Fakt twierdzi, że aktywista partii Wolność zarażał działaczki partii Korwina-Mikke kiłą. Prezes skomentował rewelacje

0
0
0
/

W artykule „Seksualny skandal w partii Korwina! Jego współpracownik zarażał weneryczną chorobą!” autorstwa Radosława Grucy i Barbary Burdzy opublikowanym na stronie portalu „Fakt” poinformowano, że jeden „z najbliższych współpracowników Janusza Korwin-Mikkego (…) swoją pozycję w partii wykorzystywał do uwodzenia kobiet, sympatyczek i aktywistek partii Wolność. I – jak ustalił Fakt – zarażał je groźną chorobą weneryczną, kiłą! Sprawa jest w prokuraturze”. Według „Faktu” sprawca to trzydziestoletni Grzegorz G. „niewysoki przystojny blondyn, prawdziwa dusza towarzystwa i – jak mówią teraz jego ofiary – umiejętny manipulant”. Według „Faktu” Grzegorz G. „jest przyjacielem wiceprezesa partii, a obecnie kandydata na prezydenta królewskiego miasta Konrada Berkowicza (38 l.). Grzegorz G. od kilku lat towarzyszy Korwin-Mikkemu w jego działalności, jest członkiem zarządu jego partii. Na spotkaniach partyjnego lidera pojawia się najczęściej w roli operatora. Sam przedstawia się jako producent filmowy. – Ma straszne kompleksy w kwestii wykształcenia”. Jak informuje „Fakt” Grzegorz G. „romansował nawet z kilkoma [kobietami] na raz. – Dziewczyny najczęściej spotykał przy okazji imprez Wolności. Robił wrażenie, bo mógł pochwalić się, że ma dostęp do Korwin-Mikkego – mówi nasz rozmówca z partii. Przed swoimi kochankami grał wiernego i zakochanego bez pamięci chłopaka”. Według ofiar sprawca świadomie zarażał je kiłą. Jak informuje „Fakt” „do prokuratury wpłynęło już zawiadomienie w tej sprawie. – Zawiadomienie dotyczyło przestępstwa z art. 161 KK. Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech”. Jak informuje Wikipedia „zakażenie kiłą jest wynikiem stosunku pochwowego, analnego lub oralnego z osobą zakażoną. Narażone są również osoby zdrowe przez pocałunek z osobą zakażoną, u której zmiany kiłowe są obecne w gardle. Każde uszkodzenie skóry u osoby zdrowej naraża ją na ryzyko podczas intymnego kontaktu z osobą zakażoną. Nieleczona kiła prowadzi do uszkodzenia układu nerwowego, utraty wzroku, zaburzeń psychicznych, uszkodzenia układu krążenia, kości, stawów i narządów miąższowych, a także w niektórych przypadkach może być przyczyną śmierci. Ponadto w przebiegu ciąży kobiety chorej na kiłę dochodzi do wewnątrzmacicznego zakażenia płodu bakteriami znajdującymi się we krwi matki. Może dojść do śmierci wewnątrzmacicznej płodu lub dziecko może urodzić się z poważnymi wadami rozwojowymi”. Jak można przeczytać na Wikipedii „krętki blade przedostają się przez wrota zakażenia i szybko się namnażają. Następnie dochodzi do rozsiewu bakterii drogami chłonnymi i poprzez krew. Zakażenie organizmu doprowadza do choroby ogólnoustrojowej. Miejscem obfitego rozwoju krętków są węzły chłonne i tkanki w pobliżu miejsca wtargnięcia. W węzłach chłonnych chorego drobnoustroje pojawiają się już w ciągu pierwszych 24 godzin, a w płynie mózgowo-rdzeniowym już w 3 tygodnie od momentu zakażenia. Zmiany związane z zakażeniem Treponema pallidum mogą dotyczyć każdego narządu, nie wyłączając ośrodkowego układu nerwowego”. W związku z artykułem, na swoim Facebooku, Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że „w sprawie publikacyj reżymowych mediów: 1) WOLNOŚĆ nie wtrąca się w prywatne sprawy jej członków i nie zagląda im do łóżek; 2) Nie mam zwyczaju komentować doniesień prasowych, zwłaszcza źródła tak wiarygodnego, jak "FAKT", który np. doniósł, że sprzedałem partię p. Kukizowi i do 1 marca wycofam się z polityki 3) Jeśli któryś z Członków WOLNOŚCI popełnił przestępstwo, to PO WYROKU Sąd Partyjny (a nie Prezes czy inny organ) orzeknie, czy było to przestępstwo hańbiące lub popełnione z chęci zysku i ew. usunie go z Partii. W Polsce, niestety, pod rządami PO i PiSu obowiązują inne obyczaje”. Sprawa opisywana przez Fakt pokazuje pewną ideową ewolucje środowiska wolnościowców. Przed ponad dwoma dekadami było to środowisko konserwatywne, zakorzenione w polskości i katolicyzmie. Środowisko w którym każdy kojarzył kim był Feliks Koneczny i o co chodzi z tradycją katolicką. Jednak czasy się zmieniły. Społeczeństwo się zlaicyzowało i wykorzeniło. Środowisko z konserwatywno wolnorynkowego stało się libertariańskie, w duchu tych nurtów libertarianizmu, które chcą wyzwolić ludzi z ''niewoli'' moralności. W tej nowej zlaicyzowanej i wolnej od bagażu przeszłości tożsamości wolnościowej, widać nie ma dla niektórych, nic złego w przygodnym seksie i w zarażaniu innych chorobami wenerycznymi, na zasadzie ''chcącemu nie dzieje się krzywda'' i mam prawo ''do nieskrępowanej wolności''. Z mojego konserwatywnego i zakorzenionego w katolicyzmie punktu widzenia moralność jest niezbędna dla przetrwania społeczeństwa, i takich instytucji społecznych jak wolny rynek. Bez moralności relacje społeczne zanikają i każda jednostka myśli tylko o swojej egoistycznej korzyści a nie korzyści wspólnej, nie czuje się odpowiedzialna za innych. Taki egoizm i ideowe odrzucenie odpowiedzialności za innych jest wręcz postulatem niektórych libertarian. Na pewno człowiekowi kształtowanemu w kulcie egoizmu, wykorzenionemu z wiary i tożsamości narodowej, łatwiej jest podejmować decyzje o zarażaniu innych osób chorobami wenerycznymi by zaspokoić swoje żądze, niż człowiekowi, który ukształtowany jest w wierze i odpowiedzialności za innych. Idee mają swoje konsekwencje, a konsekwencje szkodliwych idei są bardzo bolesne.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną