Znicze i kwiaty na grobie Romana Dmowskiego. ZDJĘCIA!

0
0
0
/

Jak co roku na grobie rodzinnym Romana Dmowskiego znajdującym się na warszawskim Bródnie znalazły się znicze i kwiaty upamiętniające wielkiego Polaka i twórcę niepodległości Polski.

 

W tym roku wśród zniczy można było zobaczyć te, które złożyli działacze i sympatycy Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej, Narodowego Odrodzenia Polski, Ruchu Wolności, Stow. Marsz Niepodległości, Żoliborskich Patriotów, kibiców Legii Warszawa i Hutnika Warszawa, a także wiele pojedynczych osób, sympatyków postaci Romana Dmowskiego, którzy w drodzie na grób swoich bliskich na Cmentarzu Bródnowskim postanowili zapalić mu znicz oraz zmówić za jego duszę modlitwę.

 

Roman Dmowski zmarł 2 stycznia 1939 r. i został pochowany na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie, który w tamtym okresie uchodził za cmentarz dla ludzi ubogich. Kierownictwo Stronnictwa Narodowego chciało pochować Dmowskiego w Złotej Kaplicy Katedry Poznańskiej, tam gdzie spoczywają Mieszko I i Bolesław Chrobry. W ten sposób miejsce Romana Dmowskiego w historii Polski stałoby się wyjątkowe. Nie zgodził się jednak ks. Kardynał August Hlond.


W tej sytuacji postanowiono pochować Dmowskiego zgodnie z jego życzeniem na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie, gdzie spoczywała jego rodzina. W przeciwieństwie do Powązek, cmentarz na Bródnie był uznawany za cmentarz dla ludu, ludzi biednych i niezamożnych. W tym samym czasie na Bródnie pochowano ks. kardynała Aleksandra Kakowskiego, również zgodnie z jego życzeniem.


Ówczesna prasa po śmierci Dmowskiego podkreślała wymowę tych dwóch pochówków. Dla „Kuriera Polskiego” pochowanie dwóch znakomitych i zasłużonych Polaków oznaczało, że „cmentarz na Bródnie wydziera palmę pierwszeństwa cmentarzowi na Powązkach. Co więcej, staje się symbolem”. Symbolem, czego odpowiadał inny przedwojenny dziennik „Goniec Warszawski”, który pisał o Dmowskim: „Człowiek, który z ludu wyszedł i stał się najwyższym Purpuratem ducha, spocznie na wieki na ludowym cmentarzu i wśród mogił ludowych”.


W patetycznym wspomnieniu endecki publicysta Witold Nowosad na łamach narodowego pisma „Prosto z Mostu” o pochowaniu Dmowskiego na Bródnie napisał wtedy: „Panegiryków nie potrzebuje i o nie nie dbał, bogactwa nie szukał, szczęścia osobistego się wyrzekł, o odznaczeniach i zaszczytach nie myślał; żył tylko Polską. Wystarczy Mu sprawiedliwość u Boga i wdzięczna miłość rodaków”. Zaznaczył jednak, że przyjdzie dzień, kiedy „krzepkie ramiona narodowców” poniosą trumnę Dmowskiego w otwarte bramy Katedry Poznańskiej i otrzyma „grób godny Jego miejsca w naszych dziejach”.


Narodowcy, aby zatuszować polityczny wydźwięk odmowy Augusta Hlonda podkreślali wymowę pochówku Dmowskiego na cmentarzu ludzi biednych. Jednocześnie z pewną nutą zawodu wyjaśniali piórem Witolda Nowosada planowany pochówek w przyszłości: „spocznie między królewskimi budowniczymi Polski nie, dlatego, iżby dbał o splendory władzy, jeno, dlatego, iż dzierżył rząd dusz w narodzie. Nie może spoczywać na zwykłym cmentarzu Ten, w którego duszy żyła Polska Wielka, zanim stała się rzeczywistością na naszych ziemiach”.


tekst i fot. Ireneusz Fryszkowski

 

 

 

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną