak i na sprawiedliwość, która winnych umieści tam, gdzie ich miejsce. Tylko, czy kiedykolwiek będzie to możliwe?
Cześć ich pamięci!
Fot. KPRP