Glifosat dopuszczono na polski rynek bez przeprowadzenia własnych badań

0
0
0
/

Glifosatu nie badamy. Natomiast istnieje procedura, w której uczestniczy minister środowiska, procedura dopuszczania środków ochrony roślin do obrotu. Oczywiście minister rolnictwa wpuszcza to, ale zasięga opinii ministra środowiska na temat szkodliwości danego preparatu i w tym trybie Instytut Ochrony Środowiska podległy MŚ robi badania, badania są na ogół robione w sposób literaturowy – poinformował główny inspektor ochrony środowiska Marek Haliniak podczas posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, która w środę zajęła się rozpatrzeniem informacji na temat stosowania w Polsce pestycydów i glifosatu oraz ich wpływu na środowisko i zdrowie ludzi. - Glifosat jest obecny w 112 środkach ochrony roślin dostępnych na polskim rynku. My nie badamy samej obecności glifosatu w glebie czy organizmach żywych, co by było istotne, ale zgodnie z rozporządzeniem KE z 2006 roku w sprawie ustanowienia najwyższych dopuszczalnych poziomów niektórych zanieczyszczeń w środkach spożywczych: azotany, nikotoksyny, metale ciężkie, dioksyny, PCB – wyjaśniał, tłumacząc, iż „Komisja Europejska nie obliguje nas do badania glifosatu”. Przekonywał, że Europejska Agencja Chemikaliów stwierdziła, że glifosat jest nieszkodliwy. Tymczasem, na co wskazywali posłowie, Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem Światowej Organizacji Zdrowia stwierdziła w 2015 roku, że związek jest prawdopodobnie rakotwórczy u ludzi. Przedstawiciel Koalicji na rzecz Zdrowia i Środowiska HEAL twierdził, że według badań może też powodować stłuszczeniowe zapalenie wątroby. - Oceną wszystkich pestycydów, w tym również glifosatu, zajmuje się Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i on ocenia wszelkie badania, albo opinie o tych badaniach wydawane przez poszczególne instytucje państw członkowskich – poinformował prof. Jan Ludwicki z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego. W tej sytuacji posłowie zaapelowali do Ministerstwa Zdrowia, aby wprowadzić program wieloletni, finansowany z budżetu państwa, który dałby nam odpowiedź, jakie konsekwencje zdrowotne glifosat wywołuje u ludzi. W ocenie prof. Ludwickiego trudno byłoby uzasadnić takie badania. - Takich planów nie ma, bo nie ma na nie pieniędzy. Takie badanie musiałoby kosztować kilkanaście milionów euro. Tych badań dobrych, na wysokim poziomie, było siedem czy osiem, spełniających warunki OECD. Nie udało się stwierdzić, czy on jest rakotwórczy – stwierdził, dodając, iż trudno byłoby wytłumaczyć się przed podatnikami z wydania takiej sumy pieniędzy. W podobnym tonie wypowiedział się prof. Bogusław Barański, członek Komitetu Oceny Ryzyka Chemikaliów w UE. - Jedynym potwierdzonym działaniem glifosatu jest działanie drażniące, a w zasadzie żrące w obrębie gałki ocznej. Już na skórę glifosat nie działa drażniąco – przytoczył wyniki badań. - Glifosat jest niemutagenny i niegenotoksyczny, co powoduje, że prawdopodobieństwo rakotwórczości jest bardzo niskie. Praktycznie wchodzą tylko w grę inne mechanizmy działania. Badań rakotwórczości glifosatu było osiem, tych uznanych do oceny, zwierzęta podobnie jak ludzie chorują na nowotwory, nawet zwierzęta kontrolne, którym nie podawano glifosatu również chorowały na nowotwory – tłumaczył, zauważając, iż wprawdzie odnotowano wzrosty zachorowalności na nowotwory, ale nie były one statystycznie istotne. - Z tego powodu nasz komitet orzekł, że nie ma podstaw aby łączyć stosowanie glifosatu z nowotworami - oświadczył. Niestety podczas posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa odnośnie do wpływu glifosatu na człowieka nie poruszono kwestii wpływu tej substancji na dzieci w prenatalnym okresie rozwoju. Tymczasem przykłady Argentyny, czy Meksyku, gdzie w strefach stosowania glifosatu rodzą się dzieci z poważnymi wadami, pozwalają domniemywać, iż istnieje negatywny wpływ glifosatu na dziecko w prenatalnej fazie rozwoju. Warto dodać, że ani Ministerstwo Zdrowia, ani Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ani resort ochrony środowiska nie są w stanie stwierdzić, ile glifosatu trafia do środowiska – również i to znajduje się poza kontrolą. I chociaż część strony społecznej, a mianowicie Polski Związek Producentów Zbożowych stoi na stanowisku, że owszem, może wycofać glifosat, ale pod warunkiem, że otrzyma w zamian środek równie skuteczny, a bezpieczniejszy (- Tego oczekujemy od nauki – powiedział przedstawiciel związku Tadeusz Szymańczak), to w krajach Zachodu rośnie opór wobec stosowania tego herbicydu. Wydaje się, że gdyby nie przejęcie Monsanto przez niemieckiego Bayera i idące za tym stanowisko rządu Niemiec, którego minister rolnictwa opowiedział się za dalszym dopuszczeniem glifosatu do obrotu i użytku na terenie UE, środek ten zostałby już dawno zakazany. I wiele racji mają posłowie domagając się niezależnych, wieloletnich badań nad wpływem glifosatu na człowieka i środowisko, ponieważ może się okazać, iż tak jak azbest, czy eternit, jest on niezwykle szkodliwy.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną