MEDYTACJE EWANGELICZNE Z DNIA 24 kwietnia 2017 r.

0
0
0
/

Poniedziałek, (J 12,24-26) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec.   Nienawidzić swojego życia na tym świecie… przecież to brzmi okrutnie! W doczesności tego świata, my wszyscy zazwyczaj bardzo koncentrujemy się na tym, aby mieć dobre życie. Chcemy się czuć bezpiecznie, mieć co jeść, chcemy być zdrowi, a nade wszystko pragniemy, aby ludzie nas po prostu kochali. A tymczasem możemy doświadczać wielu dokładnie odwrotnych sytuacji. Możemy mieć niepewność finansową, zdrowotną, rodzinną a większość ludzi w danej społeczności może nas… nie lubić. I co? To trudne, bardzo trudne. I w tym momencie pojawiają się słowa Jezusa Chrystusa: o nienawidzeniu swego życia na tym świecie! Będąc w prawdziwej relacji z Jezusem Chrystusem, odkrywamy wolność. Nie musimy już się skupiać na przyjemnych i dających złudne poczucie bezpieczeństwa walorach życia doczesnego. Koncentrujemy się już jedynie na zachowaniu życia prawdziwego! Życie doczesne natomiast przyjmujemy takim, jakie ono jest, to znaczy nie przywiązujemy się już do niczego, ale we wszystkim szukamy okazji do kochania człowieka. Choćby ten człowiek nas okrutnie ranił, to skupiamy się na tym, czy i na ile my sami ranimy. W ten sposób umieramy dla tego świata, właśnie w tych konkretnych sytuacjach, ale zachowujemy życie prawdziwe. To wszystko jest niesamowicie trudne. Człowiek sam z siebie nie potrafi obumierać dla innych. Jednak oddawszy swoje życie Bogu, człowiek otrzymuje Moc Ducha Świętego, a wtedy tą właśnie Mocą potrafi wznosić się ponad zranienia, które otrzymuje od ludzi i zobaczyć w nich okazję do wybaczania. A także sam dostrzega ile jemu wybaczono i ile się mu wybacza. Tak właśnie powolutku obumieramy jak ziarno pszenicy, aby żyć żywym życiem. Całe to obumieranie odbywa się w bardzo konkretnych naszych pragnieniach, w konkretnych relacjach, w szczegółowych sytuacjach naszego zwykłego, codziennego życia. Jeśli będziemy zagłuszać w sobie owo obumieranie wielością bodźców tego świata, staniemy się nudni i uwiązani przez ten doczesny świat. Ale my nie jesteśmy stworzeni dla uwiązania, a dla całkowitej wolności!

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną