Ćwierć wieku temu zmarł ks. prałat Józef Bełch – więzień PRL

0
0
0
/

Służył w parafiach na Podkarpaciu, w czasie niemieckiej okupacji był kapelanem AK. Po wojnie wstąpił do konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego, gdzie odpowiadał za propagandę. Poszukiwany przez bezpiekę, tułał się po całej Polsce, jednak nie uniknął więzienia. Józef Bełch urodził się 4 lipca 1909 r. w Różance pod Krosnem w wielodzietnej rodzinie chłopskiej. Wraz z licznym rodzeństwem wychowywał się w religijnej atmosferze. Z pięciu synów aż czterech wybrało stan kapłański, spośród trzech sióstr jedna wstąpiła do zakonu. Uczył się w Państwowym Gimnazjum im. króla Stanisława Leszczyńskiego w Jaśle, gdzie zdał maturę. W 1929 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu, pięć lat później przyjął święcenia kapłańskie. W 1934 r. został skierowany do parafii Przybyszówka koło Rzeszowa jako wikariusz, gdzie udzielał się w Akcji Katolickiej. W 1936 r. został przeniesiony do parafii w Łańcucie. Utworzył tam Chrześcijański Związek Robotników Rolnych i Przemysłowych programowo stojący w opozycji do organizacji promujących komunizm. W tym czasie zadebiutował jak pisarz powieścią „Wici - Agraryzm - Siew. Ruch młodowiejski w świetle zasad katolickich”. W 1938 r. trafił do parafii w Rozwadowie. Pełniąc obowiązki duszpasterskie, zaangażował się jednocześnie w działalność społeczną na rzecz mieszkańców rozbudowującej się Stalowej Woli. Miał swój udział w utworzeniu tamtejszych szkół, zabiegał też o poprawę warunków bytowych robotników. Z początkiem 1939 r. mianowany został sekretarzem generalnym Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej w diecezji przemyskiej. Po wybuchu II wojny światowej był kolejno duszpasterzem w szpitalu w Przemyślu, tymczasowym zarządcą parafii w Niżankowicach i administratorem parafii w Stojańcach koło Mościsk. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej udało mu się wyjednać u władz niemieckich zezwolenie na wznowienie działalności szkół polskich i udostępnienie wiernym kościołów. Na przełomie 1942 i 1943 r. wstąpił do Armii Krajowej i pełnił funkcję kapelana w Obwodzie AK Mościska. Na plebanii prowadził nasłuch radiowy i na podstawie uzyskanych informacji wydawał biuletyn informacyjny. Przechowywał osoby ukrywające się przed Niemcami, uczestniczył w akcjach przejmowania lotniczych zrzutów broni i amunicji. W czerwcu 1944 r. przeniósł się do Grodziska pod Strzyżowem na Podkarpaciu, gdzie kontynuował wydawanie biuletynu i współpracował z innymi kapelanami AK. Na początku 1945 r. wstąpił do konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego, obejmując funkcję kierownika referatu propagandy w strukturach partii w Rzeszowie. Redagował i rozprowadzał czasopisma: „Jestem Polakiem”, „Nasza Sprawa”, „Z nami wszyscy” oraz broszury. W październiku 1945 r. w obawie przed dekonspiracją przeniósł się do Tywonii. Został kierownikiem Wydziału Propagandy Rzeszowskiego Okręgu SN. Z jego inicjatywy pojawiły się nowe tytuły prasy narodowej, m.in. „Naród w Walce” czy „Głos Narodu”. Na ich łamach pojawiały się artykuły o tematyce politycznej, społecznej i religijnej. W maju 1946 r. opuścił Tywonię, unikając tym samym aresztowania, które dotknęły innych działaczy na Rzeszowszczyźnie, skutkując likwidacją struktur na tych terenach. Przebywał w różnych parafiach na zachodzie Polski, ostatecznie w grudniu 1946 r. został mianowany administratorem parafii Goraj na ziemi lubuskiej. Korzystając z amnestii w kwietniu 1947 r., ujawnił się. We wrześniu tego roku opuścił Goraj i po kilku miesiącach tułaczki po różnych parafiach powrócił w rodzinne strony. W czerwcu 1949 r. został administratorem parafii oraz katechetą w Sokołowie Małopolskim. Mimo że w listopadzie 1949 r. otrzymał zgodę Kurii Biskupiej w Przemyślu na opuszczenie diecezji, przebywał na jej terenie jeszcze ponad pół roku. W międzyczasie zaczęło go poszukiwać rzeszowski UB. W lipcu 1950 r. ks. Bełch przeniósł się do Wrocławia i zamieszkał w parafii św. Jakuba i Krzysztofa na Psim Polu, gdzie przebywali także inni księża diecezji przemyskiej uciekający przed zatrzymaniem. Mimo to w październiku tego roku wszyscy kapłani zostali aresztowani. Przesłuchania ks. Bełcha prowadzone były głównie przez Mariana Żurawskiego, a także przez kierującego śledztwem Stanisława Dobrzyńskiego, Ludwika Woźnicę, Mariana Nawrockiego, Ludwika Kulaka i Stanisława Binkowskiego. Kapłana wyzywano, bito oraz zmuszano do wielogodzinnych „stójek”. W 1952 r. przewieziono go z Wrocławia do więzienia na Zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Został oskarżony o przynależność do nielegalnej organizacji, prowadzenie w jej ramach działalności publicystycznej i wydawanie nielegalnej prasy. W lipcu 1954 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Rzeszowie w składzie: przewodniczący - kpt. Witold Wleciał; ławnicy - szer. Józef Kucharczyk i szer. Kazimierz Sabat, skazał go na karę 7 lat więzienia, zamienioną na mocy amnestii na 4 lata i 8 miesięcy. Na poczet kary zaliczono okres tymczasowego aresztowania. Przedterminowo zwolniony ze względu na stan zdrowia, w listopadzie 1954 r. opuścił więzienie w Rawiczu. Podlegał ciągłej inwigilacji ze strony bezpieki. W 1955 r. został administratorem parafii w Smogorzowie Wielkim na Dolnym Śląsku, gdzie mimo utrudnień odbudował z ruin kościół i zbudował plebanię. W 1965 r. podjął obowiązki proboszcza w parafii Sobótka, a dwa lata później dziekana nowo utworzonego dekanatu Sobótka. Po przejściu na emeryturę powrócił do diecezji przemyskiej i zamieszkał w domu dla księży emerytów w Korczynie koło Krosna, poświęcając się pracy naukowej i publicystyce. Ks. Józef Bełch zmarł 10 września 1993 r., spoczął na cmentarzu w Sobniowie. W 1994 r. został zrehabilitowany i oczyszczony z zarzutów. Opr. na podstawie artykułu „Musimy wystąpić w obronie praw narodu” Stanisława A. Bogaczewicza zamieszczonego w „Naszym Dzienniku”, w numerze 192 (2905) z dnia 18-19 sierpnia 2007 r.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną