Przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej nie chciał odpowiedzieć na pytanie posła Bartosza Kownackiego (PiS), czy negocjacje ws śmigłowców dla polskiej armii były prowadzone w ministerialnych, certyfikowanych pomieszczeniach, czy też w pokojach umożliwiających inwigilację przez stronę trzecią.

Sprawa bezpieczeństwa rozmów prowadzonych z oferentami wypłynęła podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej przy okazji sporu o organizację posiedzenia komisji w trybie niejawnym.

Otóż Komisja Obrony Narodowej - jak twierdził jej przewodniczący - nie mogła spotkać się i rozmawiać z przedstawicielami ministerstwa w trybie niejawnym w kwestiach objętych klauzulą tajności, ponieważ gmach Sejmu nie dysponuje odpowiednio przygotowaną, certyfikowaną salą, w której taka wymiana informacji mogła by nastąpić.

Stosowne pomieszczenie jest w dyspozycji MON, jednakże jak tłumaczyli przedstawiciele resortu, przepisy wewnętrzne zabraniają wpuszczania do budynku osób postronnych, w tym oferentów. - Czy to oznacza, że MON negocjowało warunki kontraktu dla wojska bez odpowiednich zabezpieczeń w postaci pomieszczenia uniemożliwiającego działalność szpiegowską? - pytał mec. Kownacki. Przedstawiciel resortu obrony narodowej Czesław Mroczek nie udzielił odpowiedzi mimo że z jego wcześniejszej wypowiedzi jasno wynikało, że dostatecznych środków bezpieczeństwa nie zastosowano.

Jak zauważył poseł Antonii Macierewicz, każde pomieszczenie w dość szybkim trybie da się dostosować do potrzeb komisji niejawnej i fakt, iż tego nie uczyniono, świadczy jedynie o złej woli przewodniczącego oraz arogancji obecnie rządzącej Polską ekipy.

Podczas zaplanowanego na środę posiedzenia komisji w trybie niejawnym nie zostaną podane pełne dane, a jedynie te, które nie są objęte tajemnicą przedsiębiorstwa. Nie oznacza to, że nie wypłynęły one i nie wpadły w niepowołane ręce, biorąc pod uwagę, iż najprawdopodobniej w trakcie negocjowania kontraktu nie podjęto niezbędnych w tej sytuacji środków bezpieczeństwa.

Julia Nowicka

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.