Dla Prawy.pl zamknięcie Himalajów komentuje ostatni w tym roku zdobywca Mont Everestu – Janusz Adamski

0
0
0
/

Pamiętają Państwo niedawno opisaną na stronie Prawy.pl sprawę zamknięcia Himalajów dla całej społeczności wspinaczy na sezon 2017? Artykuł pt.: ‘Taktyka Chińczyka – jak zamknęli Tybet „przez” Polaka na sezon w 2017’ znajduje się pod linkiem.: http://prawy.pl/52228-taktyka-chinczyka-jak-zamkneli-tybet-przez-polaka-na-sezon-w-2017/ Proszę sobie wyobrazić ile musiało to wzbudzić emocji, zwłaszcza pośród wszystkich, którzy już zainwestowali mnóstwo czasu, wysiłku i co tu kryć sporych finansów w zaplanowane na ten sezon wyprawy? Uczciwie przyznajemy: Nie jest naszym zamiarem, jak to w mediach często bywa, podkręcać owe emocje, gdyż nas taka rola mediów nie interesuje. Nas ciekawi prawda, której szukamy u źródeł, dlatego poprosiliśmy głównego bohatera ostatniej w tym roku wyprawy na Mont Everest o komentarz do całej sprawy. Oto słowa himalaisty - pana Janusza Adamskiego: K. Ch.: Witam pana i gratuluję zdobycia Mont Everestu, choć okazało się, że jest to ostatnie wejście w tym roku na ten szczyt. Jakby pan skomentował całe to zamieszanie wokół zamknięcia przez władze chińskie szczytów dla wspinaczy na ten sezon? Janusz Adamski: Witam serdecznie, jako uzupełnienie odsyłam do artykułu w nepalskim Himalayan Times [red.: https://thehimalayantimes.com/nepal/china-closes-mt-everest-cho-oyu-shishapangma-climbing-autumn/, w którym opisują dokładnie przyczyny zamknięcia Tybetu do końca roku. Moja skromna osoba została wykorzystana do podparcia decyzji, która była zapowiadana już dużo wcześniej i która wynika bezpośrednio z problemów z ruchami niepodległościowymi w Tybecie oraz wieloma prowokacjami politycznymi na Evereście. Chińczycy zamknęli Tybet, aby wszystkie te zjawiska spacyfikować bez świadków. Drugą sprawą jest możliwość zdobycia legalnego pozwolenia. Szanse na pozwolenie są praktycznie zerowe, a dodatkowo po odmowie można się pożegnać także z uzyskaniem pozwolenia na wspinanie klasyczne (tak na wszelki wypadek nie dają). Czy z moim trawersem, czy bez niego i tak Chińczycy pozwoleń na ten wariant zdobycia góry nie wydają. Warto także zauważyć, iż na pewno nie jestem ostatnim wspinaczem w tym sezonie, który zdobył Mt. Everest ponieważ władze chińskie zamknęły górę od swojej strony dopiero po zakończeniu wiosennego sezonu wspinaczkowego. Jestem pewien, że po moim wejściu góra została zdobyta jeszcze kilkaset razy. W tej chwili zbliża się pora monsunów, więc i tak wspinanie nie jest możliwe. Everest jest także cały czas dostępny od zdecydowanie bardziej popularnej strony, tj. od strony Nepalu. K. Ch.: W mediach społecznościowych pojawiłyby się nieprzychylne panu komentarze. Jak pan to postrzega i z jakimi reakcjami spotkał się pan osobiście po powrocie? Osobiście odczułem tylko wyrazy sympatii. "Trudne reakcje" łatwo się formułuje w Internecie, trudniej wyrazić je osobiście, wejść w merytoryczną dyskusję i pokusić się o minimum wiedzy przed sformułowaniem radykalnych wpisów. Jeżeli wczyta się odrobinę dokładniej w historię moich wypraw, to raczej trudno tam znaleźć egoistyczne zachcianki. Tak było także w przypadku tego projektu. Niestety nieszczęściem dla świata jest fakt, iż Everest leży na terenie totalitarnego państwa, które od wielu lat terroryzuje środowisko wspinaczkowe podobnymi do aktualnych działaniami. K. Chrz.: Dziękuję za pański komentarz.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną