Michał Tusk przed Komisją sejmową kreował się na główną ofiarę afery Amber Gold!

0
0
0
/

Znalazłem się tu tylko dlatego, że się mam na nazwisko tak a nie inaczej – mówił Michał Tusk, zeznając przed Komisją Śledczą ds. Amber Gold. - Znalazł się pan tu dlatego, że przez osiem godzin nie był pan w stanie powiedzieć przez 8 godzin, co pan robił dla tej firmy i nie ma w dokumentach śladu pana działalności - wytłumaczyła mu przewodnicząca Komisji Małgorzata Wassermann. - Próbujemy się zorientować, jak to jest możliwe, że w Gdańsku, gdzie jak pana tata powiedział, wszyscy się znają i wszyscy od początku wiedzieli, co to jest za firma, Urząd Skarbowy przez trzy lata omijał tę firmę, prokuratura omijała tę firmę, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego omijała tę firmę, Urząd Lotnictwa Cywilnego nie żądał od niej dokumentów, a minister Nowak dopiero 16 sierpnia wysłał tam kontrolę, już po upadku wszystkich firm — kontynuowała. - Usiłujemy znaleźć odpowiedź na pytanie, jak to jest możliwe, że tysiące Polaków jest kontrolowanych za najmniejsze przewinienia, za państwa czasów byli, a ta firma urosła do takich rozmiarów i żadna instytucja w Polsce nie była w stanie wejść i sprawdzić, czym się zajmuje – dodała. Michał Tusk uparcie jednak twierdził, że znalazł się przed obliczem Komisji ze względu na swoje nazwisko, a nie dlatego, że miał stanowić element „parasola ochronnego” nad firmą OLT Express i Amber Gold. - Pan nie czuje tego w takim razie, że te sms-y i rozmowy, które panu odczytywałam, że ci państwo posługiwali się pana osobą i pana nazwiskiem. Być może bez pana wiedzy, ja tego nie sugeruję, ale z jakichś przyczyn pada to pana nazwisko. Proszę nie mówić, że to jest szykana w stosunku do pana, że pan tutaj się znalazł – skonstatowała Wassermann.

- Efektem mojej pracy dla OLT jest wiele negatywnych konsekwencji, które dotykają mnie do dziś. Mają związek z moim nazwiskiem i ojcem, Donaldem Tuskiem. Gdybym nie nazywał się Tusk i nie był synem Donalda Tuska, nie byłoby mnie tutaj dziś. Jestem traktowany gorzej niż inni - stwierdził Michał Tusk, spuszczając nieco z tonu i uderzając w pojednawczą nutę.

Tymczasem z mejli Marcina P. wynika – i zostało to jasno wyartykułowane podczas posiedzenia Komisji – że Michał Tusk „został im powierzony” a sam przestępca gospodarczy bał się go zatrudnić. Świadek Michał Tusk zeznał, iż odpisywał na mejle i odbierał telefony od pracowników OLT w trakcie wykonywania pracy dla portu lotniczego w Gdańsku. Jako pracownik OLT sporo informacji przekazywał ustnie (np. Frankowskiemu), co, jak twierdził, było typowe dla pracy konsultingowej. - Nigdy nie czułem, aby ktoś z OLT powoływał się na mnie, albo, że mogłem być parasolem ochronnym (w związku z osobą ojca). Domyślam się jednak, że mogło tak być – powiedział Tusk. Zapytany czy nie uważa, że istniał konflikt interesów w jego jednoczesnej pracy w OLT Express i Porcie Lotniczym w Gdańsku, Michał Tusk oświadczył, że żadnego konfliktu nie było. Zapewnił również, że żadnych niejawnych informacji spółce OLT Express nie przekazywał. Michał Tusk nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego kiedy OLT Express było zupełnie niewypłacalne, jemu zapłacono za jego pracę, chociaż żaden inny wierzyciel swojej należności nie otrzymał. Szczytem wszystkiego było jednak wyznanie Michała Tuska, iż razem z ojcem mieli świadomość, iż OLT Express „to lipa”. Nie potrafił jednak odpowiedzieć, dlaczego zatem razem z ojcem nie zdecydowali się poinformować o tym opinii publicznej.

Komisja pytała świadka także o znajomość z Mariusem Olechem. Przypomnijmy, że jest to gdański przedsiębiorca, który był zainteresowany kupnem firmy OLT. Świadek przyznał, że zna Olecha, jednak nigdy z nim nie współpracował. Zaprzeczył również, aby kiedykolwiek Marcin P. wręczył mu kopertę. Zdaniem Tuska, wszystkie pieniądze, jakie pobrał od OLT, zawarte były w trzech fakturach (ostatnia z czerwca 2012 r.)

Pełnomocnikiem Michała Tuska przed Komisją Śledczą był Roman Giertych.

Fot. Sejm RP/twitter.com/kancelariasejmu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną