Miernota w cieniu jakiejkolwiek wielkości

0
0
0
/

Prawdziwa miernota, nawet a może zwłaszcza, gdy jest ambitna i los jej sprzyja musi znaleźć swój blask – chociażby był on światłem odbitym o „prawdziwego autorytetu”. Tak było i przed wojną, szczególnie za wielbionej dziś, a dziadowskiej Sanacji, tak jest i teraz. Wystarczy zestawić te dwie wypowiedzi: - „Już w połowie marca poczęły napływać na wyspę najpierw setki, tysiące, potem dziesiątki tysięcy, a wreszcie miliony kart pocztowych z życzeniami imieninowymi. Był to rezultat hasła rzuconego w Polsce przez pułkownika Walerego Sławka: każdy Polak winien przesłać hołd Pierwszemu Obywatelowi Polski. Pomimo tego, co tam później wygadywano i wypisywano, był to naprawdę akt wzruszający, te miliony życzeń słanych na daleką wyspę do człowieka, którego wielkość czuła już poza garścią obrzydliwców — cała Polska. Nie chciałbym być za śmiały w swoich sądach, ale wówczas w Funchalu wydało mi się, że ten akt pamięci i hołdu był Marszałkowi miły. I choćby tylko za jedną chwilę wzruszenia, której doznał z racji „tych Polaków", od których tyle zmartwień doświadczał” - pisał Mieczysław Lepecki w „Pamiętniku adiutanta marszałka Piłsudskiego”, w czasie jego podróży na Maderę wiosną 1931 roku. - „W dziedzinie polityki Jarosław Kaczyński ma większe osiągnięcia niż Józef Piłsudski. Szef Gabinetu Politycznego Premiera dodał jednak w rozmowie z telewizją wPolsce.pl, że nie ma myśli zasług wojskowych, ponieważ na polu walki to Piłsudski ma ogromne dokonania m.in. w walce o odzyskanie przez Polskę niepodległości. (...) Prezes Jarosław Kaczyński traktuje swoją pracę jako powinność, a nie uzyskiwanie pozycji do eksponowania się. – Nawet jeżeli miałem propozycję bardziej eksponowane, to uważam, że inni mają większe predyspozycje, a ja staram się na swoim polu robić, żeby pomaga – Szef Gabinetu Politycznego Premiera Mateusza Morawieckiego Marek Suski. Jak widać nie ma granic lizusostwa i wielbienia w polityce, wobec swojego szefa, marszałka, czy prezesa. A budzić to może jedynie obrzydzenie. Można by tu jeszcze zacytować rozliczne wypowiedzi Grasia o Tusku, czy Siwca o Kwaśniewskim, ale po co? Wiadomo, że zawsze w otoczeniu lizusów bez umiejętności wokół prominentnego polityka będzie taki, który postanowi się przylizać najbardziej ze wszystkich. Tak żeby jego całowanie wodza w pupę było o trzy długości języka przed innymi...   Fot. Pixabay

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną