Jak zapobiec klimatycznej katastrofie?
Starsi z Czytelników być może pamiętają histerię jaka ogarnęła świat w związku z tzw. Pluskwą Milenijną. Firmy, a także prywatni użytkownicy komputerów wydali miliardy dolarów na wymianę sprzętu i oprogramowania by uniknąć problemu, który można było rozwiązać przy minimalnych nakładach finansowych, a w większości przypadków wręcz bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów.
Od kilkunastu lat mamy wzbierającą falę histerii związaną z tzw. globalnym ociepleniem. W najbliższych latach temat zapewne będzie powracał, ma, bowiem ogromny wpływ na gospodarkę, a, co za tym idzie na jakość życia mieszkańców całej planety. Warto, więc wyrobić sobie racjonalny pogląd na sprawę.
W tym celu proponuję postawić sobie dwa pytania.
1. Czy ocieplenie klimatu to fakt czy mit?
Wydaje się, że to jednak fakt. Potwierdzają to liczne obserwacje i badania naukowe, a także nasze codzienne doświadczenie. Średnie temperatury rosną, ilość ciepłych i bardzo ciepłych dni jest coraz większa, a zimy ostatnio są bardzo łagodne. Topnieją lodowce. Narasta ilość gwałtownych zjawisk atmosferycznych: huraganów i powodzi. Jednocześnie wielu obszarów dotykają katastrofalne susze. Klimatolodzy, a przynajmniej ta ich część, która ma większą siłę przebicia w mediach, biją na alarm.
2. Czy działalność człowieka ma decydujący wpływ na zmiany klimatyczne? Tu odpowiedź jest znacznie trudniejsza i niejednoznaczna. Z badań geologicznych wiemy, że okresy panowania zimnego i gorącego klimatu występują na Ziemi cyklicznie i nie miały w przeszłości żadnego związku z działalnością człowieka. Sprawa jest otwarta i nie jestem przekonany do katastroficznej narracji, która losy ludzkości uzależnia od tego czy uda nam się przez ogromne wyrzeczenia mieszkańców naszego globu (a zwłaszcza najbardziej postępowej jej części zamieszkującej kraje UE) utrzymać wzrost średniej temperatury w świecie „na poziomie dużo poniżej 2°C względem poziomu z czasów przedprzemysłowych i starać się, by było to nie więcej niż 1,5°C” (Porozumienie paryskie z 12 grudnia 2015 r.). Proponuję wziąć tę narrację na chwilę za dobrą monetę i zastanowić się, co rzeczywiście proponują zwolennicy walki z globalnym ociepleniem na przykładzie UE. Otóż proponują niewiele, głównie ograniczenie emisji CO2 przez zastosowanie odnawialnych źródeł energii, są też pomysły wyłapywania i zakopywania CO2 w ziemi. A głównym narzędziem do osiągnięcia tego celu ma być wyznaczenie limitów emisji CO2 i handel tymi pozwoleniami. Wydaje się, że chodzi tu nie tyle o ochronę środowiska, a o wymuszenie transferów finansowych skierowanych od biednych do bogatych, które mają m.in. Polskę zmusić do rezygnacji z tradycyjnych źródeł energii i zakupu bezpośredniego „czystej” energii lub „zielonych” technologii np. od Niemiec, czy Francji. Tak czy owak biedni płacą, a bogaci się bogacą. Jakoś nie ma tu miejsca na solidarność wśród „bratnich narodów” UE, a chodzi raczej o dobry zarobek i uzależnienie państw mniejszych, biedniejszych od krajów wiodących.
Mam nadzieję że zgodzicie się z poglądem, że uzyskanie realnych efektów w walce z globalnym ociepleniem, czy może po prostu o poprawienie warunków życia na naszej planecie, wymaga by do tych działań włączyli się wszyscy bez wyjątku, a zwłaszcza kraje najbogatsze. Poniżej kilka pomysłów na wspólne przedsięwzięcia (w kolejności od najłatwiejszych do przeprowadzenia).
1. Elektromobilność
Czy kupiłbyś samochód, który oferowałby obecny komfort aut klasy popularnej, a przy tym koszt przejazdu 100 km w granicach 5 zł, moc silnika ok 136 KM i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 5 sek. za ok 35000 zł? To możliwe już dziś, gdyby masową produkcję i sprzedaż promowały państwa, np. przez zwolnienie sprzedaży takich pojazdów z VAT i dodatkowe bonifikaty za wymianę auta na elektryczne. Myślę, że cena mogłaby być jeszcze niższa gdyby państwa UE wspólne opracowały odpowiednie technologie i wspólnie z nich korzystały.
2. Naturalna utylizacja CO2
„Tak giną lasy: od początku XXI wieku ubyło ich pięć razy więcej, niż mierzy powierzchnia Polski. W latach 2000-2012 powierzchnia obszarów zalesionych na Ziemi zmniejszyła się o 1,5 mln km2 . Ścięto 2,3 mln km2 , a zalesiono tylko 800 tys. km2 ” (Gazeta Wyborcza, Tomasz Ulanowski, 19 listopada 2013) Zgodnie z powyższym cytatem społeczeństwa nie potrafią się porozumieć w tak wydawałby się prostej sprawie. Tymczasem należy sadzić lasy dosłownie wszędzie gdzie się da i nie dopuścić do dalszego ograniczania ich powierzchni. Można też korzystając z technologii genetycznych opracować nowe gatunki szybkorosnących roślin o niskich wymaganiach glebowych i klimatycznych i obsadzać nimi nieużytki, pustynie, a nawet oceany.
3. Fotowoltaika
Promocja fotowoltaiki oraz wysokobudżetowe przedsięwzięcia międzynarodowe, których efektem będzie budowa wielkich elektrowni słonecznych na pustynnych terenach stref międzyzwrotnikowych i podbiegunowych, a w przyszłości na orbicie okołoziemskiej.
4. Inne sposoby
Inne sposoby uzyskiwania energii elektrycznej: ogniwa paliwowe tradycyjne i mikrobiologiczne, ogniwa oparte na zjawisku Seebecka, elektrownie wodne, pływowe i inne.
5. Wspólne międzynarodowe badania i jak najszybsze przystąpienie do budowy ogólnoświatowej sieci elektrowni fuzyjnych.
Można zapewne wymyślić jeszcze wiele innych działań, w których mogłyby wziąć udział wszystkie społeczności naszego globu i wszystkie by na nich skorzystały. Wątpię wprawdzie czy nawet takie działania na skalę masową spowodowałyby obniżenie średnich światowych temperatur choćby o jeden stopień, ale dałyby nam nadzieję na skuteczną walkę z nędzą, głodem i kaprysami klimatu w przyszłości.
Dobrym pomysłem jest także stworzenie międzynarodowych programów badawczych, które w przyszłości pozwoliłyby na świadome kształtowanie klimatu zamiast np. łożyć ogromne środki na kolejny zderzacz hadronów.
Może brzmi to wszystko jak bajka, ale o uczciwości intencji państw i wielkich koncernów w kwestii ochrony klimaty przekonałyby mnie wspólne, globalne działania choćby tylko w dwóch pierwszych z wymienionych wyżej punktów. Zapraszam wszystkich czytelników do przemyślenia tematu i do dyskusji.
Źródło: prawy.pl