Czy Kosiniak-Kamysz zaoferuje pracę w burdelach?

0
0
0
/

Rząd Donalda Tuska wziął się poważnie za bezrobocie. Pośredniaki podległe ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi z PSL są o krok od przyjmowania ofert chętnych do pracy w domach publicznych. Jak donosi „Rzeczpospolita” w jednym z warszawskich urzędów pracy znalazła się oferta zatrudnienia dla pań w klubie Go Go.

 

Od chętnych do okazywania swoich wdzięków, śliniącym się klientom klubów Go Go, przedstawicielek płci pięknej oczekuje się znajomości angielskiego, skomplikowanych prawideł wygibasów na rurze oraz doświadczenia w konwersacjach „face to face”.


Tak oto rząd Donalda Tuska dowodzi, że dokłada wszelkich starań, by młode dziewczyny, które nie znalazły jeszcze pracy na zmywaku w Londynie, mogły pozostać w kraju i znaleźć sensowne zajęcie. Za półtora tysiąca miesięcznie na umowę o pracę, z całą pewnością będą mogły zacząć myśleć perspektywicznie o zakładaniu rodziny, kupnie mieszkania, sprzętu domowego, czy samochodu.


Tak oto realizuje się zapowiedziana kilka dni temu przez prezesa PSL i wicepremiera polityka prorodzinna tego ugrupowania. Pragmatyczne myślenie ludowców i poruszanie się w świecie realnych problemów Polaków znowu wzięło górę.


Ale liderzy z pod znaku zielonej koniczyny powinni pójść dalej i nie zadawalać się już osiągniętymi rezultatami swojej aktywności. Skoro służby ministra Kosiniaka-Kamysza z Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedziały już A, to czemu nie miałyby powiedzieć B. Wszak od ofert pracy w klubach Go Go do pośrednictwa w pozyskiwaniu „towaru” do domów publicznych droga już niedaleka.


Najlepiej, gdyby urzędasy chadeckiego ministra z Krakowa usprawniły system wabienia. Dołożyły starań by w ramach miliardów przeznaczonych na walkę z bezrobociem, część trafiła na organizację od podstaw sieci „pośredniaków szkolno-uczelnianych”.


W każdym liceum i na każdym wydziale uniwersytetu, czy politechniki powstałaby tablica z ofertami „lżejszej” i gorzej wynagradzanej pracy w GO GO oraz „cięższej”, ale lepiej płatnej, w krajowych domach publicznych. A jeszcze bardziej nobilitująco w naszej ukochanej Unii.


Z nowymi urzędnikami, przeznaczonymi do obsługi wypychanej rodzimej młodzieży na rury i w ramiona jednorazowych klientów europejskich, minister Kosiniak-Kamysz nie powinien mieć problemów. Są jeszcze z pewnością prezesi kół gminnych i powiatowych PSL, których córki i synowie nie mają pracy na etat w administracji.


A najlepiej gdyby przetarg na kompleksową obsługę pośrednictwa w handlu żywym towarem wygrało Forum Młodych Ludowców, z którego wywodzi się minister Kosiniak-Kamysz. Wtedy wśród aktywistów tej organizacji mielibyśmy - jak w złotych czasach jego rodziny z ZSL w Polsce Ludowej - pełne zatrudnienie.


Wanda Grudzień
fot. sxc.hu

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną